Właśnie, gdyby..Niestety tak nie jest. Ludzie się nie ubezpieczają bo i bez tego ledwo wiążą koniec z końcem. Szkoda im kasy na takie rzeczy i wcale mnie to nie dziwi. W każdym razie jeżeli ktoś myśli, że ta oferta to normalna praca na etat, a tak zapewne niektórzy myślą to są w błędzie i srogo się zawiodą.
co ty wiesz o pracy agenta ubezpieczeniowego-masz mozlawosc samorozoju i nikt nie stoi nad toba z batem.Skonczyly sie czasy ciepłych posadek,zeby zarobic trzeba robić. tu masz mozliwosci i nieograniczona swobode w działaniu,ale trzeba dyscypliny i umiejętności. Tylko poważne podejście do tej pracy daje efekty.
Przygotujcie się na zakup laptopa i drukarki przenośnej :) I na wyrobienie limitów :) Pozdrawiam
Menka nie masz racji. W tym przypadku można się narobić jak wół a i tak nie zarobi się nawet na ZUS. Wszystko zależy od szczęścia.
Ja byłem agentem w terenie w branży telekomunikacyjnej (Netia i Dialog) i nie było tak różowo i robiło się przeróżne rzeczy, żeby klient podpisał umowę. Rzuciłem to z powodów wyrzutów sumienia, kiedy na 90 letniej staruszce zarobiłem 500 zł....
co prawda to prawda trzeba wyrabiac limity w miesiacu jak ogarniesz ludzi ktorzy podpisza ubezpiecznie wszyscy razem na łaczna kwote 3000 zł dostaniesz 1500 zł przez pierwsze 6 miesiecy pozatym oczywiscie swoja działalnosc wszystko na swoje ryzyko jak nie podpiszesz w pierwszysch 2 miesiacach sporo umow to rezygnuja z umowy smieszne bo działlnosc otwierasz na rok
odświeżam temat :-)
Po nowym tegorocznym rozporządzeniu z maja za czterdzieści kilka dni wchodzi zakaz "akwizycji" obowiązkowych umów związanych z 2 filarem - więc wszyscy będą mieli "spokój". CI co podpisywali, ci co byli zapisywani ... ot ciekawostka
kto bierze teraz udział w rektutacji do PZU???
warto?
pozmieniało się coś?
w Warszawie na początku są bajki o wysokich prowizjach, np. "zarobki dwu lub trzykrotnie wyższych od średniej krajowej" (pierwsze kłamstwo), potem szkolenie do którego dopłacić trzeba prawie 200 zł. zakończone egzaminem, gdzie i tak każdy ściąga. liderzy i starzy agenci - kupa PRLowskiego chamstwa, podkładają świnię młodym pracownikom na każdym kroku, bo sami boją się wylecieć z pracy. lider jeździ w teren z 1-2 cwaniarami "gwiazdami" i z nimi zarabia kasę odwalając ich robotę, reszta agentów lata w terenie lub wisi na słuchawce i jest to zwykła akwizycja. dodatkowo - totalny chaos organizacyjny, a często prawie że bójki o miejsce siedzące do pracy. od razu naciskają i zmuszają do założenia działalności gospodarczej, więc tylko na ZUS traci się pieniądze, a na PZU jako pracodawcę - bezcenny czas. nikomu nie życzę tyrać jak frajer w tym kołchozie!