Wiesz, że ta historia ma taki sam oddźwięk jak historię o uprowadzeniach przez obcych. Wybacz mi, ale ja tak to widzę. Głupio było Ci się go zapytać jak wyglądał ten bóg? No stary...
Zdajesz sobie sprawę z tego, że taką historię mógłby Ci opowiedzieć każdy członek jakiejś sekty? Nie dziwi Ci, że to Błonia, papież, tysiące wierzących itd...Nie zastanawia Cię to?
Dziwi mnie, dziwuje sie, zadaje pytania, staram sie zrozumiec... Znam tego czlowieka i jego rodzine 10 lat i wiem, ze jest uczciwym i pawdomownym czlowiekiem. Napewno sobie tego nie wymyslil. Przy najblizszej okazji spytam go jak wygladal jego Bog i poproszę o szczegoly.
Jeśli mogę się wtrącić, nie sądzę aby ktokolwiek tu na ziemi ogladał Boga za życia żeby mnie ktoś za język nie łapał to było kilka takich przypadków opisanych w biblii, ale tak ogólnie to ludzie widzą: Maryję Jezusa czy Aniołów Szatana.
nie wiem czy na szybie czy nie na szybie ale słynne są objawienia fatimskie
takie pytania to powinieneś zadawać Hawkingowi raczej, ja jedynie mogę spekulować co mogło się dziać z materią i antymaterią i ciemną materią być może były to zjawiska falowe natępujące po sobie, nie uzyskasz na tak trudne pytanie jednoznacznje odpowiedzi nie wiem czy Hawking by Ci odpowiedział, myślę że mam prawo posłużyć się akurat Hawkingiem. Co do Ciebie z tego co piszesz wynika że raczej jesteś ignostykiem.
Nie o mnie temat, więc podkreślę tylko, że jestem agnostykiem.
Co do meritum proponuję więc, abyś nie spekulował, bo gdyby Hawking znał odpowiedź, to by jej udzielił. Żaden z naukowców jej teraz nie zna, co jednak nie wyklucza, że kiedyś odpowiedź będzie pewna i udowodniona.
nie zamierzam spekulować bo takie spekulacje są niewiele warte, ale swoimi kosmicznymi pytaniami spodziewasz się właściwie czego, że będę wymyślał jakieś niestworzone historie,
opieram się jedynie na tym co jest ogólnie dostępne, a kolejne odkrycia mam nadzieję że doprowadzą w końcu do bliższego poznania Boga.
są różne rodzaje agnostycyzmu o czym nawet nie wiedziałem, jeżeli piszesz że jesteś agnostykiem ktoś np ja może uważać że np wierzysz w Boga dlatego na przyszłość musisz lepiej się określać
I jeszcze takie piękne słowa Buddy:
„Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym”
No cóż Dolar miałem nadzieję że chociaż odrobinę zmniejszyłem dla Ciebie dystans pomiędzy Bogiem a nauką, szkoda że należysz do grona nieprzekonanych.
Jeżeli taki był Twój cel, to Ci się nie powiódł. Mogę Cię jednak pocieszyć tym, że nie wykluczam, że kiedyś uwierzę w boga (bogów). Dlatego jestem agnostykiem, a nie zatwardziałym ateistą. Neguję jednak wierzenia abrahamowe (czy też abrahamiczne - nie wiem, która wersja jest poprawna). Uważam bowiem, że gdyby nawet bóg istniał, to trudno go ująć w ramy starożytnych pism.
piękne słowa:
"... Proroctw nie lekceważcie. Wszystkiego doświadczajcie, co dobre tego się trzymajcie. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie. A sam Bóg pokoju niech was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest ten, który was powołuje. On też tego dokona..." (1 Tes.5:20-24)