mnie tez juz nic nie zaskoczy...
ja jestem w związku z żonatym od 6 lat sama będąc mężatką.Szanowałam męża dopóki nie podniósł na mnie ręki i ten fakt mnie skłonił do romansu choć go nie szukałam poznaliśmy się przypadkowo i jesteśmy to do tej pory. on tez ma problemy w związku i od kilku tygodni planujemy nową przyszłość razem.
Jak Twój związek się miewa ? Nadal jesteś szczęśliwa ze swoim kochankiem ? Czy coś się zmieniło ?
jeśli to męzatka i żonaty i oboje ustalili że to nic poważnego to ich sprawa bo itak tego nikt nikomu nie zabroni gorzej jak jedna ze stron wolna a druga zajeta i sprawy za daleko sie posuną.
ale prawda jest taka ze ludzie zapominaja ze podstawa zwiazku mimo wszystko jest jednak rozmowa
i prawda jest taka nie wiem skad taka mentalnosc ludzi aby tkwic w tzw"fikcyjnych związkach"??
mam wielu takich znajomych co np pobrali sie przez wpadke lub nieznajac sie lub za krótko maja dzieci i nie potrafia sie dogadac
ludzie ogólnie mało rozmawiaja o swoich potrzebach i nie tylko w zwiazkach
i co sie dzieje
on np jest potrzebujacy( lub na odwrót) ona/on nie wiec co zostaje znajduje kogos innego a potem wraca do domu i udaje kochanego meża/ żonę no bo dzieci są......tylko czemu jak zdradza to o dzieciach np nie mysli i pozniej idealna rodzina idzie na wspólny spacerek lub do kościoła, zakupy i tak bedzie i chyba tak zostanie
mało naprawde jest takich zwiazków co sie ludzie nie zdradzaja
W Ostrowcu się to nie uda. Dlatego że ludzie zajmują się cudzymi problemami tak jakby nie mieli swoich. Zawsze się znajdzie ktoś "życzliwy" kto doniesie.
Gość_hawueros da się ręczę że się da ...
Do czasu, do czasu... Poza tym, jeśli ktoś ukrywa zdradę, prowadzi podwójne życie to jest najzwyklejszym w świecie tchórzem i egoistą. Nie mam szacunku dla takich ludzi.
Popieram w całej rozciągłości ;)
masz racje kochana mały skok w bok to jest to nigdy w to nie wierzyłam ale to jest coś innego a nie tylko ta monotonia życia dzieci mąż i tak dalej a to jest bardzo mile jak ktoś myśli o nas inaczej a co najlepsze w tym jest ze jeszcze kocha
Ala nie zgadzam się z Tobą. Taki skok w bok to brak szacunku przede wszystkim do siebie no i oczywiście do męża. Nie warto!
Ala, "kocha"? No, toś mnie ubawiła do łez, kobieto...:)))))
Kochaniutka rozbuchałaś mnie przeokrutnie . Z latanią się zderzyłas wczoraj ?
Kiedyś krytykowałam innych za takie związki. Dopóki sama się nie znalazłam w takiej sytuacji. Dlatego uważam, że nie ma prawa nikt moralizować, krytykować, jeżeli nie ma doświadczeń w danej materii. Przypadki są różne i sami nie wiemy, kiedy nas co spotka. Możemy się wymądrzac, jak nas to nie dotyczy.
Przerwałam ten związek na lewo, bo to nie na moją psychikę było. Co mi dreszczu emocji? Są ważniejsze rzeczy.
Widzicie, kobiety zaniedbywane przez mężów w związkach dzielą się na dwie kategorie: rozhisteryzowane kury domowe, wiecznie nerwowe i zapłakane oraz te, które mają odwagę wyciągnąć rękę po swoje pragnienia. Żyjemy tylko jeden raz, wszystko na co się nie możemy zdeycdować, czego skrycie pragniemy i się boimy, niezrealizowane marzenia, na koniec doprowadzą nas do tego, że będziemy zgorzkniałymi, starymi babskami.
Ci, którzy krytykują zdradzające kobiety to mężczyźni, który przyprawiono rogi- i radzę wam, zamiast osądzać w ten sposób zastanówcie się panoiwe drodzy, dlaczego kobiety was zdradzają...
Skoro się znalazłaś w takim związku to znaczy, że się złamałaś, stchórzyłaś i dołączyłaś do tych, których kiedyś krytykowałaś. Ja tego nie zrobię. Nie warto. Nie wymądrzam się tylko znam swoje ideały i wartości. Nie potrafiłbym zdradzić osoby, którą kocham.
Zdrady, były ,są i zawsze będą.
Masz rację gościu 09:33 ale to nie znaczy, że mamy zdradę uznać za coś normalnego i moralnego. Z moralnego punktu widzenia zdrada zawsze była i będzie czymś, co jest złe.
Widocznie sama nie wiesz bardzo czego chcesz i oczekujesz.Romans daje ci poczucie pseudo satysfakcji, pseudo zabawy , bo wydaje ci się ,że nikt nie ucierpi.Osoby , które tak postępują z natury są zakompleksieni, brakuje im równowagi życiowej, chcą pokazać jaka/jaki jestem fajny itp odczucia.
Ja byłam tak oszukiwana przez swojego byłego, nie postąpiłabym tak samo bo co bym na tym zyskała?patrzyłabym na siebie w lustrze z pogardą, mam poczucie własnej wartości, wyznaję pewne reguły w życiu i się ich trzymam.