Tak w łeb cos ssie robi jak baba dawno chłopa nie ma.Niby ma męza,który ma wiele praw w domu:prawo milczenia,prawo słuchania.Facet,jeśli czytasz ten wpis,to wex zerżnij dupe babie tak,aby ci z ręki jadła.Nie dajesz rady-weź wspomagacze.Gdyby moja kobieta pisała takie farmazony na forum,to zabrałbym babie komputer i basta.Pokaż kto rządzi w tym domu.Obok niej istniejesz ty,a nie jezusy Chrystusy.
prosta baba co jej sie popierzyło, ze ma cos w zyciu do powiedzenia .
Chrześcijanin nie odlatuje/nie traumatyzuje. On rozważa wszystkie fakty w swoim życiu pod kątem Bożego planu uświęcania się każdego człowieka. Oczywiście cierpi.
Pytanie do felice 123 czy opowiadać zgodnie z tematem wątku czy to za trudne do zrozumienia
Chrześcijanin nie odlatuje/nie traumatyzuje. NEONka odlatuje/traumatyzuje. Myślisz, że masz do czynienia z idiotami? Myślisz, że nie widzimy, że popadłaś w ślepy fanatyzm?
Dla mnie jesteś idiotą 20:51, szczególnie po tym, co wypisujesz.
Felice... Mówiłem, że barachło nic nie uszanuje. Ja zastanawiam się od dwóch dni co powiedzieć, bo wszystko wobec twojego doświadczenia wydaje mi się miałkie, nieważne, nieistotne. Zastanawiałem się też o tym co pisałaś, że moje wpisy sprzed prawie dwóch lat skłoniły Ciebie do aktywniejszego udziału na tym forum. I znowu myśl, że czy to dobrze, czy to źle, że tam gdzie ryby marnej jakości, tam rak musiał rybę "udawać" (to tak apropo powiedzenia, że na bezrybiu i rak ryba, a tyś za rybę mnie wzięłaś, gdyż w tym momencie "ryby" potrzebowałaś - jak to wszystko się składa, przecież to ryba a nie krzyż była pierwszym znakiem chrześcijan). Choć "udawanie" wcale intencjonalne nie było - raczej przekonanie, że wszyscy chrześcijanie noszą w sobie obowiązek głoszenia Prawdy i aby ją głosić nie trzeba być "rybą" (tym bardziej, że podchodząc krytycznie do naszych "szczupaków" nieraz zaprzeczałem na zarzuty ówczesnych adwersarzy, że jestem "czarnym", czy jak oni tam mnie wówczas nazywali (od Jehowych też mi się nieraz dostawało - bo przecież dziś już żaden chrześcijanin o Bogu nie rozmawia, według ich przekonania). Chciałoby się powiedzieć : "Panie, wybacz barachłu, bo nie wiedzą co czynią", lecz z drugiej strony nie można wybaczać ludziom, którzy o wybaczenie nie proszą. Dlatego żywię tylko nadzieję, że Bóg w swojej bezgranicznej mądrości będzie sam wiedział co sprawić, aby otworzyły im się prędzej, czy później oczy.
Ciemniak...nie chcę cię obciążać moimi sprawami. O tym utraconym jeszcze w łonie dziecku pisałam (choć bez nadmiernego rozwodzenia się) już kiedyś w moim wątku "Dzień Pański - kolejny". Gdyby miało być to dla ciebie jakąś pociechą, to napiszę, że roniłam po wyjściu z kościoła, do którego poszłam na Mszę Świętą z dziećmi, by pomodlić się za zdrowie/ o szczęśliwą operację małego chłopczyka (kolegi jednego z synów), którego czekała baaardzo skomplikowana operacja głowy. Wierzę, że wymodliliśmy temu dziecku dalsze życie w momencie, gdy nasze odchodziło właśnie do Pana. Widuję tego chłopca codziennie w szkole. Bardzo dobrze się rozwija. Jest pociechą dla swoich rodziców tak jak nasze, żyjące dzieci, są pociechą dla nas.
Co do tych nawiązań do raków i ryb, to ....wiem.
I żeby było ci raźniej, to o sobie opowiem ci słowami pewnej piosenki.
Zanim jednak, to powiem ci, że tymi tutaj naszymi antypatykami kompletnie nie przejmuje się. Nie mam najmniejszego z tym problemu. Zresztą....mam poważniejsze sprawy na głowie...te, z powodu których, czasowo i duchowo zmuszona będę ten ugór albo "zapuścić", albo porzucić.
Nie wiem jeszcze jak wyjdzie.
Nie chciałabym tracić z tobą tego internetowego kontaktu na forum. Gdy ty będziesz tu pisywał choćby tylko od czasu do czasu, moja sympatia do ciebie nie pozwoli mi na to by nie nawiązać czasami do twoich wypowiedzi.
Noi dobra Fela, spierdzielaj z tego forum raz na zawsze i zabierz tego pajaca ciemniak.
Chamie 23:06 może to Ty sobie pójdziesz ? Nikt za Tobą nie zapłacze.
Wysłuchałem. Oczywiście znałem. Doświadcza, to prawda. Ale może właśnie dlatego, aby nie być jak te dzieci z "Dziadów" Adama Mickiewicza, co żalą się iż nigdy troski nie zaznały.
Co do tego forum i wpisach antypatyków, to po każdym stąd wyjściu dokładnie wycieram buty i je oglądam, czy nic mi się do podeszwy nie przykleiło. Inaczej tego szamba nie można określić.
Przy okazji oglądania tych swoich butów wyciągaj słomę, która ci wystaje od czasu wyjścia ze swojej zakutej wiochy do dziś.
Ciemniak wieczorem ( późnym) coś skrobnę, bo dziś wyjątkowo zarobiona jestem.
Dzięki za te odpowiedzi na te zaczepki biedaczków duchowych. Gdyby jednak o moje odczucia ci chodziło, to mówiłam prawdę...nic mi to...ani mnie ziębią ani parzą bo te słowa są prawdziwe:
"Pan Bóg otworzył Mi ucho,
a Ja się nie oparłem
ani się cofnąłem.
Podałem grzbiet mój bijącym
i policzki moje rwącym Mi brodę.
Nie zasłoniłem mojej twarzy
przed zniewagami i opluciem2.
Pan Bóg Mnie wspomaga,
dlatego jestem nieczuły na obelgi,
dlatego uczyniłem twarz moją jak głazi wiem, że wstydu nie doznam.
Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni.
Kto się odważy toczyć spór ze Mną?
Wystąpmy razem!
Kto jest moim oskarżycielem?
Niech się zbliży do Mnie!
Oto Pan Bóg Mnie wspomaga.
Któż Mnie potępi?
Wszyscy razem pójdą w strzępy jak odzież,mól ich zgryzie." ( Iz 5p, 5-9).
Ps. Podobne słowa podziękowania i nie tylko kieruję do gościa z netii, który poznał moje dane personalne. Co prawda nie wiem jakim tropem poszedł, ale pewnie kiedyś będzie mi dane dowiedzieć się. :))