Nie piszemy tu o politykach i partiach, więc trzymaj się tematu. Czy uważasz za sprawiedliwe i moralne wykorzystywanie pieniędzy z podatków wszystkich obywateli do krzewienia jednej religii i opłacania katechetów i księży KK?
Czy uważasz, że rola rządzących państwem jest taka sama jak KK? Że spełniają oni takie same obowiązki wobec ogółu obywateli?
A na koniec z serdecznym pozdrowieniem wykażę niespójność Twojego rozumowania:
Uważasz, że pieniądze z podatków nie powinny być wydawane na wykłady z innych religii, bo byłoby mało zainteresowanych, jednocześnie jednak Ciebie jako jednostkę boli fakt, że z Twoich podatków idą pieniądze na partie, których nie popierasz. Czyli jeżeli Ty jesteś w mniejszości, to szkoda Twoich pieniędzy na tych, z którymi się nie zgadzasz. Lecz jeśli chodzi o jednostki niezadowolone, że ich pieniądze są wydawane niezgodnie z ich wolą, to powinny przejść nad tym do porządku dziennego, bo katolików jest większość i tak już jest świat urządzony. Po prostu typowo katolickie myślenie, nie pierwszy raz mam z nim styczność. Tylko pamiętajcie katolicy o tym, że większość rządzi, kiedy już sami będziecie w mniejszości.
Gościu z 9:44 nie chodzi o to aby zebrać grupęchętnych do nauki np.buddyzmu itp ale oto aby dzieci mogły poznać kulturę większych religii z całego świata. Do nauczania takiego przedmiotu winni być zatrudnieni świeccy nauczyciele np historii filozofii itp. znający w/w zagadnienie.Jednocześnie należało by ubrać to wszystko w realny wymiar godzin np w jeden rok nauki np w gimnazjum po 2 godz. a sama religia katolicka w rozszerzonym zakresie np. 3 lata po 1 godz. i w tedy uczeń poznaje zarysy wielokulturowe oraz w szerszym zakresie Katolicyzm.
Zalety:
1) różnorodność wiedzy rozwija umysł i uczy TOLERANCJI
2) Zajęcia z religii powinny być fakultatywne
3) oszczędność pieniędzy na "nauczycieli Księży" mogła by być wykorzystana na inne świeckie przedmioty np przygotowujące do egzaminów maturalnych
4) sama religia w szkołach średnich to kpina
5) reasumując podejście winno być logiczne, ekonomiczne i sprawiedliwe jak w każdym Państwie cywilizowanym
Dajcie spokój zaraz 123 wyskoczy, że dzieci nie będą się mogły kształtować swojej moralności, że Polska jest silnie związana z religią i na końcu pomodli się za nasze nawrócenie, bo zdecydowanie odeszliśmy od boga.
No i co ja mam wam tutaj odpisać mam ponownie skopiować tekst z Wczoraj, 20:37, nic nowego tutaj nie wniosę, obstaję przy swoim stanowisku z Wczoraj, 20:37.
Czy straszenie piekłem ma nauczyć dzieci zasad moralnych?
Czyli totalny brak racjonalnych argumentów po Twojej stronie. W zasadzie zgadzasz się z nami, że KK jest uprzywilejowany, ale przechodzisz nad tym do porządku dziennego, ponieważ to jest zgodne z Twoim światopoglądem? Ok. Nie jestem zaskoczony. Wyznania wszak usprawiedliwiają najprzedziwniejsze praktyki i brak logiki.
Już rozpoczynacie kampanię ośmieszania.
oczywiście
unhollyseth@
Czy straszenie piekłem ma nauczyć dzieci zasad moralnych?
nie napisałem nic o straszeniu piekłem
ran
Czyli totalny brak racjonalnych argumentów po Twojej stronie.
z tej wypowiedzi wynika że odwołuje się do jakichś irracjonalnych argumentów.
Stary piszesz, że dzieci, które nie będą chodziły na religię, gdzie będą uczyły się etyki i zasad moralności będą zdane na łaskę MTV i ulica ich wychowa. Sam zacząłeś wchodzić na śmieszne tematy.
unholi to co napisałem nie jest śmieszne, a jaką widzisz dla nich alternatywę?
Na religii nie nauczą się moralności zasad współżycia społecznego.
Zamiast tego pierwsza rzecz - rodzice. Tutaj musi się zmienić świadomość rodziców, szczególnie to, że tv nie jest niańką dla dzieci i że są ważniejsze rzeczy niż napić się piwa po pracy.
