do @też mama nawet najlepszy pediatra NIGDY ale to NIGDY nie przyzna się że to może być powikłanie poszczepienne
Wy młode matki na kompie wychowane w nic nie wierzycie nawet w Boga a co robiono kiedyś dawno jak lekarzy nie było lub nie każdy wierzył w lekarza jak wy teraz nie wierzycie w babki ,na szczęście teraz już babek mało lub nie ma więc udaj się matko do dobrego masażysty ,który zna się na swojej robocie i sprawdż co dziecku dolega .A tak w nawiasie to sprawdż tą metodą łokieć kolano i będziesz wiedziała co robić.
Kiedy nie było lekarzy wsadzano dziecko na 3 zdrowaśki do pieca... Polecasz? Wiara w Boga a ciemnota i zacofanie to dwie różne sprawy więc nie polecaj młodej matce jakichś guseł. Mieszkam w Ostrowcu kilka lat i pierwszy raz w życiu tutaj spotkałam się z tym pojęciem - schynięty. Czy to znaczy, że tylko tutaj ludzie na to cierpią? A może to jakiś lokalny wymysł?
Do matki dziecka - jeśli coś Cię niepokoi, idź do lekarza, jeśli masz wątpliwości co do jego kompetencji albo potraktuje Cię niepoważnie - idź do innego. Zdrowie dziecka jest najważniejsze. Wszystkiego dobrego :)
lekarz pediatra do ktorego chodze kaze mi podkladac cos pieiuche czy recznik z boku glowy dziecka bo.ptzekreca ja w prawa strone a w lewo bardzo malo lub na chwile .j jak ja biore na raczki to ta glowka leci na prawa strone ,pojde z nia do tej lekarki ale jak mi znowu nic nie pomoze to zastanawiam sie do kogo isc prywatnie z dzieckiem.
Może łóżeczko masz tak ustawione że dziecko patrzy za Tobą ciągle w jedną stronę. Staraj się tak układać maluszka żeby zmuszać ją do przekręcania główki w lewo. mój syn gdy zaczął krzywić główkę to staraliśmy się nosić go w takiej pozycji :główka oparta na moim przedramieniu dosłownie szyjka leżała na mojej lewej ręce a prawą ręką trzymałam małego między nóżkami. głowka zmuszona była do odginania i u nas taka pozycja pomogła. Jeśli chcesz to spróbuj.Nic nie tracisz.Powodzenia :)
Moja siostra z córką miała podobny problem. Miała przykurcz mięśni.pielucha nie pomogła tylko masaże.
schynieci to sa rodzice jak wierza w takie rzeczy idz do lekarza jest taki na focha zbada i może przepisze rehabilitacje
9:24 no jesteś schynięta... Też nie wierzyłam, ale jak dziecko ponad tydzień płakało, jakby je ze skóry obdzierali, badania wyszły ok, nie obeszło się bez szpitala. Nic nie jadło, mimo zmian mleka, bo lekarze tu szukali problemu i obejrzało ją z 8 specjalistów to posłuchałam starszej sąsiadki i po jednym 15min masażu wszystko jest ok. Sama dziś zamiast biegać po lekarzach jeżdżę do masażysty i tak samo był pomocny przy skrzywieniu kręgosłupa drugiego dziecka. Nie podśmiewajcie się, skoro nie przeżyłyście z dzieckiem tego co ja i pewnie wiele innych mam. O dziwo ta kobieta wyjeżdża do Niemiec co kilka mc do córki i tam ma mnóstwo dzieci do masowania.
