"Jak informuje MEN, od 1 września zatrzymanie dziecka w domu w obawie przed zakażeniem koronawirusem będzie uznawane za naruszenie obowiązku szkolnego. Za to przewinienie grozi kara grzywny do 10 tys. złotych."
Człowiek się już zaczyna gubić w tych durnotach wymyślanych przez nasz super rząd. Z jednej strony restrykcje. Żółte, czerwone, ssrakie strefy, z drugiej kary jeśli nie narazisz swojego dziecka na ryzyko zakażenia.
Co w tym dziwnego ? Bardzo dobrze, do szkół powinna wrócić normalność, tym bardziej, że dzieci praktycznie nie chorują.
15:54 to w tym dziwnego, że nie powinno być przymusu chodzenia do szkoły. Obowiązek nauki do określonego wieku tak, ale nie przetrzymywanie osób w szkole wbrew ich woli. Nie chcą, niech nie chodzą, potem ich sprawa, czy/jak zdadzą egzaminy.
Taki przymus był zawsze, odkąd pamiętam więc nie wiem o co Ci chodzi 15:56 ? Do 18 roku życia dziecko ma się uczyć, potem niech robi co chce.
No ostatnio takiego przymusu nie było. Spałeś przez kilka miesięcy?
16:09 uczyć się nie zawsze znaczy chodzić do szkoły. W Polsce wbrew powszechnej opinii nie ma tak naprawdę obowiązku szkolnego, ale jest obowiązek nauki. Obowiązek szkolny istnieje zaś w tej formie, że może być realizowany poza szkołą.
Co daje przymuszanie do siedzenia w szkole tych, którzy nie chcą tam być? Szkodę dla tych, którzy tam być chcą.
Jestem za, ale jak już szkoły otwierają to i przychodnie. Dzieci częściej chorują na jesieni, zresztą wszyscy częściej wtedy coś łapiemy, tym bardziej w skupiskach. Zwykle jedno od drugiego coś łapie. Tak więc poślemy dzieci do szkół a w razie jak zachorują to do lekarza dostępu nie ma.Litości, niech wszystko wróci do normalności a nie wymyslaie epidemii.
przed pLandemią też dużo rodziców nauczało tylko w domu !!! to kar nie było?
popierdoliło ich, to dziecko nie należu do tego zasranego państwa !!!
16:16 dziecko nie "należy" sensu stricto do nikogo, bo nie jest niczyją własnością. Jest obywatelem, nad którym jako rodzic masz władzę rodzicielską. Nie oznacza to, że jesteś właścicielem dziecka.
A kto zapłaci karę, jsk dziecko się zarazi w szkole?
Minister poda się do dymisji.
Ha, ha, ha....
to grype przejdzie i sie uodporni. oj tam oj tam a w biedronce nikt nie zachorował