21.12 trxa bylo subtelnie strzelic w jape
Cześć
Sytuacje konfliktowe w rodzinie mogą być trudne i stresujące. Oto kilka sugestii, jak możesz rozwiązać ten problem:
1. Pośrednik - możesz rozważyć skorzystanie z usług pośrednika, takiego jak terapeuta rodzinny lub mediator (w naszym sądzie jest dwie kobiety mediatorki, pomagają w różnych sprawach i nie tylko w sprawach związanych z sądem). Osoba trzecia może pomóc w ułatwieniu komunikacji między Twoją rodziną a żoną i znalezieniu wspólnego gruntu.
2. Ustanowienie granic - możesz wyraźnie określić granice i oczekiwania wobec obu stron. Zadbać o siebie. Możesz powiedzieć swojej rodzinie, że nie będziesz tolerował obrażania żony, a żonie, że nie zgadzasz się na to milczenie z jej strony, które dalej pogłebia konflikt.
3. Terapia indywidualna - możesz z niej skorzystać, gdyż Twoja sytuacja stała się trudna i stresująca. Terapeuta może pomóc Ci znaleźć sposoby radzenia sobie i podejmowania w tej sytuacji.
4. Czas i cieprliwość - rozwiązywanie konfliktów rodzinnych może zająć dużo czasu. Ważne jest, aby być cierpliwym i nie oczekiwać szybkich rezultatów. Konflikty czasami trzeba rozwiązywać stopniowo, a proces może wymagać wielu rozmów i ustępstw z obu stron.
Jesteś mądrym człowiekiem, że szukasz rozwiązania tej trudnej sytuacji. Ja wierzę w moc rozmowy i czasu. Kobiety są bardzo emocjonalne i empatyczne, stąd też umiejętne odwołanie się do ich uczuć i odczuć przynosi korzyści. Najszybciej byłoby powiedzieć żonie, jak Ty się z tym wszystkim czujesz, czego potrzebujesz, aby czuć się szczęśliwym i że potrzebujesz jej pomocy, bo jest nie tylko Twoją żoną, ale też przyjaciółką. Mogłoby w tym pomóc spotkanie z osobą trzecią, czyli wspomnianym wyżej specjalistą, który pomógłby Ci w przygotowaniu się do takiej rozmowy.
Zrobiłeś duży krok podejmując ten problem i warto to dalej pociągnąć. Powodzenia!
Podjąłem próbę rozmowy z Żona i niestety to nic nie dało. Bardzo spokojnie wytłumaczyła, ze jedyne czego ode mnie oczekuje to uszanowanie jej decyzji. Powiedziała ze nie chce chować w sobie urazy ale nie będzie przebywać wśród osób które jej nie szanują, zarzucają jakieś absurdalne sytuacje i nie umieją przyznać się do błędu czy przeprosic. Rozmawiałem również z siostra i tu totalne rozczarowanie bo usłyszałem ze mam żonę która zadziera nosa i uważa się za lepsza. Nie wiem skąd takie wnioski bo żona z siostra widziały się może 2-3 razy nigdy same żeby było coś o czym nie wiem. Siostra stwierdzila ze skoro moja Patrycja skończyła studia na dwóch kierunkach, jest z tzw domu z dyscypliną i nie chciała nigdy zintegrować się z nasza rodzina to zapewne czuje się lepsza i skończyło się na tym ze najlepiej jakby moja Żona nie pokazywała się na jej weselu.
Mam ochotę postawić kropkę w stosunkach z siostrą bo bardzo żal mi Żony która jest nienawidzona i za co? Za to ze jest wykształcona, za to że zawsze w kontaktach z ludźmi trzyma dystans? Taka jest i czy to grzech? Jestem załamany sytuacja! Dorosły chłop ze mnie a gubię się w tych babskich potyczkach
Ciężki temat. Powinieneś stanać za żoną i nie iść na to wesele. Może wtedy coś zrozumieją. W innym przypadku zostaniesz sam.
Człowieku! Czy ty masz problem z głową czy z sercem? Rozumiem ze siostra to siostra, ale Twoja żona powinna kopnąć Cię w dupę. Stoisz na rozerwanej drodze i nie idziesz za żoną tylko oglądasz się na siostrę która ewidentnie ma jakiś problem natury psychicznej bo zapewne czuje się gorsza (i jest. A już na pewno z charakteru)
Mam nadzieje ze Twoja jeszcze żona przejrzy na oczy i pojawi się ktoś kto o nią zadba i zadba o jej stosunki z rodzina nie dopuszczając do takich cyrków
Moim zdaniem Twoja żona ma rację i pewnie też bym tak postąpił na Jej miejscu. Skoro dawno temu Twoja mama i siostra wygoniły ją z domu i nic sobie nie mają do zarzucenia, to po co Twoja żona ma się pchać tam gdzie Jej nie chcą. Super, że dba o to żebyś to Ty miał dobrą relację z mamą i siostrą. Idź na te imprezy sam i nie musisz się nikomu tłumaczyć dlaczego jesteś jak "słomiany wdowiec". Moim zdaniem, to Twoja mama i siostra mają jakiś problem z zaakceptowaniem Twojej żony. Dbaj o żonę i utrzymuj kontakty z pozostałą częścią swojej rodziny i niczym się nie przejmuj. Może z czasem wszystko się jakoś poukłada. POWODZENIA.