Jedz do sandomierza do klukowej mój synek tez tak miał i jeździłam do różnych lekarzy ale tylko ona pomogła teraz to się nazywa zle napięcie mięśniowe
Nie wiem jak sie to teraz nazywa, i przede wszystkim czy chodzi o to samo, ale wiem , ze istniało takie pojęcie jak schynięcie. I niech mi tu młode , strasznie juz doswiadczone mamusie nie pierdzielą ze nic takiego nie ma , ze to gusła i przesądy. 22 lata temu jezdziło się do babki , która nastawiała, masowała, sprawdzała czy wszystko dobrze. Czy jest schynięte sprawdzała własnie metodą kolanko łokieć. I wcale nie były to rzadkie przypadki. Często własnie nieodpowiednie wzięcie dziecka na rece powodowało schynięcie. Nie wiem na czym dokładnie to polega , ale wydaje mi się , ze to po prostu wybiegnięcie jakiejs kosteczki lub zwichnięcie. I kobiety na wsiach radziły sobie z tym naprawianiem całkiem dobrze. One tez uczyły się tego od kogos , kto to umiał. Lekarze to lekarze, dla nich medycyna niekonwencjonalna to zło konieczne.
aby wziac sie za rodzenie dzieci, trzeba sie do tego nieco przygotowac;nauczyc abc pelegnacji noworodka;nie mozna ulegac sugestiom laikow; to forum swiadczy ze w glowkach mamy xxi wiek tylko teoretycznie!
Naprawdę ktoś wierzy w coś podobnego czy to żarty? może być problem z napięciem co najwyżej, czy stawem, idź do pediatry (uwierz mi, uczyli się o tym dużo i dużo muszą wiedzieć, jeśli biorą na barki odpowiedzialność za cudze dzieci wybierając pediatrię), może będzie konieczna wizyta u neurologa dziecięcego, czy u fizjoterapeuty, najpierw do pediatry. Jeśli chodzi o mięsnie, napięcie i przekaźnictwo to naprawdę nie ma żartów i nie ma co zwlekać, słuchać babek, dziadków, czy sąsiadek, w sumie tak, po co ci lekarze tyle lat się uczyć muszą, (6lat studia + 6 lat specjalizacji mniej więcej, plus rok stażu), jeżeli i tak najlepsza jest sąsiadka sąsiadki, polecająca 15minutowy masaż, to chyba po coś jest, żeby dziecku jakoś pomóc.
JA bym nie była taka pewna że lekarze się po to uczyli aby mieli niezłą kasę znasz wyleczonego przez lekarzy. Piszą prochy i tyle nawet zbadać nie muszą i często stawiają złą diagnozę.Jestem dziś w przychodni i co widzę tłum po recepty czy wszystkim są potrzebne?jak by dobrze leczyli i przejmowali się pacjentem to by ich nie było aż tylu po recepty .Druga sprawa to apteki kiedyś w Ostrowcu było więcej ludzi i mniej aptek teraz wszystkie się utrzymują fabryka pieniędzy nie apteka.Rozejrzyj się do okoła i zobacz jak leczą ludzi ile zmarło i na co.Jakby byli prawdziwi lekarze i prawdziwe leki to na pewno dziś nie widziałbym tylu po recepty.Nie wątpię że są prawdziwi lekarze i dobrze leczę ale nie w Ostrowcu ,chociaż znałam lekarza z powołania ,który to jak miał dyżur w szpitalu to obchód robił w nocy nasłuchiwał czy pacjenci oddychają czy cierpią ale już go dawno wygryżli z Ostrowca .Amen .Ty matko nie słuchaj forum tylko zajmij się dzieckiem .
