czy ktoś wie co się stało dziś na Pułankach w bloku 34, podobno była policja i staż...
Tak, była też widziałem, ale nie wiem co się wydarzyło, dużo gapiów stało pod tym blokiem
To nie tak jak piszesz, żadna świeczka nie upadła na dywan. Było ich po prostu dużo rozstawionych i zapalonych co dla obserwatora tego mieszkania mogło jednoznacznie znaczyć, że w mieszkaniu się coś pali.
Sprawa lekko groteskowa, ale gdyby doszło do pożaru skutki mogłyby być tragiczne.
Brawo dla czujnego sąsiada i naszych służb, że szybko zainterweniowali.
Kobieta zmarła w domu, mieszkała sama, wiec musiała być straż,policja zeby drzwi wyważyć
to nie miała rodziny ta kobieta, nikt się nią nie interesował?
Co się tam dzieje w tym bloku że co trochę przyjeżdża straż miejska albo policja? Nie ma tygodnia żeby radiowóz tam nie stał.