wznawiam wątek Janika - mineło 2 lata - czy to prawda, ze w schronisku tak sie źle dzieje ? czy to prawda ze zebrana karma nie zostaje u zwieraków, czy to prawda ze nie pracuje tam behawiorysta a zwierzęta do uśpienia wskazuje zwykły pracownik i te młode i te stare ? czy to prawda ze weterynarz pisze to, co schronisko sobie zyczy ? i dlaczego Ostrowiec pozwala na takie traktowanie zwierząt ? Podejmijcie temat przyjrzyjmy sie Janikowi, bo źle tam się dzieje ...
Czy to prawda, że wolontariusze nie są wpuszczani do schroniska, tym samym pozbawia się możliwości wyprowadzania psów na spacer?
Kiedyś schronisko było zarządzane przez gminę, więc pieniądz nie przesłaniał idei prawdziwej pomocy zwierzętom.
Skoro zebrana karma nie zostaje u zwierzaków to co sie z nią wedlug ciebie dzieje pracownicy ja zjadają??Skoro masz dowody na to ,ze sie źle dzieje to może zamiast pisać jakieś dpmysly i pytać ludzi "tam sie źle dzieje" zgloś to odpowiednim organom.Mam z tego schroniska psa od niedawna i jakoś nie dostrzeglem w nim zaniedabania.I nie pisze to dlatego ,ze staje w obronie tych pracowników czy coś tylko bezsensowne jest wypisywanie tego typu wątków niemając twardych dowodów no chyba ,że je posiadasz.Bo domysly to snuć można a nijak to sie ma z prawdą
A przez kogo jest zarządzane ?
Ponawiam pytanie - czy wolno wolontariuszom wchodzić na teren schroniska w celu wyprowadzenia psów na spacery???
W dobrze zarządzanych schroniskach, nie mających nic do ukrycia jest to mile widziany sposób pomocy, jednocześnie edukujący młodzież.
A gdzie zgłasza się fakt naruszenia prawa?
Schroniskiem zawiaduje UM Ostrowiec. Trzeba się do nich przejść, jest tam specjalny wydział ds. bezdomnych zwierząt i ich zapytać, dlaczego nie wolno wolontariuszom tam przebywać. Dyrekcja schroniska realizuje wytyczne UM.
http://www.um.ostrowiec.pl/samorzad/ochrona-srodowiska/bezdomne-zwierzeta.html
Najlepiej idź do Prezydenta i weźmie sie zs nich wszystkich, bo całe rodziny tam pracuja zmienić prezesa
Taka jest prawda ,że Polak to nawet bezdomnemu psu ukradnie.
Też słyszałem ze nie ma wolontariatu w tym schronisku.
Ila78 - jesli pies jest agresywny pracuje z nim behawiorysta. Nie wszystkie jednak to krwiożercze bestie. Większość to stworzenia pragnące dotyku i towarzystwa człowieka choćby przez chwilę. Nie mówiąc juz o spacerze. Jesli bezdomny to co, niech siedzi w boxie i czeka na śmierć? Wolontariusz, który kocha psy zdziałać może cuda. Kilka spotkań przy klatce i z największego agresora może zrobić potulne i uległe stworzenie.Wiem, psychika siada niektórym w schronie ale zwierzę potrzebuje tak samo jak my kontaktu z kimś drugim.
Osobiście myślę, że w każdej plotce może być ziarno prawdy. Został poruszony niewygodny temat.
I będziemy go pilotować gościu z 09:52
ZWIERZĘTA JAK LUDZIE TEŻ CZUJĄ I CIERPIĄ.
Jeśli nie ma wolontariatu to znaczy że zwierzęta nie są wyprowadzane z klatek.
Czy schronisko prowadzi ewidencję zwierząt oddanych do adopcji i personaliów osób adoptujących te zwierzęta?
Czy schronisko interesuje los psów, które zaadoptowano, a za jakiś czas te same osoby adoptują następne zwierzaki?
Te psy służą do pilnowania np. szrotów w skandalicznych warunkach, często zagryzające się na wzajem z głodu?
A czy nie lepiej od pilotowania skrzyknąć się i zaadoptować po jednym piesku ?
Dokładnie.My w marcu adoptowaliśmy stamtąd sunię. Jest najukochańszym zwierzakiem, codziennie cieszy się na nasz widok, jakby nas z miesiąc nie widziała.
Ale do rzeczy. Kiedy pojechaliśmy wybierać psinkę, akurat trwało mycie kojców i psy były po kolei wyprowadzane na ogrodzony trawiasty wybieg. Jest ich tam całe mnóstwo i wszystkie szczekają i wypatrują człowieka, który je pokocha.
Dlatego zamiast kontrolować schronisko może niech każdy z krzykaczy weźmie jednego pieska i od razu będzie ich mniej w schronisku.
Kasandro chcemy pomagać jako wolontariusze, ale oni nas nie potrzebują. Możesz wejść na teren schroniska tylko w celu adopcji, a psy nie wypuszczane z klatek szaleją. Dlaczego ...?