123
mam na myśli ludzi, którzy po latach pewności i wiary w siebie, w swoje siły, w swoich znajomych i przyjaciół, w powodzenie poaparte wykształceniem, w prostą drogę do sukcesu - w młodośc i wiarę w to co tu i teraz, doszli do przekonania, obojętne z jakich przyczyn, ze jest cos, co nazwiemy Bóg
wtedy jest głupio i żal, że tyle let zylismy bez tego tchnienia serca, które ja anzywam Bóg, które mam, a nie miałam
Tralala kto chce niech wierzy ludzie zawsze chcą na cos zgonic swe niepowodzenia lub porazki albo problemy a inni po prostu wierza bo tak a inni nie to ich prywatna sprawa wiare ma sie w sercu a nie obnosi sie jej na pokaz i jeszcze zakłamanie tu wiara, dobroć a ilu jest wrednych choc wierzacych.a ilu jeszcze zabijalo
z okrzykiem w IMIE BOGA na ustach
Tralalala sa ludzie, którzy z jakichś powodów nie wierza i wolno im. Są tacy, co wierzą i też im wolno. W tym watku tacy ludzie wyrażają swoje opinie. Poglądy. Też im wolno. Tobie też wolno pisać to, co piszesz. Tralalala.
Kogo to obchodzi jakie ty masz zdanie Gość_123 ?
Co ty za figura jesteś ? Możesz wierzyć nawet w Yeti.
Zaczęło się od religii w szkołach. Więc jeżeli wszyscy razem mamy normalnie żyć to religia nie powinna być obecna na ulicach.
Ca.ły Twój post mi się podoba, ale...ta wolna wola to nie całkiem tak. http://pl.wikipedia.org/wiki/Predestynacja NIby wolna wola jest, ale przecież bóg jeżeli istnieje to zna nasze myśli i jako wszechmocny wie jak...skończymy. Czy logicznie rzecz biorąc kiedy jesteśmy w brzuszku u mamy to już bóg wie czy jesteśmy potępieni czy też nie. Problem polega na tym, że istnieje coś takiego jak doktryna kościoła katolickiego. Każdy politolog, człowiek po filozofii i administracji powinien znać to na pamięć. Otóż problem z doktryną kościoła katolickiego jest taki, że zmienia się ona co jakiś czas, po to aby mogła funkcjonować w rzeczywistości. Zmieniają się dogmaty, prawa kanoniczne itd. Prezerwatyw, wcześniej zabronione, teraz są ok w niektórych przypadkach. Rozumiesz o co mi chodzi. Dogmat wniebowzięcia Maryji został wprowadzony dopiero w 1950 itd.
Niby tak, tylko że dogmaty a prawdy uniwersalne to dwie różne sprawy. Dogmaty pojawiają się pod wpływem określonych czynników, mimo, iż przed ogłoszeniem na pewno są w jakiś sposób weryfikowane, nie zawsze muszą być słuszne i to należy brać pod uwagę. Mnie to w niczym jednak nie przeszkadza. Co do doktryny KK to cały problem polega na tym, iż tu na ziemi jest zarządzany przez człowieka, który nie oszukujmy się, nie jest doskonały. Tu należy upatrywać wszelkich niejasności i nie rzadko problemów. Na wiarę należy spojrzeć szerzej, nie spłycając problemu tylko i wyłącznie do logiki, bo nic się w ten sposób nie uzyska. Nie jeden filozof się nad tym głowił i nic z tego nie wynikło..
ale tu miala byc rozmowa o religi w szkole a nie jak kto w co wierzy:)
są takie osoby jak unholiset które walczą z religią w szkołach, nie dla tego że ktoś go zmusza do posyłania na religię swoich jeszcze nienarodzonych dzieci, bo przecież może ich spokojnie nie posyłać na lekcje, tylko boi się o to że wiele dzieciaków nie mających wzorców religijnych w swoich domach przypadkiem mając kontakt na lekcji religii ze słowem Bożym mogłoby zacząć wierzyć, on się boi tego że lekcje religii mogą zwiększać liczbę katolików w tym kraju stąd ta cała jego farsa.
W jaki to sposób Unholyseth walczy z religią w szkołach ?
Ławki demoluje ? Zamurował wejście do klasy ?
Księdza obezwładnił ? Leży w przejściu i krzyczy - po moim trupie !?
Jak to jest Gościu_123 ?
Co ty masz za zwidy ?
w taki sam sposób jak pedały walczą o swoje "prawa" czy oni demolują sejm albo ulice. Doskonale wiesz o co chodzi, można walczyć mieczem można i walczyć piórem.
W takim razie życzę Ci, aby któreś z Twoich dzieci było homoaktywne:)
homoseksi na sybir,religia do kościoła a 123 do zakonu braci umoralniać i nawracać!
Pedały mówisz ?
To co w ślinę leci z księdzem na oczach dzieci ?
123 ty masz hopla na punkcie religijnym.
Co ten Unholyseth może wywalczyć ? Nic.
Ale ciebie wystawić na pośmiewisko może bez dwóch zdań.
Zakładając ten wątek nie spodziewałem się takiego fanatyka 123 który usilnie "nawraca" na wiarę. Pytanie było proste co sądzicie o religii w szkołach oraz o ostateczą wypowiedź Za lub Przeciw.
Tak jak już pisałem osobiście jestem z "gatunku" wierzących niepraktykujących ( myśle że jest to spory % dzisiejszych "katolików"), a co do pierwotnego tematu jestem zdecydowanym przeciwnikiem relligii w szkołach, a już taka ilość godzin poświęcana w edukacji począwszy od 1 klasy szkoły podstawowej a skończywszy na szkole średniej to jakaś MASAKRA!!!. Po takiej dawce to nasza młodzież powinna w mocherach po ulicach chodzić.
"Ale ciebie wystawić na pośmiewisko może bez dwóch zdań."
chciałbyś żeby tak było ;)
marzyciel ;)
Gościu GG jeśli ktoś jest człowiekiem małej wiary, w dodatku na tyle leniwym, że nie chce mu się przynajmniej w niedzielę iść do Kościoła na Mszę Świętą, nie mówiąc już o codziennym pacierzu wówczas nazywa się "wierzącym-niepraktykującym" . Myślisz, że takie nazewnictwo załatwia sprawę? Otóż nie! Otóż jedno wyklucza drugie. To tak jakbyś napisał, że jesteś pracującym-niepraktykującym ;) Czyż nie brzmi to idiotycznie? ;)))
A moje zdanie jest takie albo się wierzy albo nie, i do tego niepotrzebny jest mediator (ksiądz) żeby z Bogiem "porozmawiać " i całej tej otoczki.