1.samotni a single to różnica
2.ja to sigiel
spędzam czas z wujkiem, z tatą no i z moim małym kuzynem ,dla którego jestem wujkiem i się nim zajmuję na codzień
Normalnie. Singiel nie jest jednoznaczne z byci samotnym.
W święta jadę z Portugalii do Francji tam mam rozladunek a na nastepny dzien załadunek jakiegos taniego wina musujacego i z tym do Polski abys ty i inni mogli przywitac tym winem Nowy Rok w czasie gdy ja w koncu będę odpoczywał
Wigilia w domu. Przy piwku konsoli i netflixie. Sylwestra w New Prowidence
@18:07 ja sobie nie wyobrażam wieczoru w pustym domu przy TV a zwłaszcza w wigilię. To chyba bym oszalał, chyba że bym zgubił klucz od drzwi i nie mógł wyjśc z mieszkania. Moje czasy samotności minęły w 2018 roku
W 2018? Czyli rok temu dałeś/dałaś radę. No nie jest łatwo. Bardzo dociera wtedy brak rodziny. Znajomi nie mają czasu. I wiesz jak te wszystkie relacje są kruche. Siedzi się przy dwóch nakryciach i wtedy serio masz nadzieję że może ktoś przyjdzie. A jednocześnie wiesz że u ludzi których znasz też jest to nakrycie ale pewnie każdy czuł by się dziwnie przy takiej wizycie.
Bycie singlem jest smutne. Wiadomo rodzice się starzeją, rodzenstwo ma swoje życie... A człowiek dalej sam. Jak się założy rodzinę jest całkiem inaczej. Ma się dla kogo żyć. Kto ma dobrą żonę /dobrego męża ten wygrał życie. Osobie samotnej nie jest w życiu łatwo. Sama jestem singielka. To gadanie że jest fajnie, nie trzeba sie nikomu tłumaczyć robi się co chce zero obowiązków itp to śmiech przez łzy. A co można mówić. Lepiej mieć obowiązki rodzinne przynajmniej życie ma wtedy głębszy sens. No ale z drugiej strony nie ma co narzekać nie każdemu się jednakowo układa w życiu.
@07:56 ,Ale ja nie mam kruchych relacji,ani samotnych niedzieli i nic podobnego. Nie mam takich relacji ,w których dzieją się takie rzeczy,jakiś stan niepewności. I nie rok,tylko 2 lata temu, na początku w wolontariacie, a potem wyższy poziom ,bo własne dziecko i już brak czasu na co innego
zgadzam się z tobą 08;58 każdy powie ze jest ok być singlem bo co ma powiedzieć ze jest do niczego,najgorsze gdy przeżyłeś prawdziwa miłość życia i to koniec i tylko wiesz ze z ta osoba było prawdziwe uczucie,czas leci ale tęsknota siedzi w człowieku... i za nic w świecie nie da się zapomnieć choć na chwile
Ehhh mimo że piszę że te Wigilie to nie za fajne to jednak pustelnicze życie mi pasuje. Gdybym chciał to pewnie bym to zmienił. Znajomi to nie rodzina ale rodzina, nie oszukujmy się, daje popalić. Są wady i zalety. Tu wiesz że jesteś sam. Nie ma już nikogo bliskiego. I to przytłacza. Z drugiej strony masz ten spokój. Nie ubierasz choinki. Nie gotujesz. Chyba że chcesz. Taka wolność.
Rok temu oglądałrm sobie Kevina i jadłem pizze zamiast karpia. Tak bardzo wymownie i symbolicznie to wyglądało. Bohater filmu robi to samo. Też jednak gdzieś w nim siedzi że nie ma przy nim tych bliskich.
W tym roku pewnie pooglądam Wiedźmina.
To jeden taki dzień. Niska cena za wolność.
@15:45, bardzo ci współczuję, bo przypominam sobie rok 2017 który był najstraszniejszym rokiem, tuż po śmierci mamy ,potwornej samotności,pustki, braku odnalezienia się w mieście po 15 latach nieobecności. Samotność jest stanem chwilowym z którego trzeba wyjść w taki lub inny osób, ale jakiś musi być.Ja znalazłem ,ty też znajdziesz sposób aby z tego wyjść. Rodzinę jednak trzeba odwiedzić, bo jest taki cytat "uczmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" ,oni nie będą wiecznie żyć, dopóki masz opcję zjeść tego karpia i ubrać choinkę ,to wykorzystaj tę szansę.
Ja np nigdy nie byłem fanem karpia, choinki, dla mnie najważniejsza była obecność bliskich ,możliwość spędzenia z nimi świąt, nieważne ile było potraw przy stole .Liczy się sam fakt.