nie wiem jak wyglada wyjazd przez firme posredniczaca ale tutaj gdzie ja pracuje (anglia-luton) nikt sie w takie cos nie bawi. ludzie majacy dyg i sile do pracy (no jednak budowlanka) przyjezdzaja "na zywca"... po przyjezdzie daja pod polski sklep i z ogloszen przyklejonych w szybie ciagna losy. trafic mozna roznie ale jak to w budowlance lekko nie bedzie ale za to moze troche bardziej cywilizowanie niz w pl. o ile sie orientuje to miedzy 7 a 15f mozna wycisnac aczkolwiek 15f to juz jacys magicy od tynkowania/plytek ukladania. raz mialem okazje porozmawiac z takim budowlancem o warunkach placowych to za 10h pracy przynosil dziennie 100f. poza tym sa rowniez tutaj na miejscu agencje ktore oferuja prace jako samodzielny "majster". czesto polega to na wymianie jakis kranow, drzwi po wlamaniu czy malowaniu/tapetowaniu. na takiej robocie ludzie mowia ze wiele latwiej i sami sobie narzucaja tempo pracy ale cos za cos.. kaska mniejsza
i nie pchaj sie w pośredników.prosze:)
16.03 a co, zajebali ci zasilki?
21.52 niezle masz doswiadczenia xdxd
Najgorzej jak trafisz na patusow albo wiesniakow co przesiaduja non stop w kuchni
Jak jesteś dobry to za granicą zarobisz trzy razy wiecej niz tutaj.