Chciałam sprostować mój post z 10 :14 , 30.03.2016 . Użyłam złych słow ( przemoc fizyczna i psychiczna ), chodziło mi o to,że dzieci są wobec siebie niegrzeczne , ale nie jest to wina przedszkola i Pań . Dzieci są tylko dziećmi , a mnie poniosły emocje , bo chodzi tu o dobro dzieci,żeby nie doszło do nieszczęścia i nie było bicia wśród dzieci.
10:14 co ty wygadujesz?
Ciesze się 10:14 ze ktoś wreszcie się odezwał mam ten sam problem .moje dziecko już kilka razy było uderzone przez kolegów ''bokserów'' zgłaszałam ale nic to nie dało tydzień spokoju i znowu .A moje wkurzenie jest maksymalne jak Pani dyrektor wstawia mi gatki o psychologicznych emocjach u dzieci wezwać rodziców małych bandytów jak się wstydu najedzą to może cos zrobia ze swoimi niby grzecznymi dziecmi .Druga rzecz zwracanie uwagi rodzica jak przyprowadzają chore dzieci bo ida do pracy to nie maja co zrobić.Zaswiadczenia od lekarzy do dla kadry.
10:49 a wiedziałam, że słodzą sobie te anetki, agatki joleczki. Czego wymagać od osób po pedagogice? Jakby co to rodzic nie umie wychować a one ślepe i głuche i byle im nikt nie przeszkadzał. Nie piszę o tym przedszkolu ale moja dwójka dzieci też miała straszne przeżycia w przedszkolu. Niestety ale te osoby, które z dziećmi siedzą powinny kończyć studia a nie pedagogikę, bo to już nie studia.
13:44 jakie ty byś chciała żeby te Panie kończyły studia?Pedagogikę muszą,nie studiowałaś ,to nie wiesz,jakie to studia i co po nich wynoszą ludzie.Do pracy z takimi małymi dziećmi potrzeba też odpowiedniego charakteru i żadne studia "dodatkowe" tu nic nie zmienią.
18:27 źle się wyraziłam, może nie studia ale nie powinny pracować osoby przypadkowe, nie lubiące dzieci. W tej pracy jak w żadnej innej trzeba wykazywać się empatią i zrozumieć dziecko. To nie jest łatwa praca i nie piszę o Ostrowcu, bo nie tu moje dzieci chodziły do przedszkoli, ale na 6przedszkolanek jedna miała podejście do dzieci i do niej dzieci lgnęły. Reszta niestety nie nadawała się żeby w ogóle z dziećmi przebywać a z tego co się słyszy bardzo wiele mam jest niezadowolonych z opieki w przedszkolach. Umówmy się, to dzięki przedszkolankom właśnie dzieciak może się zrazić do przedszkola a co za tym idzie bać się szkoły i odwrotnie. Ja nie nadawałabym się do zajmowania dziećmi, bo nie uwielbiam ich niestety i zdaję sobie sprawę jak męczące to zajęcie, jednak jakimś cudem są osoby, które świetnie się nadają do tej roli.
Ja bardzo się cieszę ,że rok temu udało mi się dostać do tego przedszkola ,bo było więcej miejsc ze względu na obowiązek 6 -latków do szkoły i 1 rok chodziło do innego przedszkola ale przez grzeczność nie wymienię do którego. Mam porównanie i doświadczenie z organizacji przedszkola i pracy przedszkolanek i kontaktów z nimi i dyrekcją.Moje dziecko zadowolone i tęskni za przedszkolem nawet w sobotę i niedzielę.Na bieżąco śledzę co dzieje się w przedszkolu na stronie internetowej.Ciesze się ,że nie muszę się martwić o przyjecie dziecka na ten rok szkolny bo na korytarzu słyszałam ,że nie wszyscy chętni się dostaną i będzie komisja i propozycja przejścia do innych przedszkoli. To o czymś świadczy!.
Droga mamusiu przyjdź i zobacz jak sie bawi twoje dziecko i czy ono jest w porządku. Przyprowadzasz chore dziecko do przedszkola które cały dzień ma temperaturę katar kicha i smarka na 20 pozostałych dzieci czy to w porządku ma wszystkie dzieci zarażać a ty jesteś oburzona za zwrócenie ci uwagi o tym że dziecko powinno być zdrowe. Zapytaj się innych rodziców czy to jest w porządku. Nie tylko ty pracujesz kobieto a ja sobie nie życzę by dzieci były chore a ty masz pretensje ze ci nauczycielki jak to napisałaś anetki joleczki zwróciły uwagę wstydź się
Od przyszłego roku również moje dziecko będzie chodziło do tego przedszkola i niech tylko któryś rodzic przysle tam chore dziecko, to szybko zrobię z tym porządek jeśli kadra sobie z tym nie poradzi.
20;18 mnie tez o to chodziło żeby dzieci były przyprowadzane zdrowe to była druga rzecz która mnie oburza (10:49).
ty masz jedno dziecko z którym sobie nie radzisz a przedszkolanka 25-30 i niby to dlaczego ma się zajmować tylko twoim,nie ma 30 rąk i głów
10:35 żadna przedszkolanka nie ma trzydzieściorga dzieci pod opieką. U mojej córki było 20 no może 22dzieci i 3panie. No ale cóż i tak większość robiła pani, która miała wydawać obiady i ją dzieci tolerowały i lubiły. Jak weszłam nieraz niespodziewanie to słyszałam jak się przedszkolanki odzywają do dzieci, jak krzycza a nawet przeklinają. Nie mowa o tym przedszkolu i nie o Ostrowcu, ale myślę, że nigdzie nie moze być jedna pani na 25dzieci. No i jeszcze przyjeżdżała pani od angielskiego, bo żadna z przedszkolanek nie umiała języków obcych i od rytmiki... No i powiem szczerze, że państwowe przedszkola są ciut lepsze, choć daleko nam do zachodu i cywilizowanych krajów.
Uwierz mi 11:26 przedszkolanka, jedna zaznaczam ,ma pod opieką 25 dzieci,to standard w naszych przedszkolach,może poza przedszkolami integracyjnymi ,gdzie w grupie muszą być 2 panie.
18:42 a to nie ma przepisu regulującego tych norm? U nas było 3 przedszkolanki, przyjeżdżała oczywiście pani od angielskiego i rytmiki. Dzieci nie wiem na 100% ile było ale nie więcej niz 25 ale myślę, że mniej. Przedszkole unijne. Przedszkole starszej córki to dwie panie i około 18 dziec, dwie panie, oczywiście normą jest, że angielskiego nie znały więc pani od angielskiego, ksiądz więc te kilka godzin w tg odpada. Tu przedszkole państwowe.
żeby było obiektywnie dodam, że u młodszej, przedszkole unijne policzyła też dyrektorkę, ale podobno też się zajmowała dziećmi.nie siedziałam w przedszkolu więc nie wiem na 100%.
W prywatnych przedszkolach są po 2 panie w 25 osobowych grupach.