...i odwrotnie tez ...my panowie tez lubimy jak nas zona zaskoczy czymś seksownym....np. bielizną ...to działa w obie strony...........
Tylko widzisz , u kobiet to działa trochę inaczej - my i wy trochę czego innego szukamy w seksie i może stąd te niespełnione oczekiwania z obu stron. Kobieta musi być na 100% pewna , że nie zostanie odrzucona jak założy tą bieliznę , musi czuć się dobrze w swojej skórze i być piękną w oczach mężczyzny. Jeśli na co dzień jest np. krytykowana za wygląd przez męża (mogą to być nawet tzw. niewinne uwagi) to na bank nie odważy się na taki krok. Po prostu będzie się czuła niekomfortowo i śmiesznie. To nie chodzi o zaskakiwanie - u nas to chodzi raczej o pewność , że to właśnie mnie chce ten facet - taką jaka jestem a nie , że skrycie marzy o większym biuście , dłuższych włosach czy czym tam jeszcze. A wy panowie jesteście mistrzami w podkopywaniu naszej pewności siebie - wystarczy rzucone od niechcenia: "mogłabyś troszkę przytyć/schudnąć/zapuścić włosy,itp"- i już samoocena siada , i już brak ochoty na seks. Tak to działa :)
Dobrze mówisz Magdo. A co jesli kobieta nie lubi seksownej bielizny? Ja nie cierpię.Wolę wygodną bawełnianą. A seksowna kojarzy mi sie z koronkami.Lubie gdy facet mówi mi ze jestem najwazniejsza, najpiekniejsza, ze tylko ja.Ja powtarzam to jemu , wiec czemu on milczy?
...nikt nie kaze wam chodzic w bieliźnie z koronek...wystarczy dla męza załozyc ja na 10 minut przed pójściem do łózka....mąz tez lubi dostawać sygnały że zonie na nim zależy........
Problem w tym , że wielu facetów daje sygnały , że im zależy na seksie ale nie daje sygnałów, że im zależy na kobiecie . Natomiast panie dają sygnały , że im zależy na mężczyźnie natomiast nie dają sygnałów , że im zależy na seksie.
Nie wiem , czy panowie zdają sobie sprawę , że kobiety zazwyczaj siebie obwiniają o słaby seks w związku - myślą sobie "jestem kiepska w te klocki a do tego mało atrakcyjna" a wy swoim zachowaniem jeszcze to potwierdzacie ( " a czemu ty nigdy nie robisz tego...czemu się wstydzisz , a inni robią , co z tobą nie tak , chyba jesteś oziębła..."). I w takim wypadku trudno się dziwić, że im bardziej facet nalega tym bardziej kobieta się wycofuje .
A co do bielizny - mały quiz dla panów : Co mówicie na widok swojej kobiety tak właśnie ubranej ?:)
A ja właśnie dzis spotykam sie z moim "misiem"... mąż wie ze idę do kolezanki na spóźniony dzień kobiet ;)... on też ma żone ale ona seks uwaza za zło konieczne... nie obchodzi mnie co dewoty na tym forum zaczną wypisywac na mój temat... bo każdej łatwo krytykować jak ma kochającego faceta... nie moge sie rozstać z mężem bo to psychol i jak mówi wolał by mnie i dzieci pozabijac niz sie rozwieść
A jak się dowie to co niby zrobi?
Jak przeczyta to, co napisałaś to powiąże fakty ze sobą i finał może być tragiczny..
dla pań tomtom207@poczta.pl
Hi , hi - a ty oczywiście wierzysz w to co on opowiada o swojej żonie ? Oj , żebyś się nie zdziwiła , bo najczęściej facet opowiada kochance jak to żona oziębła i nie chce się kochać a nagle okazuje się , że dziecko w drodze ... Nie bądź naiwna , kobieto , to stała gadka facetów , to żalenie się na żonę rzadko ma coś wspólnego z prawdą . Mówią tak by zamydlić oczy kochance .
O masz tobie...To z oziębłą zoną nie mozna miec dzieci???
Po prostu żona najczęściej wcale nie jest oziębła a facet ma seks i z żoną i z kochanką i każdej kłamie w żywe oczy .
jak jest zaradny to czemu nie...gorzej jak sie wyda...oj...mi na razie sie udaje ;)
sama tkwię w takim związku.Od 10 lat się spotykamy. Poznaliśmy się w pracy.do tej pory się widujemy codziennie, piszemy smsy i dzwonimy do siebie.Raz lub dwa razy w tygodniu się spotykamy na czułości. On od razu twierdził,że to seks dla sportu bez czułości,jak On to nazwał? bez ajlowiu..hi,hi:-) ile razy chciałam to przerwać?hm...tysiące.Ale jest jak jest.Zmienił się, zaczął mnie doceniać,dużo między nami jest czułości i namiętności. On jest zazdrosny o mnie a ja o niego. Uwielbiamy razem spędzać czas.Takie wybraliśmy życie. Tkwimy we własnych małżeństwach by nie zranić osób,do których kiedyś czuliśmy to co czujemy teraz do siebie.Sama tego nie rozumiem,ale mija rok za rokiem a my nadal szalejemy za sobą i się spotykamy. Ponadto mój kolega trwa w związku ze swoją pracownicą już prawie 4 lata.Oni również mają małżeństwa.
masz się czym chwalic!brawa dla wszystkich puszczalskich!
Ja też nie mogę zrozumieć takich ludzi , którzy prowadza podwójne życie. To jest oczywiście ich sprawa i nie potepiam, ale jak tak można tyle lat w kłamstwie i obłudzie..nie rozumiem...
dzięki za brawa....bo ja tez jestem w takim związku dopiero rok ale mam nadzieje że potrwa to dużej bo to dodało mi skrzydeł i jemu też ...w małzeństwach naszych dawno sie juz wszystko wypaliło ale są dzieci i ustalilismy ze dla ich dobra musi byc tak jak jest.....
Dzieci nie są głupie. Są lepszymi psychologami i obserwatorami niż się niektórym wydaje. Doskonale widzą, że rodzicom się nie układa i takie trwanie w związku na siłę nic nie daje. Przynosi więcej szkody niż pożytku..