Rozumiem. Mi się udało z elektrykiem i tą metodę będę chwalił. Komuś innemu pomogły tabletki i też będzie ją polecał. Są tacy, co rzucili bez wspomagaczy i do tej pory pękają z dumy. Szukaj różnych sposobów, a w końcu się uda. Powodzenia życzę.
Nic ci to nieda to mózg mowi kiedy masz zapalić jak brakuje nikotyny stajesz się nerwowa i pałasz a co ci da takie trzymanie dymu w ustach?
Założycielko wątku.Jeśli ktoś nie był uzależniony od nikotyny, to nigdy Cię nie zrozumie, a jedynie będzie prawił morały. Palę od wielu lat i wiem, że nie każdy może rzucić gwałtownie.Też próbowałam i było to bez sensu, bo cały czas nie mogłam się na niczym skupić, tylko myślałam o paleniu.Karuzela emocji,brak apetytu, roztrzęsienie ogólne.Teraz mam inną metodę palenia.NIGDY nie noszę papierosów ze sobą.Mało jest obecnie okazji zapalenia w towarzystwie, bo w pracy nie wolno, w domu szkoda rodziny i firanek.Pozostaje wyjście na zewnątrz, ale też głupio, bo ludzie patrzą i tym sposobem wypalam 3-4 papierosy dziennie.Mózg zadowolony, ja się nie katuję na siłę i mam nadzieję,że nadejdzie dzień kiedy nie będę miała potrzeby zapalenia:)Zacznij małymi krokami.Zredukuj na początku do połowy paczki i zmniejszaj ilości.Ja po trzech miesiącach "odwyku" tą metodą dziś palę 3-4 dziennie.Musi NAM się udać, to jest na prawdę realne, ale nic na siłę i gwałtownie.Nie słuchaj życzliwych rad, tylko wybierz taka metodę, którą będziesz mogła udźwignąć.Trzymam kciuki.Daj znać, jak Ci idzie.Pozdrawiam.Paląca2.
Boże dziękuję Ci kochana kobieto. Twoja odpowiedź jest bardzo mądra. Bardzo Ci dziękuję. Właśnie chyba zacznę zmniejszać. Już i tak przerzuciłam się na cienkie i bardzo słabe. Pierw wypaliłam całą paczkę w jeden dzień. Takie były słabe. A teraz doszłam sobie do 7-10 papierosów (zależy od dnia) i jest ok. Teraz postaram się powoli palić mniej. Z dnia na dzień nie dam rady rzucić wiem to . Miło że są tu osoby które rozumieją. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Jeżeli ktoś jeszcze chce się podzielić tym jak rzucił palenie to chętnie poczytam.
Tera wszytkie beda rzucac od nowego roku xd
Ja rzuciłem ale mi teraz stoi caly czas taki to skutek rzucenia,ani gdzie wyjsc ani co
Te baby w ciazy co palą to wystrzelac po japie
Sasiadka juz sie narzucala, dzien wytrzymala hahaha
Obiecałem dziecku, że rzucę papierosy. Paliłem około 20-30 sztuk dziennie od 30 lat. Rzuciłęm od pierwszego razu bez tabletek itd. Musisz wiedzieć, że pierwsze 3 dni są bardzo ciężkie, następne też są ciężkie ale już lżejsze. Po tygodniu czujesz już ulgę i satysfakcję. Po 2 tygodniach coraz mniej cię ciągnie. Po miesiącu jesteś w stanie spokojnie panować nad głodem. A później.... 600 zł w kieszeni miesiąc w miesiąc, satysfakcja, lepszy oddech, jasniejsze zęby itd. Pomyśl sobie, że taka nagłą chęć zapalenia trwa przez 5 minut, weź jabłko, gumę, cukierka. Warto rzucić i patrzeć z satysfakcją jak drożeją miesiąc w miesiąc. Pomyśl sobie, że ktoś Ci mówi, dam Ci co miesiąc 600 zł ale rzuć fajki. A tą osobą jesteś TY. Życzę powodzenia.
Zgadzam się z opinią poprzednika gdyż nie palę około 1 roku, prawda jest taka, że często mam ochotę na dymka lecz świadomość mówi ,że ten jeden papieros nie będzie ostatnim więc zdecydowanie mówię nie. Paliłem dość długo i dużo , zmarnowana kasa, popalone koszule czy fotele w samochodzie, zdrowie. Należy zauważyć ,coraz więcej osób nie pali w stosunku do lat osiemdziesiątych, mało kto wtedy nie palił. Palono wszędzie, nawet w urzędach chmury dymu wiły się pod sufit biura.