Duzo slow - tylko malo tresci. Chocby sprawa sprzedazy krzemienia i wyrobow - kto przeciw - naukowcy, bo ble, ble.
Zadne muzeum w stylu preferowanym przez muzealnikow i naukowcow nie ma szans przetrwania bez pieniedzy budzetowych, bo sa niereformowalne.
A jeszcze na dodatek rezerwat i juz kicha do kwadratu.
Krzemień był sprzedawany do momentu dewastacji neolitycznych wyrobisk i słusznie jest pod ochroną,bo pasiak jest tylko u nas.A to ze tak się dzieje to wina ludzi , ich głupoty i chciwości.Dawniej pracownicy sami robili pamiątki z drobin krzemienia i było ok.do momentu bumu!A jeżeli mowa o rezerwacie/patrz Bałtów/totalne zniszczenie przyrody naturalnej.To stałoby sie i z Krzemionkami.A pieniądze można zdobywać w inny sposób,ale nad tym powinien pracować "sztab specjalistów,profesjonalistów krzemionkowskich".
@Tomasz, ehh Tomaszu W... Hołdujesz i schlebiasz dawnemu, bardzo dawnemu układowi, który był wokół tego miejsca jeszcze nie tak dawno. Dziś myślenie o instytucjach kultury powinno być duuużooo szersze. Wokół Krzemionek należy przede wszystkim uspokoić atmosferę i doprowadzić do porozumienia się kilku ludzi, którzy zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz mają zupełnie inne spojrzenie na to miejsce i czym ono tak naprawdę powinno być.
Konserwator zabytków, a zarządzający muzeum, gremia na zewnątrz a władza lokalna, też powinny mieć w tym udział. Wyprostowało by to wszystkie spory i tematy chociażby takie jak ochrona tego miejsca, sprzedaż lub zakaz sprzedaży pamiątek... jest tego trochę. Naukowy rozwój Krzemionek powinien mieć miejsce i to bez dwóch zdań, ale w parze z rozwojem samej instytucji, w parze z budowaniem strategii na najbliższe lata. Te dwie kwestie powinny być ze sobą ściśle powiązane. Dziś bez takiego myślenia trudno jest cokolwiek zdziałać.
Wychwalasz osoby, rzucasz nazwiskami, pytam, co te osoby z zewnątrz lub te które są tu na miejscu zrobiły dla tego miejsca, co takiego robią... POwiem CI tak, czekają i się jedynie przyglądają kolejnym przePychankOm... Wiesz, z samego gadania o UNESCO, o badaniach etc. nic nie wyniknie, a Ci którzy o tym tylko mówią nie zdają sobie chyba sprawy jak kolosalne to przedsięwzięcie jest, ale ty zdaje się postulowałeś, że w ciągu roku można to zrobić i po sprawie. Tu trzeba zbudować strategię, powołać zespół ludzi kompetentnych i rozbudować działy np. archeologii, fundraisingu i brać się do roboty, bo czas ucieka. Z drugiej strony masz sporo racji, że środki zewnętrzne, że wsparcie ze strony sponsora strategicznego etc. To wszystko prawda. Pytam Cię tylko kto ma to zrobić, kto ma tym przede wszystkim pokierować. Muzeum powinno się uczyć od najlepszych instytucji w kraju i poprosić o pomoc z zewnątrz jeśli samo nie daje rady. Na koniec zadam pytanie. Gdzie jest rada muzeum?
Ale masz świeżutkie wiadomości!!!!Widzisz i nie zrobiła tego obecna władza a starzy archeolodzy!
Tak to już jest pismenie, że w całym cywilizowanym świecie o wizerunku muzeum decydują pracownicy merytoryczni - specjaliści z danej dziedziny. To naturalne jak oddychanie. Niestety w nieszczęsnym ostrowcu wszystko jest na opak. Rządzi dyrektor wiejskiej szkoły i pani z miejsko-gminnego domu kultury.
Podobno Krzemionki mają zostać wpisane na listę Unesco. Żeby zarządzać obiektem o takiej randze trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje. Umocowanie w partii rządzącej wystarcza zazwyczaj tylko do końca kontraktu, a te są coraz krótsze.
On tego nie zrozumie. Wg niego to koledzy i koleżanki z partii i układu muszą mieć pracę.
Oczywiscie naukowcy sa fachowcami i wszystko jest cacy poki im kasa kapie, bo inaczej juz kiepsciutko z ich fachowoscia. Ile grantow badawczych i ile srodkow pozabudzetowych zdobyli dla muzeum naukowcy - moze by sie tak pochwalili, bo jakos cicho na ten temat.
Cicho, bo sprawą zajmują się specjaliści od manipulacji tacy jak ty. Ciekawe, który dyrektor załatwiłby kaskę na konserwację podziemi gdyby nie poparcie środowiska naukowego.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120901/POWIAT0107/120839694
Człowieku czy Ty wiesz o czym piszesz?Jezeli nie -to daj sobie spokój.To na archeologii stoją badania naszej przeszłości!A Oni mają jak nikt przwo o decydowaniu o tym z kim i jak będąpracować!Pnie dyletańcie!!!!!!!!!!!!
To racja-historia est magistra Vita-A archeologia to mater historie.
Ponoć niewygodni pracownicy są zsyłani do oddziału w Czestocicach. Oj trzeba uważać, bo Sybirem pachnie, że hej.
Skąd wiesz,że bliżej?Tak dobrze znasz tą osobę?
To święta prawda.Zsyła się do Częstocic na niższe stanowiska.I wcale nie ma sie z czego śmiać!Mozna to samemu sprawdzić!
Albo ślepo wierzysz w propagandę swoich kumotrów z PO, albo sam jesteś jej narzędziem.