To nie jest normalne. Tłum kłębi się pod przychodnią, o zachowaniu dystansu społecznego można zapomnieć. Widoki jak z Afryki, kiedy do wioski przyjeżdża lekarz, a pacjenci koczują godzinami w oczekiwaniu na przyjęcie. To jest tzw. postęp cywilizacyjny, płacisz ZUS, a robią ci łaskę, jak zdarzy ci się potrzeba pójścia do lekarza. Nigdy nie potrafili się zorganizować i nigdy do tego nie dojdzie, będzie tylko wołanie o pieniądze na podwyżki.
Oj tam, przecież kasa rządowa poszła na respiratory i maseczki, których nikt nie widział, a i jeszcze na tvp zatem w opiece zdrowotnej pieniędzy nie ma. A te przychodnie, które jeszcze zipią lada moment zbankrutują i w ogóle ich nie będzie.
Do _ziutek dlaczego zbankrutują, przecież one dostają pieniądze za teleporadę tak jak za wizytę z badaniem u lekarza,za wypisaną receptę też jako wizytę.One nie zipią tylko się dobrze mają,a traci pacjent,który jest zdalnie leczony.Czy uważasz że problem jest w pieniądzach tzn. czy przychodnie powinny otrzymywać ich więcej i wtedy będziemy lepiej diagnozowani i leczeni?
Przychodnie co miesiąc dostają pieniądze na każdego swojego pacjenta. Nie ważne czy chodzi do lekarza czy nie. Dlatego tak nie chętnie dają skierowania na badania, bo za nie z tej kasy przychodnia placi
.
Wystarczy zarejestrować się w NFZ, założyć swoje konto i będziecie wiedzieli ile mieliście wizyt, jakie leki dostajecie, ile badań, ile zastrzyków, jaka opieka medyczna itd. Niektórzy bywają zdziwieni.
Wystarczy mieć profil zaufany i zalogować się nim tu https://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/internetowe-konto-pacjenta/
Szalony dzień, za oknem jeszcze tętni zgiełkiem
Nadchodzi noc ze spokojnym cichym piekłem
Rozrachunków i rozliczeń czas dla każdego z nas...
27 listopada 2020 Pracownicy NFZ podają się za pacjentów i sprawdzają, czy łatwo się dodzwonić do przychodni
Jak szybko można się dodzwonić do lekarza rodzinnego - to sprawdzają pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest efekt skarg jakie do Funduszu trafiają od pacjentów. Jak się okazuje problemy pojawiły się już w 65 placówkach. Działania kontrolne źle oceniają jednak sami lekarze rodzinni, których zdaniem dodatkowe telefony blokują linię dla pacjenta. https://www.youtube.com/watch?v=K0Yxu3-Ba0Q
Od 40 do 50 pacjentów dziennie na jednego lekarza POZ? Czy to możliwe? Jeśli lekarz POZ pracuje 8 godzin dziennie, to wychodzi średnio 1 pacjent co 10 minut.
No i co cię to obchodzi 08:09 inni pracują dłużej i mają więcej do roboty.
Pani mówi, że według terminarza ma 7 pacjentów dziennie, a w rzeczywistości więcej, bo 40 - 50. Czyli według terminarza przez 8 godzin ma przyjąć 7 pacjentów, czyli 1 pacjent co 68 minut? Hmmm...
Jak raz w tygodniu do poradni zadzwoni kontroler z NFZ, to rzeczywiście paraliżuje on prace całej przychodni na cały dzień... Bardzo boją się tych kontroli chyba :) Boją się, by nie patrzeć im na ręce?
"Jak uczył Lenin, trzeba ufać i kontrolować. Ta spiżowa i nieśmiertelna zasada ma zastosowanie uniwersalne, ale zwłaszcza nadaje się do zastosowania w opiece zdrowotnej. Niektórzy bowiem powiadają, że w ogóle, a zwłaszcza w opiece zdrowotnej, nie można ufać nikomu."
Wybrany komentarz spod filmiku: "Witam. A jak można się dodzwonić do nfz, jedynie przez ogólny w Warszawie. Pozdrawiam REYTAN PRZECIW BEZPRAWIU"
Połączenia telefoniczne do przychodni powinny być darmowe / bezpłatne, tak jak pod numer 112. Chyba przychodnie stać by było na opłacenie darmowego połączenia telefonicznego? Czy to aż taki duży koszt dla przychodni by uruchomiły darmowe numery? Jak powszechnie wiadomo, duża część społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie i MOPS ani myśli by opłacić swoim podopiecznym najtańszy abonament telefoniczny. Hurtem było by jeszcze taniej.
Tylko prywatne ubezpieczenie!