To nie romans..to tylko wzajemna wymiana usług ;) Żonaty gość jeśli zdradzi raz na pewno będzie zdradzał dalej... znam takiego dupka !!! Ma żonę i jeszcze parę kochanek!!! A jedzie na dopalaczach ,bo co może facet po 50 -ce haha ...
Oj dużo może :-) czasem więcej niż nie jeden młodzik
do wszystkich zdradzających, którzy uważają,że mały skok w bok niczego nie zmieni: pomyślcie jak wy czulibyście się, gdyby wasz/a żona/mąż mieli kochanka/kochanke. po co kogoś ranić?? lepiej szczera prawda i rozwód i po problemie. wątpię,że jakaś kobieta byłaby zadowolona spijając z peni..a swojego męża "soki" innej kobiety lub wątpię, że jakiś mężczyzna byłby zadowolony wsadzając swojego "małego" w zasyfiałą "brzoskwinkę" własnej niewiernej żony..... chore! szczególnie jak się ma dzieci. po co komplikować wszystko. albo sie z kims jest, albo nie.
Polecam film "To wszystko gra"! Proszę zobaczyć jakie to ogromne nieszczęście!
Witam , ja jestem w takim układzie od ponad roku , spotykamy sie i jestesmy dla siebie odskocznia dnia codziennego , ja swojego męz nigdy nie kochałam i tak juz zostanie , wyszłam za niego bo musiałam....ale to dobry człowiek i nie mogła bym tak po prostu od niego odejsc i zabrać mu dzieci , zaznaczam ze jestem niezalezna finansowo , poprostu uwazam ze skoro za niego wyszłam to w pewien sposób zawiazałam mu zycie i teraz nie moge ot tak poprostu pozbawic go rodziny....a tamtego kocham , ładuje przy nm akumulatory....ale ustalilismy na początku naszej znajomosci ze mamy rodziny i nie zamierzamy tego zmieniać ......krytykujcie jak chcecie ale ja przy nim wyleczyłam się z depresji i swiat wydaje mi sie bardziej kolorowy....
....życie trwa tak krótko ...że lepiej grzeszyc i załować ...niz załowć ze się nie grzeszyło ;)
zgadzam się i też jestem za takim układem lecz w tym mieście trudno o taką kobietę i taki układ
wszystko się zgadza tylko co zrobicie jak wasz układ wyjdzie na jaw? m\acie plan awaryjny?
żaden romans tylko koorestwo.
sama tkwię w takim związku.Od 10 lat się spotykamy. Poznaliśmy się w pracy.do tej pory się widujemy codziennie, piszemy smsy i dzwonimy do siebie.Raz lub dwa razy w tygodniu się spotykamy na czułości. On od razu twierdził,że to seks dla sportu bez czułości,jak On to nazwał? bez ajlowiu..hi,hi:-) ile razy chciałam to przerwać?hm...tysiące.Ale jest jak jest.Zmienił się, zaczął mnie doceniać,dużo między nami jest czułości i namiętności. On jest zazdrosny o mnie a ja o niego. Uwielbiamy razem spędzać czas.Takie wybraliśmy życie. Tkwimy we własnych małżeństwach by nie zranić osób,do których kiedyś czuliśmy to co czujemy teraz do siebie.Sama tego nie rozumiem,ale mija rok za rokiem a my nadal szalejemy za sobą i się spotykamy. Ponadto mój kolega trwa w związku ze swoją pracownicą już prawie 4 lata.Oni również mają małżeństwa.
Nie ma się czym chwalić, to podłe wobec waszych partnerów..
A ja wam zazdroszcę odwagi. Sama mam ochotę na romans, ale boję się,że stracę rodzinę.Chociaż ta rodzina, to pozory. Mnie chodzi tylko o seks, bo mój mąż... jak pies ogrodnika. A ja tkwię w tym wszystkim i czekam. Tylko sama nie wiem na co i po co?
Dobra organizacja, właściwy partner i da się wszystko pogodzić
Drogie Panie zapraszam:)
jumper76@wp.pl
Pozdrawiam
Osoby które są na nie,jeśli przeżyłyby taką sytuację zmieniłyby zdanie.I niech się nie zarzekają bo sama parę lat temu byłam na nie.Nie zawsze życie układa się tak jakbyśmy tego pragnęli.Gdyby wszystkie związki były idealne nie było by niczego na"boku".I tu nie chodzi o chwalenie się ale o daną sytuację życiową w danym małżeństwie.
jak by mi się znudził mąż to bym się rozwiodła i przygarneła kochanka a nie uchodziła za kur... dla mnie takie własnie jesteście!