Zapraszam Was do dyskusji na temat opieki nad chorym, przez hospicja domowe. Spotkałem sie niedawno ze stwierdzeniem, ze chory bedacy pod opieka takiego hospicjum, robi sie bardziej chory. Czy tak działa psychika, czy po prostu nieunikniony czas?
Wiem równiez, ze panuje błędne myslenie wsród chorych i ich rodzin, że hospicjum to umieralnia. Moze stacjonarne, tam gdzie pacjent juz lezy, w terminalnym stadium choroby, ale domowe?
Jakie macie doswiadczenie w tym względzie? Czy pacjent, który niedawno rozpoczął chemioterapię potrzebuje takiej opieki? A jesli pacjent nie potrzebuje, to czy potrzebuje rodzina? Powszechnie uwaza sie, ze choruja wszyscy w domu. Nie tylko pacjent.
Jak zwykle, o głupotach potrafią pisać.
Tylko o głupotach.
Myślę, że hospicjum domowe to dobra sprawa. Masz świadomość, że nie jesteś sam z chorobą. Słyszałem, że pracują tam anioły.
Nie podam żadnego przykładu, bo nie miałem w swoim otoczeniu nikogo kto by korzystał.