I co jeszcze? żałosne i śmieszne są twoje gadki. To może powinno się zabronić dzieciom całkowitego opuszczania budynku w czasie lekcji, rewizje osobiste bez wyjątku podczas wchodzenia i wychodzenia ze szkoły, kamery w każdym pomieszczeniu, nawet w samych toaletach, na jedno dziecko jeden stały opiekun ze strony szkoły. Tak ma to wyglądać? Bo jeśli nie tak, to gówniarz jeśli będzie chciał zapalić, napruć się, czy naćpać, to i tak to zrobi. Moim zdaniem to jest zrzucanie winy z siebie za wychowanie na kogoś innego.
Jeśli aż tak Cię to wydarzenie poruszyło, to zaproponuj dyrekcji zatrudnienie ochrony, ciekawe co na to powiedzą i nie oczekuj od nauczyciela, który ma pod opieką ok 30 uczniów, że będzie chodził i pilnował każdego z osobna, bo to raczej jest niemożliwe
Jak ktoś ma się opić w szkole to się opije, wystarczy butelka w plecak a potem do kibelka, zamknąć drzwi od kabiny i można siedzieć. Jak to sobie wyobrażasz, nauczyciele czy woźne mają sprawdzać każdą kabinę, czy przypadkiem nie siedzi tam nawalony uczeń?
Obowiązkiem wychowawcy jest zgłosić taki występek na policję a potem konsultować się z rodzicami w sprawie tego ucznia.
Gdyby była sytucja, że np. uczeń upił się w trakcie lekcji to inna sprawa, wyglądało by na to, że nauczyciel nie wiedział co się dzieje w klasie. Ale w toalecie? bez przesady, niedługo będą kamerki w WC.
Na koniec napiszę tyle: jeśli uczeń upije się np. podczas wycieczki szkolnej to RODZIC musi po niego przyjechać i z tej wycieczki zabrać. Bo to uczeń złamał zasady, nauczyciel nie może upilnować każdego chętnego na winko.
Nauczyciel jest od pilnowania bezpieczeństwa, aby np. dzieci nie biły się na korytarzu, nie znęcały nad innymi itd. Jeśli nauczyciel "podejrzewa" że uczeń ma narkotyki, nie może mu ich zabrać, sprawdzić co tam ma, musi zadzwonić po policję. Wiem, bo moja siostra studiuje kierunek ze specjalnością nauczycielską ;)
Moi drodzy ten uczeń pił alkohol rano przed przyjściem do szkoły. Szczęście w nieszczęściu, że do szkoły przyszedł bo udzielono mu fachowej pomocy. Pomijam stan w jakim się w niej pojawił. Kto wie co mogłoby się stać gdyby zasłabł albo stało się coś gorszego....A szkoła...tzn dyrekcja zareagowała prawidłowo: powiadomiła rodzica, straż miejską i pogotowie. Chłopiec nie pił alkoholu w szkole!!! Kiedyś był strażnik miejski ...ale to już odległe czasy - fundusze bo ich nie ma na każde gimnazjum. A może Ci, którzy kupowali małolatom rano alkohol powinni sie uderzyć w pierś?
No tak matka wysłaa gówniarza do szkółki a ten spotkal kumpli i dawaj...grzanko nad rzeczką opodal krzaczka. A czy wy prowadziliście swoje dziatki do szkoły za rączkę az do liceum? małolat sam pomyslał i zrobił to co zrobił? kogo tu winić? manto sprawić gównarzowi...i tyle w temacie...
jezuu wielkie mi halo w tamtym roku był typek co rzygał na schodach prawdopodobnie był naćpany.
Ludzie w każdej szkole nawet z najlepszą opinią może się zdarzyć taki incydent. Od dawień dawna tak bywa. Nic nie można na o poradzić. Zawsze znajdą się patologiczne rodziny i z dzieciakami są problemy często nie do rozwiązania. Zawsze jest tak, że jak nie ma współpracy z domem rodzinnym. Piszecie, że wina szkoły, nauczycieli a spróbowałby ten sprawdzić co nosi w plecaku wasze dziecko już widzę, jak biegniecie do dyrekcji czy wyżej ze skargą na niego. Ludzie jak dotyczy to innych dzieci to ok rola nauczyciel ma być ogromna, ale jak ma to dotyczyć twojego dziecka to wara. Taka jest prawda. Uderzcie się w pierś czyż nie tak?
Całkowicie się z tobą zgadzam,myslicie że w innych szkołach nie zdarzają się takie incydenty?Jeśli tak to naiwni jestescie.
ale, nie w każdej wychowawcą staje się nauczycielka wf, żona słynnego policjanta "w kominiarce w Kielcach przy ul. Sienkiewicza". Ta to dopiero będzie wychowywać!!!!!
Jeszzce ją majka rozlicz za grzechy dziadka, ciotki i tuzina wujków sprzed trzech pokoleń. ja za swojego męża nie dałabym nawet palca. A ona nie kazała mu jechac do kielc. zastanów sie o czym piszesz!!!!!!!!Nie bluzgaj tylko zapytaj ja wprost jak będzie wychowawywać Twoje dziecko!!!!!