Nie...nie był rewolucjonistą. Słowem nie odniosłaś się do motywu Barabasza. Sam o sobie Pan nasz Jezus Chrystus powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego."( Mt 5, 17-20).
Rewolucjonista zawsze odrzuca stary porządek i buduje nowy. Chrystus pokazał, jak stary porządek ma funkcjonować, by był miły Bogu. On go nie odrzucił, ale dał naukę, jak go wykonywać.
2 tys lat temu to był nowy porządek. Teraz jest stary.
U mnie ani to ani to. Garda od razu.
Bo widzisz gościu...ten niby rewolucjonista nawet się nie bronił...On nie skrzyżował rąk by się osłonić...on je rozciągnął i to właśnie na krzyżu. Ze swojego ciała uczynił sprzeciw sprzeciwianiu się Bogu Ojcu. Bo to jego ciało przecież rozpostarte było na kształt krzyża, do którego go przybito.
Nota bene...gdy ktoś układa dłonie w kształcie litery T, oznacza to prośbę o przerwę. Chrystus nie prosił o litość, nie prosił o czas. Nie błagał o chwilę ulgi w cierpieniu.
Z poprzedniej twojej wypowiedzi wynikało zupełnie coś innego.
Nie pierwszy raz piszesz od rzeczy, choć tobie wydaje się że jest inaczej.
Już ci powiedziałam, że nie jest moim problemem brak rozumienia przez ciebie tekstu.
Słowa klucze to "sprzeciw wobec sprzeciwu", czyli inaczej: powiedzenie nie przez Chrystusa na "nie" człowieka odmawiającego posłuszeństwa Bogu. I teraz na znak sprzeciwu (skrzyżowanych rąk), Pan nasz Jezus Chrystus odpowiada sprzeciwem, tj. dłońmi rozciągniętymi na krzyżu tworzącymi wraz z pozostałymi częściami ciała widok krzyża z ciała człowieka zawieszonego na krzyżu.
Ot taki był ten "niebieski Adam"...taki inny niż ten ziemski - pierwszy Adam.
To ludzie pełni kompleksów i chorych ambicji uczynili z pięknej wiary instytucję ze wszech miar chorą i nie służącą jej pogłębianiu.Jezus walczył słowem,widząc coraz większe zło zakorzeniające się w umysłach tych,którzy mieli być przewodnikami w wierze.Patrząc na dzisiejsze czasy,na to co dzieje się w instytucji spod znaku krzyża sądze,że umarł na darmo.Z roku na rok Jezus jest tłamszony coraz to nowymi przepisami w hierarchii kościelnej,jakimiś gusłami,których wstydziliby się poganie.Szkoły zwane seminariami przygotowują przyszłych nie kapłanów,ale zdzierców ludu.Im bardziej w seminarium jesteś dupowłazem jakiegoś biskupa tym bogatsza parafia trafia do ciebie po święceniach.Jakiekolwiek indywidulne myślenie,że o mowie już nie wspomnę,jest natychmiast tłamszone.Masz beczeć jak stado owiec,równym tonem,bez akordu w górę czy w dół.Wielu księży widzi to,ale tylko nieliczni starają się temu przeciwstawić.Niestety,niełatwo im w życiu,bo nawet w takiej parafii,proboszcz ma większą władzę niż niejeden dyktator.Zobacz proszę statystyki powołań.Zawsze jest podawana tylko liczba wstępujących do seminarium ,ale nigdy się nie spotkałem ilu to seminarium ukończyło.Wstydliwy temat jest tematem tabu.
W sumie to gość 00:15 ma sporo racji. Niestety, tak jest jak napisał. Ja nie mam fobii na punkcie kościoła, jestem wierzącym i praktykującym katolikiem ale też zauważam wszystko to, o czym napisał 00:15. Przykre, że tak to wygląda.
Nie mówimy o racjach tylko o fobiach, bo że tamten gość nie ma szczerych intencji i nie kieruje się troską o losy Kościoła, to widać gołym okiem. My, ludzie wiary, nie powinniśmy i to publicznie, dawać takim pożywki...przyklaskiwać im, rozniecać ogień, którym oni chcą niszczyć, a nie odbudowywać. Jak mamy działać w łonie Kościoła, gdy widzimy zło w jego wnętrzu, Chrystus wyraźnie określił. Są to nauki jak brat ma postępować wobec konkretnego brata, który grzeszy. Tu jednak trzeba mieć odwagę, by i takiemu księdzu rzec coś, co może spowodować, że chwilowo ten przestanie uważać cię za super parafianina. Ksiądz. klepaczy po plecach ma całe zastępy. Twojego braku wśród nich nawet nie zauważy, gdy zechcesz odważnie zwrócić jego uwagę na należyte wykonywanie posługi kapłańskiej. Lewaków trzeba zostawić samym sobie, by nawzajem we własnym gronie kisili się w sosie nienawiści do Kościoła...nawet jeśli będą ją niby sprowadzali tylko do tej jego częśvi, która obejmujr hierarchów kościelnych (na razie). Absolutnie nie powinno im się przyklaskiwać. Dlaczego, bo nie kierują się dobrymi intencjami. Chcesz ich wspierać? Proszę bardzo, ale mojej aprobaty mieć tu nie będziesz.
Koleżanko, podatek kościelny płacą WSZYSCY, więc nie ma mowy o zamiataniu pod dywan, bo Ty masz jazdy.
Faktycznie, nie WSZYSCY płacą podatek kościelny, bo Ty nie płacisz, koleżanko.