Mój też jest pedantem ale takim który sam nigdy nic nie zrobi tylko ja muszę ciągle latać ze ścierką aby wszystko lśniło,zbierać jego rzeczy po domu, on nic po sobie nie sprząta ale wymaga aby zawsze był błysk, ciuchy uprane, uprasowane, poukładane, w domu idealnie poukładane, ułożone. Nawet jak wracam padnięta z pracy to od razu się biorę za sprzątanie po dzieciach i po nim jak talarze zostawia czy ubrania, jedzenie, bo zaraz mnie czekają komentarze od niego że bałagan mamy w domu :-/
powyzsze posty utwierdzily mnie w przekonaniu, ze przed slubem trzeba pomieszkac ze soba razem zeby poznac przyzwyczajenia drugiej osoby
takie jest zycie i tyle kobieta sprzata a jak chcesz sobie miec pedanta to do wloch jedz...tyle ze oni zdradzaja....haha
No i co, z powodu tego, że rozrzuca skarpetki byś go zostawiła? Bzdura
No to włocha za wlochy i przez okno niech niepsuje powietrza
To są uroki małżeństwa :) fajnie jest posprzeczać się o takie głupoty a potem z tego żartować. Lepsze takie problemy mieć w rodzinie niż wyzywać się i nie szanować.
no mnie na początku małżeństwa doprwoadzało to do pasji!!!! ale teraz juz się przyzwyczaiłam. walczę ale nie robie z tego az takiego problemu. Najważniejsze jedank żeby samej nie sprzątać po nim , bo to najgorsze co mozna zrobić. Jak leży to niech leży trudno... kiedyż mi powiedział że nie piorę mu skarpetk, już nie ma żadnych czystych. mała awantura. ja mu na to że przeciez piore tylko nie ma ich w koszu. jak to nie ma jak są... itp. wiec wzięłam kosz z brudnymi rzeczmi , wyrzuciłam na środku pokoju i powiedziałam SZUKAJ! no i od tej pory brudne rzeczy lądują w koszu ... przeważnie. :/ no ale jest postęp. a jak leżą na ziemi to niech leżą hehe
małżeństwo to sztuka kompromisów. my tez pewnie wieloma rzeczami wkurzamy mężów. cóż zrobić :)
Bo moje panie trzeba przed ślubem dokładnie poznać nie tylko męża ale i jego rodzinę.To samo tyczy się żony. W końcu pewne nawyki wynosi się z domu. I "chodząc" ze sobą przez miesiące a nie raz i lata można zaobserwować czy to mamusia po syneczku i córeczce brudne gacie i skarpetki pierze, czy on/ona sam tym się zajmuje. Teraz to do nikogo pretensji mieć nie można. Tylko trzeba z takim niechlujem i brudasem się męczyć. Albo majdan zwinąć i do mamusi wykopać.
Ja wole mojemu mężowi uprać skarpetki w pralce. Chodzi tylko w białych i lepiej wyglądają uprane w automacie niż przez niego w pralce. Masz rację gościu z 11 39 że wszystko wynosi się z domu...moja teściowa to pedantka i mój mąż też,układa swoje ciuchy w szafie, wszystkie koszulki wiesza na wieszakach tak jak i sweterki a ja jako żona z miłą chęcią prasuje mu ciuchy bo go Kocham i lubię jak to docenia i dziękuje mi za to. mamy tez zasadę w domu że ja zawsze zmywam naczynia bo on tego nienawidzi a on odkurza dom dwa razy w tygodniu to sie nazwa sztuka kompromisu ale na to też potrzeba czasu i kłótni he he trzeba się dotrzeć ;)
BIAŁE SKARPETKI - Boże co za obciach.
Białe skarpetki to obciach? noszone do garnituru to się zgodzę ale mój garnitur tylko na nasz ślub założył + czarne skarpetki. Dla mnie obciachem jest zapodać sandałki + skarpetki lub granatowe do krótkich spodenek. Białe czyste skarpetki świadczą o higienie faceta a ciemne pierzecie jak już stoją bo brudu nie widać co nie?
białe skarpetki noszą chłopaki ze wsi
ha ha to dobre...chyba właśnie odwrotnie bo brudu nie widać jak wyjdzie taki z obory to nie musi ich zmieniać.
OOO a moj jest z nowego jorku i tez nosi !(biale skarpetki) glupota
biale skarpety nasza podobno geje