W kolejnym dniu kryzysu epidemiologicznego we Włoszech, gdzie liczba zmarłych wynosi już 1266, zwraca się uwagę na rodzinne dramaty, rozgrywające się w szpitalach na oddziałach chorób zakaźnych. To, co się tam dzieje, przypomina opisywane wcześniej zdarzenia z Chin, gdzie również umierający seniorzy nie mogli pożegnać się ze swoimi bliskimi.
Nikt oprócz personelu medycznego nie ma wstępu na oddziały, na których leżą osoby zakażone wirusem COVID-19. Jak podkreślają lekarze w mediach, dla wielu ciężko chorych chwila opuszczenia domu i przewiezienia do szpitala jest ostatnim momentem, gdy widzą swych bliskich. Potem nikt mimo próśb nie może zobaczyć się ze swą rodziną.
- Sami przyjmowani są na oddział i sami, bez bliskich umierają, często do końca świadomi - powiedział jeden z lekarzy w telewizji RAI.
- Nikt z najbliższych nie może przy nich czuwać do ostatniej chwili. Najbardziej dramatyczna sytuacja to ta, gdy widzi się, jak pacjenci umierają zupełnie sami i błagają o to, by móc pożegnać się z dziećmi i wnukami - podkreśliła w jednym z wywiadów doktor Francesca Cortellaro ze szpitala San Carlo Borromeo w Mediolanie. Lekarka opowiedziała, że jedna z jej starszych pacjentek zdążyła pożegnać się ze swym wnukiem dzięki temu, że zorganizowała połączenie wideo przez swój telefon komórkowy.
Lekarze mówią, że na oddziałach chorych z koronawirusem bardzo przydałyby się tablety, poprzez które umierający pacjenci mogliby po raz ostatni zobaczyć się ze swoimi bliskimi.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/przerazajace-relacje-z-wloch-starsze-osoby-umieraja-samotnie/8ygslzr
Dramaty ludzkie, a tu na Forum regularna wojna gangów.
Szkoda każdego życia...
Świadomość umierającego, że nikt z najbliższych nie może pożegnać się z nim nawet w obliczu śmierci jest podwójnym dramatem.
Wyższa konieczność. Umierający cierpią, że nie mogą pożegnać się z najbliższymi ale i doskonale wiedzą, że nie mogą ich narażać. Tablety to dobre rozwiązanie.
Te dane są chyba z wczoraj, dziś liczba zmarłych zbliżała się do 1500. Moja babcia do końca wierzyła, że zdąży przed śmiercią zadzwonić i telefon miała pod ręką, aż do śmierci.
to im kup, lub powiedz aby politycy im kupili za podzwyzki dla nauczycieli
Znów podwyżki dla nauczycieli?
Tak bo niedoksztalconym materialistką wciąż mało i mało, żeby jeszcze były warte tych podwyżek. A to grupa najbardziej leniwych i proznych osób wśród wykonywanych zawodów.
Materialistom nieuku :)))))))
Dokładnie niedouczonych, z przeswiadczeniem o swojej mądrości. To bardzo niebezpieczna mieszanka, głównie dla uczniów. Mam taka za ścianą.
Tylko we Włoszech? Mamy pandemię i wszędzie jest tak samo.
No na szczęście nie tak samo
Gdzie UE i jej pilnowanie praworządności?
Zależy od mentalności. Czasem stary chory pies wychodzi z domu i przepada.
Ja tam podziwiam. Też wolę by rodziny przy tym nie było.
Wiecie... Różnie bywa.
Umierasz. Zwieracz puszcza. Śmierdzi. Jest mokro.
Tak chcecie być zapamiętani?
Dlaczego jak się umiera,to się ma sranie
Bo nie ma informacji że trzeba zaciskać poślady.jednicześnie tak jest to dziwnie że ruchu jelit nie kontrolujemy i jeszcze chwilę one wypychają całą tę kloakę na zewnątrz. No i też trochę grawitacji.
A i jeszcze jakoś tak jest że śmierć pewnie stresuje a to wtedy powoduje rozwolnienie.
No i może grawitacja i ciśnienie.
Cewka też przecieka i mamy taką śmierdzącą mieszankę.
Sraczka z moczem.
Zobacz wnusiu jak dziadzia nabałaganił.