Ja pracowałam przez pewien czas w przychodni, i jednak masz mylne pojęcie o tym na co są torecepty, w większości, bo w około 80% przepisywane recepty są po prostu przedłużane na lek, bo ktoś ma nadciśnienie, chorobę wieńcową, hipercholesterolemie, czy migotanie przedsionków, nie są to choroby możliwe do wyleczenia tak o po prostu, leki trzeba brać nieustannie, Wielu ludzi przychodzi po leki np na schizofrenie, bo po cóż mieliby stać w tym samym czasie w kolejce do psychiatry, skoro są zdiagnozowani. Wielu ludzi przychodzi po wnioski na pieluchomajtki, materace, pomoce do chodzenia,także jesteś w błędzie, że to wina tego, że nie leczą należycie. Może dlatego aptek i zarabiają, bo jest coraz więcej dostępnym leków? tych bez recepty też, to raczej wina, czy ja wiem, czy można nazwać to winą, firm farmaceutycznych,które z tego mają duże pieniądze, ale też co za tym idzie, wiele chorób na które umierało się kiedyś da się teraz obejść leczeniem, stąd i leki są potrzebne, kiedyś zachorowanie na RZS związane było z położeniem się na lata do łóżka, teraz da się powstrzymywać przebieg, i odwlekać w czasie kalectwo, to jeden tylko przykład. Co do lekarzy, fakt, są dobrzy i są źli, jak w każdej profesji, to i tutaj także. Uczyli się zapewne też żeby mieć tą kasę, a do najprostszych na pewno studia te nie należą, ale jednak mimo wszystko biorą odpowiedzialność za czyjeś życie, chyba za najwyższą wartość z mozliwych na świecie. Ale zobacz, pozywanych o błąd w sztuce jest tylko maleńki odsetek wszystkich lekarzy, chyba najwidoczniej nie jest tak źle. Poza tym, czy ktoś zmusza do chodzenia do lekarzy? można przecież leczyć się samemu, ale jak widzisz, nawet żeby głupią receptę dostać musisz się tam udać. Coż zrobić, zawsze możesz jeszcze na medycynę pójść, żeby wzbogacić grono lekarzy pracujących nie dla pieniędzy, a z powołania Xd
A co robicie jak dzieci ciągle łapią przeziębienia? Antybiotyki plus osłonki i tak w kółko? :)
Ja pracowałam przez pewien czas w przychodni, i jednak masz mylne pojęcie o tym na co są torecepty, w większości, bo w około 80% przepisywane recepty są po prostu przedłużane na lek, bo ktoś ma nadciśnienie, chorobę wieńcową, hipercholesterolemie, czy migotanie przedsionków, nie są to choroby możliwe do wyleczenia tak o po prostu, leki trzeba brać nieustannie, Wielu ludzi przychodzi po leki np na schizofrenie, bo po cóż mieliby stać w tym samym czasie w kolejce do psychiatry, skoro są zdiagnozowani. Wielu ludzi przychodzi po wnioski na pieluchomajtki, materace, pomoce do chodzenia,także jesteś w błędzie, że to wina tego, że nie leczą należycie. Może dlatego aptek i zarabiają, bo jest coraz więcej dostępnym leków? tych bez recepty też, to raczej wina, czy ja wiem, czy można nazwać to winą, firm farmaceutycznych,które z tego mają duże pieniądze, ale też co za tym idzie, wiele chorób na które umierało się kiedyś da się teraz obejść leczeniem, stąd i leki są potrzebne, kiedyś zachorowanie na RZS związane było z położeniem się na lata do łóżka, teraz da się powstrzymywać przebieg, i odwlekać w czasie kalectwo, to jeden tylko przykład. Co do lekarzy, fakt, są dobrzy i są źli, jak w każdej profesji, to i tutaj także. Uczyli się zapewne też żeby mieć tą kasę, a do najprostszych na pewno studia te nie należą, ale jednak mimo wszystko biorą odpowiedzialność za czyjeś życie, chyba za najwyższą wartość z mozliwych na świecie. Ale zobacz, pozywanych o błąd w sztuce jest tylko maleńki odsetek wszystkich lekarzy, chyba najwidoczniej nie jest tak źle. Poza tym, czy ktoś zmusza do chodzenia do lekarzy? można przecież leczyć się samemu, ale jak widzisz, nawet żeby głupią receptę dostać musisz się tam udać. Coż zrobić, zawsze możesz jeszcze na medycynę pójść, żeby wzbogacić grono lekarzy pracujących nie dla pieniędzy, a z powołania Xd
coooo, studenci medycyny nadal mają wolne? Za stypendium rektora kup sobie słownik ortograficzny z podstawami gramatyki- z tą drugą masz większy problem.