O stary uwierz ze nie tylko u ciebie takie rzeczy. U mnie podobnie ale żona pokazuje pazury kiedy dojdzie do ściany. W święta doszło do takiej awantury ze żona dopięła wrotki i mury się trzęsły. Od tamtej pory moja matka jakby nauczyła się kultury. Może twoja żona tez powinna wreszcie tupnąć noga? Nie zawsze kultura i klasa pomagają kiedy po drugiej stronie wieś tańczy i spiewa
"Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Nic dodać nic ująć. Tylko realizować. Trudne są relacje międzyludzkie. Czasem mówi się różne dziwne słowa , nie potrzebnie chlapiąc jęzorem. Jest takie magiczne słowo jak przepraszam. Masz bardzo mądrą żonę. Rodzina widząc że małżeństwo wasze kwitnie powinna być szczęśliwa . Niestety nie dojrzeli do tego żeby poprawić relacje z Wami. To do ciebie należy załatwienie tej sprawy. Niestety czas chyba stanąć w prawdzie i porozmawiać szczerze z rodziną bo chyba nie myślisz że to się samo jakoś ... . Prośba o wybaczenie zawinionych słów jeszcze nikogo nie zabiła a naprawdę może uzdrowić relacje. Takie sprawy najlepiej załatwiać jak najszybciej. Nie czekać latami aż małej szczelinki utworzy się kanion nie do przebycia. Ktoś wcześniej fajnie napisał że ... "lepiej spędzaj święta z żoną bo któregoś dnia ona zacznie spędzać je z kimś innym" - to będzie ten kanion którego możesz nie przebyć. Teraz to na razie mała rzeczka . Dasz radę Bartosz. Pozdrawiam i życzę owocnych rozmów.
Cześć. Odpowiedziałam na Twój post 7.07.,12.09. Podjąłeś rozmowę z żoną, a tym samym próbę rozwiązania swojego problemu. To dojrzała i mądra postawa. Fiasko tej rozmowy nie jest Twoją winą, tylko problem urósł na tyle, że trudno go w pojedynkę rozwiązać. Nie podoba mi się to przypisywanie przez Forumowiczów winy Twojej rodzinie, żonie czy Tobie. Smucą mnie takie rady, abyś odciął się od mamy i siostry. A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Twoje uczucia, samopoczucie, szacunek do Ciebie, do Twoich korzeni i życiowych wyborów? Może warto pomyśleć o sobie i posłuchać tego, czego Ty chciałbyś. Dlaczego tylko Ty masz rozumieć i szanować zdanie innych dorosłych osób? Klasę to masz Ty, bo próbujesz scalić rodzinę, bo jest Ci to potrzebne, bo zależy Ci na tym. Zawalcz o siebie i trzymam za Ciebie kciuki.
To Twoja mama i siostra są winne,w dodatku nie chcą przeprosić...to Ty przeproś swoją żonę, że tak późno się zorientowaleś, że to one tworzą sztuczny konflikt, podziękuj żonie za cierpliwość,na ślub czy chrzciny idź tylko do kościoła i wróć w miejsce które powinno być najważniejsze czyli do domu,a rodzince przekaż, że dopóki nie przeproszą żony i nie zmienią podejścia będą Cię oglądać na zdjęciach
Aż złapałam lekki szok ze ludzie tak mądrze ci tu podpowiadają bez złośliwości. Mądry chłop z ciebie, żona już totalnie wysokie loty bo nie jedna już by twoja matkę czy siostrę w łeb strzeliła
To częste przypadki kiedy synowie ulegając presji żon ograniczają, dla świętego spokoju,kontakty ze swoimi rodzicami, nie wiem czy Twoja ocena jest obiektywna bo z autopsji wiem że może być różnie, ale pamiętaj ojca i matkę Madzi jednych jedynych, z żonami różnie bywa
I co z tego że jedna jak nie ma szacunku dla dzieci
Lepiej się rozejść z żoną dla fanaberii matki zazdrosnej i wrednej?
Nigdy tak nie róbcie a może na starość matka się ocknie ale może być za późno.
15:53 Dla tych, których interesuje co napisano w Biblii:
"Opuści mąż swojego ojca i matkę, złączy się ze swoją żoną i staną się jednym ciałem" Rdz 2:24 - Mąż musi postanowić, że od chwili ślubu żona będzie dla niego ważniejsza od innych osób, w tym matki, siostry, dzieci itp. Dlaczego? Dlatego, że to z żoną jest jednym ciałem, a nie z mamą lub siostrą. Dzieci też wyjdą kiedyś z domu, a wtedy mąż zostanie z żoną na której skupiał się, chronił i dbał.
Ktoś wiele lat temu powiedział mi: *Jak chcesz mieć dobre życie, to na pierwszym miejscu musi być dla ciebie Bóg, potem żona, potem rodzina, inni ludzie, potem praca, rozrywka, pieniądze". U mnie wtedy to wszystko było dokładnie odwrotnie.
Bartosz, żona trzyma klasę cały czas. Nie buntuje cię, przypomina o ważnych datach. Wina jest po stronie matki i siostry, które ja tak potraktowały. Musisz zadać sobie pytanie, kto jest ważniejszy dla ciebie. Gdybyś trzymał stronę żony, twardo za nią stał matka z siostrą by zmiękły I przeprosiły. Z matką i siostrą życia nie spędzisz. Żona to teraz Twoja rodzina. Postaw matce i siostrze ultimatum. Albo przeproszą albo będziesz tylko w kościele. Tyle. Omijalabym z daleka wszystkie rodzinne imprezy aby one odczuły (siostra i matką) że to cię boli. Innego wyjścia nie ma. Bratu wytłumacz jak się sprawy mają i skąd taka decyzja, aby nikt nie winił żony.
Szkoda życia na kłótnie, ale czasami nie da się trzymać ze wszystkimi i trzeba wybrać.