Mam takie pytanie gdy dziś w swoim ogródku chciałem wciąć świerka ma ponad 3 metry wysokości wyszedł sąsiad i powiedział że nie mogę tak go ściąć że potrzebne jest mi pozwolenie z gminy.Czy to prawda? Dużo jest formalności z takim pozwoleniem?Czy to coś kosztuje?Długo trzeba czekać na wydanie? A co mi grozi gdy zetnę go bez zezwolenia?
bez pozwolenia można wycinać tylko drzewka owocowe. Na pozostałe trzeba zgłosić do Urzędu Miasta do wydziału ochrony środowiska. Przyjeżdża pani, mierzy średnicę pnia i wydaje zgodę (lub nie). Płaci się i jeszcze trzeba za to posadzić ileś tam młodych drzewek.
Polska? Oj, zdziwiłbyś się. U Niemców są jeszcze większe obostrzenia. Nie można ot tak wyciąć drzewa. Trzeba to zrekompensować w jakiś sposób.
Bardzo przepraszam , ale ktos tu pisze cos nie tak. W zeszłym roku wycinałam dwa swierki, dwa jałowce i dwie tuje ,i nie płaciłam nic za pozwolenie wycięcia drzew. We wniosku musiałam podac obwód drzew na jakiejs tam wysokosci i napisac czemu chcę się tych drzewek pozbyc.Przyjechał pan ,zmierzył i dośc szybko była decyzja pozwalajaca na usunięcie.No i musiałam nasadzić 6 innych drzew celem rekompensaty, ale to juz małe piwo , bo nasadzić mozna gdzie sie chce.Ja posadziłam za domem, tam gdzie nie bedą przeszkadzały.
Usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości wymaga zezwolenia. Wymagany jest powód wnoskodawcy do usunięcia drzewa. Warto wskazać też przyczyny związane z zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Udzielenie zezwolenia może być uzależnione od przesadzenia drzew lub krzewów we wskazane miejsce albo zastąpienia ich innymi roślinami tego typu.
W przepisach przewidziane są też sytuacje, kiedy zezwolenie na wycięcie drzewa nie jest potrzebne.Przykładowo, dotyczy to między innymi drzew rosnących na plantacjach oraz tych, których wiek nie przekracza pięciu lat. Także drzewa rosnące w lesie nie wymagają tego typu zezwolenia, ponieważ podlegają zasadom określonym w ustawie o lasach. Innym przykładem sytuacji, kiedy zezwolenia nie trzeba uzyskiwać, jest wycinanie drzew owocowych. W takich sytuacjach warto pamiętać, że niektóre gatunki drzew, mimo że powszechnie są uważane za owocowe, są jednak gatunkami ozdobnymi i zamiar ich usunięcia należy zgłaszać.
nic się nie płaci. bzdura
wiercisz w pniu pod kątem w dół i wlewasz kwas z akumulatora. Drzewo powinno uschnąć. Wtedy usówasz jako martwe i po problemie
Jeżeli wytnie się bez zezwolenia drzewo, które jest objęte wydaniem zezwolenia płaci się karę. Wystarczy sobie ustawę poczytać. Ot, nic prostrzego.
Ale nie rozumie dlaczego mam sie kogoś pytać czy wolno mi wyciac drzewo które rosnie na mojej działce przeze mnie zasadzone. Co komu do tego. W przepisach też widze pułapke bo niby jak zgłosze ze chce usunąc drzewo to mogą mi dac zgode pod warunkiem ze zasadze sześć nowych. Czyli za pare lak jak bede chciał usunąc jedno z tyh szesciu znów bede musiał zasadzić sześć nowych az w końcy na mojej działce bedą same drzewa.
Z tego widze ze najbezpieczniej jest powycinać wszystkie drzewa i nie sadzić nowych bo tylko same z tym kłopoty.
Uważam ze to prawo jest chore i tylko szkodzi zamiast chronic przyrode.
Zetnij po pniu i po problemie, kto to sprawdzi no chyba że sąsiad doniesie.
albo powiesz ze ukradli w nocy i po problemie
A co mam zrobić jeśli taki wielki świerk , który siega aż do 2 pietra niewiem ile to metrów mieszkam w bloku i zasłania już cale okna i robactwa trochę. Spółdzielnia nie chce go wyciąć a nam bardzo przeszkadza.
Tak właśnie w naszym "demokratycznym" kraju wygląda pojęcie właności - moja działka, moje drzewo ale pozwolenie gminne.... Stąd właśnie przerost biurokracji - bo znowu w Urzędzie jest zatrudniona osoba co pozwoli mi albo nie ściąć moje drzewo !!
głupie są te przepisy jeśli ja sadze drzewo i nie pytam nikogo w urzędzie i nie dostaję dotacji to wara od tego czy ja mam ściąć czynie a jeszcze płacić za pozwolenie -- bzdura