W ostatnim numerze GO, była notka o lokatorach na Oś Pułanki, którzy zajmują wspólne pomieszczenia w piwnicy: suszarnia, wózkownia, pralnia. Dlaczego ci ludzie nie ponoszą dodatkowych kosztów za użytkowanie, a inni lokatorzy nie mają pomniejszonego czynszu? W ogóle jak to możliwe, że ktoś sobie "przywłaszcza" wspólne pomieszczenia i tworzy w nich warsztaciki czy korzysta z 2 piwnicy dla wygody?
Co o tym sądzicie? Jak u was rozwiązano ten problem?
U mnie na piętrze jest suszarnia, z której korzystają może 2 rodziny na 5 mieszkań. Cóż, suszarnia to szumne słowo bo urządzili sobie tam Ci ludzie skład gratów i starych mebli. Aż strach pomyśleć co by było w razie pożaru bo to istny skład materiałów łatwopalnych. Gdybym była upierdliwa to.interweniowałabym w spółdzielni. A że suszarnia ani mnie grzeje ani ziębi więc podziękowałam grzecznie za propozycję dorobienia sobie klucza do tej graciarni.
o znam takiego, który przywłaszczył sobie suszarnie.
Mam tez sasiada ktory zajol bezprawnie sobie wozkownie i ma tam warsztat gdzie trzyma spawarke i inne urzadzenia ciagnace sporo pradu. to wogole legalne ?
U nas też ludzie nawet pralki mieli w piwnicach :-) A teraz napięcie zmniejszyli i już niczego oprócz żaróweczki nie podłączysz. No cóż- proponuję pogadać otwarcie i spokojnie z tymi sąsiadami a jak nie pomoże to zgłosić do spółdzielni.
proponuje sprawdzac we wszystkich spółdzielniach wspólne pomieszczenia,lokatorzy nie moga zajmować części współnych,a jeżeli już,,Tak,, to niech za nie płacą!!!!!czy się Państwo zgadzacie?
popieram wypowiedz z 20:59,na Ogrodach to norma przywłaszczania części wspólnych-prosimy o kontrole szczegółowe.
Na patronacie to samo
W spółdzielniach przecież są jakieś działy techniczne - pracownicy od BHP. Uważam, że co jakiś czas ci dzielni i zapracowani chłopcy ze spółdzielni mieszkaniowych powinni zrobić przegląd takich pomieszczeń jak wózkownie, pralnie, suszarnie, które w zasadzie, do celów jakie pierwotnie założono, nie są używane. Bo to co tam gromadzą mieszkańcy - to masakra. Te graty i stare rumple zalegają latami pod tonami kurzu i stanowią niezłe labirynty dla gryzoni i robactwa. I paradoksem jest, że te pomieszczenia nie są użytkowane przez większość mieszkańców bloku, tylko przez jednego, ewentualnie dwu lokatorów. Mają następne, poza piwnicą, która przysługuje, pomieszczenie, nie raz o sporej powierzchni i trzymają tam swoje "skarby"A bezpieczeństwo p/poż. - gdzie?
Niech sobie trzyma w piwnicy każdy co chce, ale dlaczego do suszarani czy wózkowni klucz ma tylko 1 osoba w klatce i tylko ona moze z tych pomieszczeń korzystać??
I co najważniejsze jedna korzysta,a wszyscy płacą.Na Rosochach ta sama sytuacja,wątpię,że interwencja w spółdzielni pomoże.
Ja tam zawsze pukam do sąsiadów którzy mają klucz i nigdy nie robili mi problemu,żebym coś tam też sobie też trzymała. Jak się ma w porządku sąsiadów to nikt nie robi problemu.
Ja przywłaszczyłem sobie wózkownie, płacę parę złotych miesięcznie a i sąsiadom pozwalam trzymać rowery, trzymam w niej graty.
Graty to się wywozi do Remondisu. Mentalność ludzi zbieranie starych mebli, pralek itp. Po diabła?
Ja też mam duża piwnicę wspólnie z sasiadami i trzymamy tam rowery!