Znam wszystkie sztuczki, które pani dyrektor stosowała aby pozbyć się nie wygodnych nauczycieli.
Ale zawsze miała za sobą panią.
Teraz ma ją przeciw sobie.
W jakim wieku jest ta pani dyrektor i ile dyrektoruje w tej szkole?
Skoro tak robiła ,to musi byc bardzo pewna swojej pracy i się nikogo nie boi.
Odp.na post Gościa z 11.07.2014, 00:18
Ale jaja uderz w stół, a nożyce się odezwą, wiadomo już, że dyrektorka to pisze. Ta kobieta zajmowała się ogrodnictwem i chałupnictwem. Jak ogrodniczka może być pedagogiem, a tym bardziej dyrektorką.
LUDZIE! Nie każdemu w życiu układa się tak, że ma ' bogatych rodziców, którzy sfinansują studia. Wiele osób musi sobie zarobić na studia, a niektórzy kończą studia z wyróżnieniem i wyjeżdżają za granicę sprzątać. To, że ktoś pomimo trudnych sytuacji nie poddaje się i realizuje marzenia to nie jest ujma ani dla katechetów, ani dla dyrektorów.
Zobaczycie kto będzie kandydatem na stołek dyrektora:)
Główna zainteresowana. Koleżanki są już dyrektorkami a ona jeszcze nie awansowała.
Niech przyjedzie TV jak najszybciej, sam pójdę i wypowiem swoje zdanie, ale ZA DYREKTORKĄ.
Gdyby zainteresowana-pokrzywdzona nie miała racji, to chyba by nie ryzykowała takim rozglosem sprawy.
Pewnie się nie spodziewała, że sprawa przybierze taki obrót.
Nie można było moi mili rozwiązać tego problemu na Radzie Pedagogicznej. Pani Dyrektor nie uznaje żadnych sprzeciwów. To autokratka. Powinna skorzystać z lekcji historii, prowadzonych obecnie przez swojego kolegę Pana Dyrektora................
może dowiedziała by się na czym powinna polegać demokracja
Moi drodzy. Znam Panią Dyrektor, znam Panią Mariolę, znam Panią Aline, znam panią ..... Matkę jednej z dziewczynek teraz już z klasy 4. Powiem tak. Zeby było sprawiedliwie i oczyszczająca środowisko. Pan wójt powinie. Zwolni. Te 3 panie. Każda ze stron ma swoje racje. Trudno dojść do konsensusu. Panie wójcie do dzieła.
Odpowiedni organ prowadzący powinien zająć się tą sprawą i zakończyć konflikt nim skończą się wakacje.
Święta racja, bo najbardziej na tej chorej atmosferze ucierpią dzieci.Nauczyciele sfrustrowani , znerwicowani, normalni przecież ludzie, idą na lekcje , nie da się zostawić nerwów za drzwiami i spokojnie prowadzić zajęcia.To jest szkoła a nie ring,... chociaż może przydałyby się takie zajęcia relaksacyjne. ............hmmm
W Sarnówku już spokój, że tak przycichło?
Zainteresowana nic nie publikuje?
Najbardziej zadziwiające jest podejscie niektórych piszacych tu rodziców do kwestii rozwoju dzieci. Przez lata uczac w Sarnówku dodatkowo, zupełnie nieodpłatnie uczyłam dzieci recytacji, śpiewu czy gry aktorskiej. Wydawałoby się, ze jesli nauczyciel poświęca swój wolny czas dla obcych dzieci i rodzice nie muszą za to płacic (choć przecież wożą dzieci na inne, płatne zajęcia), to zamiast tych wszystkich krytycznych uwag, przykrych słów, powinien odczuc ludzką wdzięczność. Niech każdy sobie odpowie, ile robi bezinteresownie dla innych. Kto poświęca czas, aby pomóc sąsiadowi, znajomemu nie liczac na zarobek lub iną formę rewanzu. A tak łatwo wymagać od innych...Ja pracuję dodatkowo z dziecmi od początku pracy w Sarnówku. Uwazałam, ze praca nauczyciela nie kończy się na 45 min lekcji, ze skoro potrafię cos wiecej, to powinnam przekazać to moim uczniom. Nie moge zająć się wszystkimi, bo co robiliby inni. Przecież nie każde dziecko ma predyspozycje do śpiewu, recytacji...ale skoro na 70 uczniów pracowało ze mną ponad 20, to chyba o czymś świadczy...A przeciez jest duza grupa dzieciaków uzdolnionych plastycznie, bardzo sprawnych, czy tez mających zdolności do przedmiotów ścisłych..... nikomu nie broniłam ich rozwijać
cd z 24-07-01:50 Poniewaz jednak kazdy może mówić za siebie i nie tylko, jak sie tu okazuje :-) wiele wpisów przekonuje mnie, ze trudno to innym zrozumieć i pewnie uwierzyć w moją bezinteresowność... ale logiki w tym nie ma - nie robisz dodatkowo- źle, robisz - jeszcze gorzej
Chciałabym, zeby mój wpis pozostał bez komentarza, ale ponieważ wiem, ze jest to mało realne.... po prostu zakończę
"...nikomu nie broniłam ich rozwijać"
Tylko podważała pani kompetencje koleżanek.
Śmieszne to tłumaczenie