Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Problem rodzinny

Ilość postów: 48 | Odsłon: 2541 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
        • Odp.: Problem rodzinny

          Wszyscy tu nadają na twoją rodzinę. Może i mają rację, ale mnie zastanawia, czemu twoja siostra i matka naskoczyły tak na nią? Tak bez powodu?Chociaż zachowały się okropnie, wyrzucając ją z domu. To jest karygodne. Czy, oby do konfliktu żona się też nie przyczyniła? A może jej to na rękę?

          Jak czytam to co napisałeś, to mam wrażenie, że jesteście samotni, to znaczy tylko we dwoje. Z twoja rodziną w konflikcie a jej rodzina daleko. Dziwne to i smutne.

          Gość_Anka
          Zgłoś
          Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 38

      Odp.: Problem rodzinny

      Bardzo dziękuję Wam za wszystkie opinie.

      Odpowiadając- Żona przed ślubem widziała się z moją rodziną jedynie 2 może 3 razy. A przed ślubem byliśmy ze sobą ponad 4 lata. Tak jak wspomniałem wtedy studiowała dwa kierunki, mieszkała w Warszawie, dorabiała sobie na pół etatu- czyli wszystko miała tam. Kiedy miała czas wolniejszy to wydaje mi się logiczne ze wolała jechać na wybrzeże do swojej rodziny. Ale kiedy było zaproszenie z mojego rodzinnego domu to jechaliśmy. Czyli te 2/3 razy. Owszem była sytuacja gdzie siostra kiedyś proponowała wspólne wakacje razem z jej facetem. Sam już nie pamietam czemu to wtedy nie wypaliło ale świta mi że Patrycja musiała nadganiać z pracą licencjacką. Z tego co wiem to nie było nigdy wcześniej między nimi żadnych zwad. Znam Żonę bardzo dobrze, ona nie umie kłamać. Wydaje mi się ze została odebrana przez moja rodzine jako osoba która faktycznie nie potrzebuje kontaktu. Partner siostry i żona brata są w moim rodzinnym domu przynajmniej raz w miesiącu. Wspólne obiady, kawki, zakupy. Z moją Żona nigdy nie miało to miejsca. Mówi ze od wypadów na miasto ma koleżanki i niestety dystans rośnie i rośnie. Ostatnio jak próbowałem z siostrą o sytuacji porozmawiać to powiedziala ze ona nie będzie rozmawiać o tej wyniosłej szlachciance i temat zamknięty.

      Nie będę więcej się łudził ze coś się zmieni. Świat się kręcił i kreci nadal. Mamy swoje grono oddanych przyjaciół na których zawsze można liczyć, samotni na pewno nie jesteśmy. Choć rodzina to rodzina to jednak daje na wstrzymanie. Skoro przez tyle czasu tak żyliśmy to będziemy żyć nadal

      Gość_Bartosz
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Problem rodzinny

        Z żyćiowego doświadczenie tobie odpowiem. Po pierwsze, masz obowiązek dbać o żonę i z nią dzielić życie. Jeżeli nie przekreślasz rodziców i siostry (nie piszę tu o nich jako o twojej rodzinie, ponieważ teraz twoją rodziną jest twoja żona) i mimo wszystko przy pełnej akceptacji twojej żony starasz się utrzymywać z nimi kontakt, to znaczy że nie musisz mieć sobie cokolwiek do zarzucenia. Po drugie, ich zachowanie wynika prawdopodobnie z kompleksów jakie mają. To, że twoja żona posiada pewien rezerwuar dobrego wychowania, sposobu bycia i charakteru, który ich drażni ponieważ sami przez swoje "braki" czują się przy niej źle, nie oznacza że to wy (a raczej twoja żona) macie się na siłę do nich dostosowywać. Trudno. Tak czasami jest, gdy dwoje ludzi z różnych światów postanawia ze sobą być. Miłość pokona różnice dzielące dwoje ludzi, ale nie zmieni przez to tych dwóch światów. Po trzecie, jeżeli nie zrozumiesz, że teraz tworzycie osobny świat, tylko będziesz chciał ten wasz dostosować do świata twoich rodziców, to skończy się to, jeżeli nawet nie rozpadem waszego świata, to pogłębiającym się waszym nieszczęściem. Na koniec powiem tak, w chwili zawarcia związku małżeńskiego nie ma już JA czy TY. Jesteście tylko MY. Brak akceptacji do tego MY przez twoją mamę i siostrę to brak ich akceptacji również ciebie.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Problem rodzinny

          Bardzo dziękuję za Twoje zdanie!

          Gość_Bartosz
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Problem rodzinny

            Bartoszu, widzę, że potrzebujesz potwierdzenia, że dobrze robisz. To twoje życie, więc decyzja należy do ciebie. Nie wiem, czy do końca jesteś szczęśliwy, skoro zadajesz tu takie pytania. Życzę wam wszystkiego najlepszego, jednak kontakt z rodziną powinieneś mieć. Znajomi są, a w święta zostajecie sami. Im człowiek starszy tym bardziej to rozumie. Przykre, że tak się stało.

            Dobrze, że miedzi wami układa się świetnie i żona nie ma pretensji o kontakty z rodziną.

            Gość_Anka
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Problem rodzinny

              Po co tłumaczysz żonę, skoro uważasz, że ona zrobiła wszystko, jak należy a winna siostra i matka, to po diabła to roztrząsać. Pamiętaj jednak, że zerwane więzi rodzinne trudno odbudować. A rozmawiałeś z własną matką, czemu tak się zadziało?

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Problem rodzinny

                Rozmawiałem. Ona twierdzi ze nawet nie pamięta bo kiedy to było i po co się obrażać o takie coś. Nie rozumie, ze nie wszyscy którym się napluje w twarz wytrą się i będzie dalej wszystko fajnie.

                Ja żony w żaden sposób nie tłumacze bo raz ze nie mam z czego dwa - przedstawiam sytuacje taką jaka jest żeby uzyskać jakaś podpowiedz od postronnych ludzi.

                Tym którzy podpowiedzieli mi coś od serca bardzo dziękuję, reszcie też dziękuję

                Gość_Bartosz
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Problem rodzinny

                  Trochę tłumaczysz. Przez 4 lata odwiedziła twoją rodzinę 3-4 razy? Ewidentnie nie chciała utrzymywać kontaktów., A to co się zadziało myślę, że jest jej na rękę Trudno. Żyjcie dalej tak, żebyście byli szczęśliwi. Życzę powodzenia.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: Problem rodzinny

                    A ja myślę, żebyś nie wperd... się ludziom w małżeństwo. Ani ty, ani jego siostrunia i mamusia.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: Problem rodzinny

                      A gdzie ty widzisz wpierdzielanie? Przecież gość życzy im, jak najlepiej. Poza tym, to sam pan Bartosz radź się. Nikt tylko on sam założył ten wątek.

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: Problem rodzinny

                        Przestań chlać.

                        Gość
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: Problem rodzinny

                          Ty przestań, bo coś z głową masz nie po kolei. Po diabła wchodzisz, jak nie potrafisz dyskutować.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -