Chciałem wpisać delikatne sprostowanie , nie chodzi o ustawę tylko o odezwę , a ustawa powstała za czasów komuny z tym że jak wiele ustaw tak bardzo nie przestrzegali ich twórcy jak obecnie PO , ta ustawa zawiera np. wszystko co w ziemi należy do państwa obojętnie czy to właściciel ogródka czy pola niema prawa do tego co znajdzie , nie banał komunistyczny.Tak że ci co popierają takie stare komunistyczne ustawy jak ich nazwać nie wiem ,czego to może być odpowiednik , zewnątrz zielony a w środku czerwony.
Czy wiecie,że dyrekcja ma sprzwę w sądzie przcy o mobbing?
Jżeli mój post o mobbingu będzie skasowany to rozpocznę wątek
O Krzemionkach pisze dzisiejsza ostrowiecka-warto poczytać
Ja na ten przykład zamiast czytać ostrowiecką wybrałem się do Krzemionek w długi weekend. No i zastałem taką sytuację: przewodnik zabrał nas na zwiedzanie w grupie ze 100 osób. Niewiele zobaczyłem, nic prawie nie słyszałem. Po zwiedzaniu zapytałem jednego z pracowników czy to jest normalne, żeby do podziemi chodziły takie duże grupy? Dowiedziałem się, że w zasadzie to nie wolno im zabierać jednorazowo więcej niż 25 osób, ale kierownictwo zapewniło tylko dwuosobową obsadę i nie było komu oprowadzać, więc musieli. Zwiedzałem różne kopalnie i jaskinie w Polsce i we Francji, ale takiej sytuacji nie widziałem nigdzie. To urąga wszelkim zasadom bezpieczeństwa.
Ja wiem, że Krzemionki to obiekt wyjątkowy w skali światowej, ale dyrekcja stara się chyba, żeby było o nich słychać wszędzie w tym złym sensie.
Zgadzam się z powyższy zdaniem,bo na szkoleniu na którym byłem tak było powiedziane i dziwię się,że tzkie sytuacje sa niezgodne z BHP.Pozatym nie oprowadzają fachowcy i nic nie można sie dowiedzieć z ciekawostek-przykro.
Pani Małgosiu! na tym polu walki została tylko Pani i Pani germański donosiciel!!!!!!!!!!
Kto to jest pani Młgosia?I jaki germński donosiciel?No to już chyba przresada,żeby faceta nazwać imieniem baby:)
Sformułowanie "na tym polu walki" mówi wszystko o tym jak kadra zarządzająca Krzemionek traktuje pracę w tej instytucji. Obserwator, he, he :-)
Kocham czytać wasze posty. Krzemionki to niezły dom wariatów i frustratów. Życzę dużo zdrowia psychicznego ha ha ha. Krzemionkami trzeba dzieci straszyć: jak się nie będziesz uczył to pójdziesz pracować do Krzemionek ha ha ha.
Jeśli kochasz, to proszę bardzo - najnowsza informacja ze strony tego miejsca: "Informujemy, że 28 czerwca 2013 r. (piątek) Muzeum Archeologiczne i Rezerwat Krzemionki będzie czynne do godziny 16.00. Natomiast 29 czerwca 2013 r. (sobota) będzie czynne od godziny 14.00. Za utrudnienia przepraszamy". Fajnie napisane, tylko nie podano dlaczego. Ano dlatego, że w piątek zaczyna się balanga Chreptusa i pewnie niektórzy będą jeszcze dogorywać w sobotę około południa. Specjalnie użyłem wcześniej słów "tego miejsca" a nie "muzeum", bo jak widać to nie jest muzeum.
No,bo to nie jest już muzeum tylko knajpa,a pracownicy gospodarczy to darmowi sprzątacze
No i wizja "karczmy przydrożnej Krzemionki" ulega urzeczywistnieniu. Trzeba było poczekać tylko 2 miesiące od konferencji archeologiczno-konserwatorskiej, na której to dyrektorek zapewniał, że Krzemionki są poważną instytucją, która da sobie radę z opieką nad zabytkowymi kopalniami i wpisem do Unesco. Jak widać najlepiej sobie radzi z urządzaniem bib i rozdawaniem swoich zbiorów. Obejrzyjcie wizjonera (tak od 1 min 10 sek.):
http://www.ostrowiectv.pl/7,3248-miedzynarodowa_konferencja_w_ostrowcu_.html
A wypowiedż dr Bąbla ?-to swiete słowa!Tylu archeologów pracowało,ażeby teraz Krzemionki były tym czym powiedział w/w pan Bąbel.Zgroza i ten pan dyrektor szykuje się na dalsze lata dyrektorowania.
Dr Bąbel wieszczy, ale obawiam się, że ma facet rację. Z podejściem dotychczasowym, szczególnie starostwa i kolejnych panujących dyrehtorów Krzemionki czekają kolejne lata stagnacji. A Muzeum to nie tylko Krzemionki, to także Częstocice. Co z tym miejscem.
zapomniałeś dodać, albo celowo nie zauważyłeś że nie tylko gospodarczy!
Pan dr. Bąbel ,,wieś tańczy i śpiewa ,, miał na myśli chyba Ostrowiec , a tak to ten chłop gdzie mieszka, w Brukseli może.