Druga sprawa - koniec wolności w szkołach. Dzieciaki nie mogą robić czego chcą i jak chcą. Zbyt duża wolności i praw człowieka robi z nas śmiecie. Wszystko nam wolno i wszystko nam można. Trzeba nauczyć dzieciaki szacunku do nauczycieli, że szkoła to nie za przeproszeniem burdel, w którym nie ma burdelmamy. Trzecia sprawa - książki. Czy dzieci czytają książki? Bardzo mało, żeby nie powiedzieć wcale. Ograniczamy limity na komputerki i tv.
Kolejna rzecz.- Domy Kultury i więcej środków z UM na działalność promłodzieżową. Miasto powinno coś robić, żeby dzieciaki mogły się gdzieś wyżyć, zrealizować.
Zresztą wszystko to gdzieś ma swoje korzenie w super bezstresowym wychowaniu. Klaps w tyłek na prawdę uczy dyscypiliny i szacunku, ale teraz to nielegalne. Dobranocki zabronimy oglądać to znów, że znęcamy się psychicznie. Oczywiście NIE dla przemocy w rodzinie, ale dyscypliny trzeba uczyć. Nie ma że synek i córcia są najpiękniejsi, najgrzeczniejsi i ten podpalony śmietnik to nie moje dziecko.
Mniej praw, więcej nakazów. Do tego szczerze i poważnie do 16 roku życia nie ma wałęsania się po 22 po mieście.
unholi już napisałem że jest spora grupa dzieciaków, które nie maja dobrych kontaktów i wzorców u rodziców, religia w szkołach to nie straszenie piekłem, uważasz że spotkania 2 h w tygodniu po 45 min polegają na opowiadaniu tylko o tym jak będzie się smażył w piekle, jeżeli usuniesz religię ze szkół to tym samym dla wielu dzieciaków zabierzesz jedyny punkt odniesienia, jedyny kompas ze można żyć inaczej, to że napisałeś że rodzice powinni to czy tamto, zrozum to że niektórzy są niereformowalni, no i co na to poradzisz będziesz otwierał poprawczaki?
Ale ja miałem religię przez 8 lat podstawówki i 5 lat technikum. Razem bardzo dużo godzin...wiem czego się uczyłem i co z tego mam i jak to wyglądało.
Jedyny kompas, że można żyć inaczej? Mówisz o nadstawianiu drugiego policzka, że tutaj możesz być śmieciem, bo dobra bozia Ci to wynagrodzi jak umrzesz? O tym samym mówimy?
Czytam Waszą dyskusję i mam jedną wątpliwość co do Twojej - 123, argumentacji. Mianowicie nie wierzę, że dzieci, o których piszesz (te bez wzorców u rodziców itd.) potraktują religię jako szansę na umoralnienie, jak ładnie napisałeś "kompas, że można żyć inaczej". Bardzo chciałbym w to uwierzyć, ale to jednak całkowita utopia. Nie zależy na tym kompasie ani dzieciakom przesiadującym na religii, ani nie wszystkim katechetom (choć pewnie są i tacy, którym bardzo zależy).
Lekcje religii w szkołach zamiast drogowskazem dla dzieci, stały się źródłem finansowania pensji księży i katechetów (rynek zatrudnienia dla absolwentów KUL, UKSW). Takim niejako przyczółkiem wpływu na kolejne pokolenia. Szkoda, bo Kościół powinien próbować zachęcać do wiary dobrym przykładem. Nie przymusem, czy perswazją społeczną (kto nie chce chodzić na religię w małej społeczności obawia się wykluczenia).
Inna sprawa, że sam kościół nie wymyślił jeszcze kolejnej formuły nauczania odpowiedniej dla coraz lepiej wyedukowanego społeczeństwa.
Gratuluję fajnej dyskusji :) see ya
no widzisz arkadiuszu od razu założyłeś że dzieciaki nie będą słuchać od razu ich skazałeś. Wg mnie jeśli przyswoją nawet te 10% informacji z religii to już jest sukces, to zawsze o 10 % więcej niż nic, być może przełożyło by się to realnie na spadek przestępczości, albo jesli juz popełnia przestępstwo to z mniejszą brutalnością, tak obrazowo chce kogoś obrabować ale wcześniej uczył się na religi że nie wolno zabijać inp zabierze tylko pieniądze, a drugi tego nie słyszał i zabicie człowieka nie jest dla niego większym problemem niż zabicie zwierzęcia czy robaka.