A wyobraż sobie Maczku,że właśnie na dzień dobry podpisze się..... i jeszcze zachwali i pochwali i po krótkim czasie awans da się......
na razie okazuje sie ze tylko ja mam prace po znjomosciach, az wstyd sie przyznac sami ludzie sukcesu,mnie sie tylko nie udalo...
Heh.Dlugi czas temu wrocilem do Ostrowca po kilkuletnich wojazach w jednym z wiekszych miast w Polsce.Co mnie na poczatku zaskoczylo to te ''ostrowieckie znajomosci'' bez ktorych podobno pracy w O-cu nie ma:) Heh.Paranoja.Znalazlem prace z ogloszenia w gazecie ''O''.Druga strona medalu:Zostalem zatrudniony z PUP jako,ze moj ex pracodawca swoja firme mial schowana pod kloszem ZPCh i w zwiazku z tym mial tam jakies znizki w ZUSie,gdy zatrudnial bezrobotnych bezposrednio z PUP.Warunek byl jeden:Owy pracownik musial przepracowac w danym zakladdzie min.6mcy.Chyba jedno z czego byly pracodawca wywiazal sie bez zarzutu:Pracowalem u niego rowne 6mcy i 2 dni:D .Lol- ale fagas do tej pory nie wywiazal sie z zobowiazan finansowych wobec mnie.Podobno jest uwazany za jednego z ''szanujacych'' sie biznesmenow ostrowieckich.
Wracajc do tematu:Skladaj CV wszedzie,send CV via website is well,przypominaj sie co jakis czas we wczesniej odwiedzontych firmach.I najwazniejsze:Glowa do gory.ps.i jak bedzie okazja zalatwienia po znajomosci to korzystaj-czemu nie.Skoro inni moga to dlaczego Ty nie mozesz.W koncu wszyscy mamy podwojna moralnosc :) Enjoy:)
ej dzieciaki. dziś dostać pracę w ostrowcu trzeba mieć plecki i to szerokie, bo jesli nie masz to cienko jest zacząc w ostrowcu pracę.nawet nikt sobie nie wyobraża ile ludzi bierze zasiłek i pracuje na "waleta" w hucie ostrowiec. i nie tylko tam. dzis trzeba mieć po prostu układy ,znajomości aby godnie zarabiać i pracowac w ostrowcu.
Ja się na staż nie zżymam na przykład, tylko dlaczego jedni stażują się długo, kicają na interwencję, dla drugich kończą się wtedy pieniądze i nic się nie da przedłużyć?
To jest pytanie retoryczne.
Ale większość osób które dostały pracę bez załatwianie przyjmowało się do roboty pare lat temu wtedy było chyba odrobinkę lżej. O jakiegoś czasu to kumoterstwo tak się rozpleniło
idź do p.Fiolika bo poszukuje osoby na stanowisko kierownika dziennego domu a jeszcze lepiej do prezydentów
Do Fiolika isc i po co,p.Pacelt wysiadkę robi w pływaniu przed p.Stasiem
Bez znajomości znalazłem sobie pracę w Ostrowcu, myślę, że nie na najgorszych warunkach. Mianowicie jest to: 1000 zł na rączkę (przez 4 miesiące, a później się zobaczy), na umowie zlecenie - gdzie de facto jestem normalnie w pracy. Praca polega na sprzedaży, w punkcie obsługi. Posiadam wykształcenie techniczne magister inżynier na dobrej państwowej uczelni, skończyłem również technikum, mam4 letni staż pracy w innych firmach, dobra znajomość języka angielskiego, znakomita obsługą komputera w tym programów specjalistycznych takich jak AutoCad czy SolidWorks. Czy też uważacie, że to dobra oferta? Pracodawca stwierdził, że jestem najlepszym kandydatem i się bardzo ucieszył. Tak więc znalazłem pracę BEZ ZNAJOMOŚCI. Spytacie może: "szukałeś czegoś innego?". Odpowiadam szukałem, byłem już chyba wszędzie w Ostrowcu z wyjątkiem panów posłów i pana prezydenta i nic. Cicho sza.
1000 zł na umowę zlecenie? I do tego tyle kwalifikacji jak 4 letni staż pracy, znajomość języka, obsługa AutoCad i SolidWorks? No to tanio się chłopie sprzedałeś. Nie obraź się ale za bezcen. Nie dziwie się czemu pracodawca powiedział że jesteś najlepszym kandydatem i bardzo się ucieszył. W cenie sprzątaczki dostał całkiem niezłego specjalistę z raczej wyszukanymi kwalifikacjami. Z AutoCadem i SolidWorskem więcej zdziałasz i zarobisz niż marne 1000 zł.
Tragedia. I takiej osobie jak Ty, z wykształceniem, stażem i AutoCadem jedyne stanowisko pracy w tym smutnym jak pryszczata prostytutka, która dostała od swojego grubego alfonsa w brzuch mieście to sprzedawca za 1000 zł...to jest tragedia.
Wcale nie dostałeś pracy na "dobrych warunkach"!
Dokładnie zdaje sobie z tego sprawę :) tylko chciałem podkreślić, że na taką pracę - NIE PO ZNAJOMOŚCI - można liczyć w tym smutnym jak p...zda mieście :/ Ostatecznie pracy nie podjąłem :) co wprowadziło w zdziwienie pracodawcę. Powiedział mi, że muszę się wdrożyć i te 1000 to na początek, później by była umowa i 1200. W co miałem się wdrażać? (pyt. ret.) Śmiech na sali...
jeszcze chciałem zadać takie pytanie: jak nie wstyd takiemu pracodawcy jednemu z drugim proponować coś tak śmiesznego? Trzeba mieć tupet, żeby tak ludzi traktować...
No oferuje licząc na to że znajdzie się jakiś jeleń gotowy podjąć zatrudnienie na takich warunkach. Firmy doskonale wiedzą jak nędznie jest na naszym rynku pracy więc mogą oferować byle co, bo i tak jest duża szansa że ktoś się znajdzie. Po co płacić więcej i na lepszych warunkach skoro można mieć taniej. Jak nie znajdzie nikogo do pracy to zmieni warunki albo będzie usilnie szukał dalej jelenia i zachodził w głowę dlaczego nikt nie chce u niego pracować przy "tak dużym bezrobociu".
Historia z życia wzięta: wyobraź sobie że firma Tabex-Ozmo jakiś czas temu szukała do "pracy" stażysty na stanowisko specjalisty ds. marketingu i handlu. Wymagania i obowiązki: przygotowywanie ofert handlowych, kontakty z klientami, aktywna sprzedaż produktów itp. i uwaga... wyjazdy w delegacje co tydzień na kilka dni w kraj. I to wszystko za bajońskie 760 zł netto stażowego. Ich argumentem na moje stwierdzenie: "Państwo żartują z takimi obowiązkami za takie pieniądze, gdzie w innej firmie w Oc na takim samym stanowisku stawka była 2000 zł" było "Ale pan się musi u nas wdrożyć, poznać asortyment, a on jest duży, a w tamtej firma miał Pan kilka produktów do poznania". Pani sobie sama zaprzeczyła, bo skoro asortyment większy to i kasa większa. Ciekawe czy ciągle szukają jelenia.