Prawda
Prawda prawda
Gościu 12:20 nauczyciele zamiast zajmować się efektywną nauką zajmują się utrwalaniem nowej zabawy halloweenowej w wigilię Świąt zmarłych naszych bliskich..
Ale z czego im ten egzamin?
Sam nie potrzebował egzaminu przydatności na ministra.
Nauczycielem zostaje się po studiach. Nie po zawodówce i egzaminie czeladniczym.
Odjechał nam minister od normalności.
Może pochwali się jak zdobył doktorat?
Ale akurat pierwszy mądry pomysł tego pana. Większość ludzi dzisiaj ma studia, tyle że samo skończenie studiów nie oznacza, że wszyscy nadajemy się do pracy z dziećmi, młodzieżą. W tym zawodzie powinno się weryfikować kompetencje. Minister chyba pierwszy raz wymyślił, choć w zasadzie ściągnął od innych krajów coś mądrego.
Strażacy, policjanci i żołnierze zdają okresowo egzamin który dopuszcza ich do pełnienie funkcji. Nauczyciel, to bardzo ważna funkcja w społeczeństwie. Chcielibyśmy, aby nasze dzieci były kształcone przez najlepszych specjalistów. Któż byłby przeciw?
Podobno gdzieś w Polsce są takie miasta, w których prezydent osobiście egzaminuje z przydatności do zawodu nauczyciela
Dokładnie. Nawet kierowcy są sprawdzani. Wreszcie coś naprawdę mądrego
Tyle że powinni to zaliczać wszyscy nauczyciele a nie od teraz.
A madki latają z bombelkami na blek frajdej
Oj, chyba ty gościu 17:47 boisz się takiego egzaminu? Bardzo odkrywcze, ze nauczycielem zostaje się po studiach. Fakt, kiedyś nie wszyscy mieli studia. Teraz jednak na studia nauczycielskie decydują się zwykle bardzo przeciętni uczniowie liceów.
Ale co to są studia nauczycielskie? Masz na myśli chyba samą pedagogikę, to może i prawda, że przeciętni na nie idą. Jednak nauczyciele przedmiotów kończą studia i dopiero przygotowanie pedagogiczne. Przedszkolanki i nauczyciele w 1-3 są chyba po samej pedagogice. Chyba że się mylę. Brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych. Takimi nauczycielami nie są osoby słabiej się uczące w liceum,przeciwnie raczej.
Myślisz się i to bardzo, nauczyciele pracujący w przedszkolu i klasach młodszych musza skończyć edukacje wczesnoszkolną i przedszkolną.A skąd te wnioski, że nauczycielami przedmiotów ścisłych nie są osoby słabiej uczące się w liceum?Najwiecej do powiedzenia na temat studiów pedagogicznych mają osoby… nie mające o tych studiach pojęcia.Na każdych studiach pedagogicznych wybiera się specjalizację z różnych dziedzin pedagogiki.
Madki zawsze moga zmienic szkole nielotowi. Np na specjalną o nizszym poziomie
Myślę, że ty 09:20 jesteś takim "nielotem". Ludzie, którzy wyśmiewają dzieci z niepełnosprawnościami, często dostają zapłatę tym samym.
Gościu 21:14 np. Uniwersytet im. J. Kochanowskiego w Kielcach, to zwykle przyszli nauczyciele.
Jesli ktoś jest mocny z chemii i biologii idzie najczęściej medycynę, jeśli z matematyki i fizyki wybiera politechnikę a tam kierunki dobrze płatne jak programowanie, architektura, budownictwo itp. Ci, którzy się tam nie dostaną dopiero ratują się szczeblem niższym.
Owszem, muszą skończyć pedagogikę wczesnoszkolną. Wystarczy licencjat i jako przedszkolanka można pracować. W 1-3 chyba już nie. Nie muszę wiedzieć wszystkiego, piszę z obserwacji, bo znam kilka przedszkolanek. Tyle, o co ta spina?
Swoją drogą gdzie napisałam, że w przedszkolach pracują osoby bez studiów?