Seks zawsze był w moim życiu ważny i obecny i z tego powodu traktowałem go zupełnie poważnie. Nie wiem dlaczego, ale od jakiegoś czasu wszystkie te pozycje, miny, ruchy, echy i wzdechy po prostu mnie śmieszą. Moja partnerka jest naprawdę świetną kobietą i tu na pewno nie szukał bym przyczyny. Jestem tym wszystkim mocno zdziwiony i przestraszony. Czy ktoś z Was spotkał się z czymś takim?
Dla mnie nigdy nie był ważny i dobrze że dla mojego męża też bo łączy na prawdziwe uczucie oparte na prawdziwych wartościach a nie pociąg i chuć.
To ci dobrze. Mnie i moją Marysię łączy tylko pociąg. Ona jest ze skarżyska, nie mam prawka, pks nie jeździ i tylko pociągiem mogę do niej jeździć
Podobno przy impotencji to norma. Już dawno ktoś powiedział o sexie "I ruchy śmieszne i przyjemność wątpliwa". Nie wiem, kto był autorem tego motta, ale podejrzewam, że też już cierpiał na tą częstą dolegliwość męską.
Bardzo przepraszam, ale nigdzie nie napisałem, że mam problemy z erekcją. Wszystko w tym temacie jest jak najbardziej w porządku. Problem jest tylko w tym co pisałem powyżej.
Może zbyt szybko kończysz?
Słodziaku chęci są ino ochoty brak ?
Może chłopa potrzebujesz:)
Bo jest śmieszny. Popatrz na to z dystansu. Te śmieszne ruchy, a potem na zwierzaki popatrz jak się rozmnażają.
obejrz sobie ''sierpien'' antoniego syrka-dąbrowskiego, przestało mu się porno podobać i wyszło że ma guza mozgu...
Seks zawsze był,jest i będzie śmieszny. Co w tym ładnego,estetycznego?
Sapanie,stękanie .Baba z rozłożonymi nogami leży a facio pompuje w nią powietrze i rozciąga otwór,a po kilku latach kobita ma zad jak polski fiat i podpaski musi nosić bo nie trzyma moczu już po 30.No co w tym ładnego?
Popatrz sobie na film jak to z boku widza wygląda,po prostu obrzydliwie.
Seks jako taki powinien służyć w celu spłodzenia potomstwa a nie do rozładowania złych emocji i wyładowania frustracji oraz zaspokojenia chorej chuci. Zdrowy człowiek nie goni za seksem,nie kopuluje kilka razy w tygodniu,tylko frustraci,niezrównoważeni emocjonalnie ludzie potrzebują tego bo inaczej po prostu fiksują.
I to chorzy ludzie naparzają się jak króliki . Normalny człowiek żyje jak człowiek,bo ma rozum i intelekt.
10.25, czyli wg ciebie to raz w zyciu, maksymalnie dwa, no bo jak dojdzie od razu do zapłodnienia to wiecej nie trzeba? :D Ja pierdziu, z takimi poglądami to ty masz juz chyba ze 100 lat.
Nie sto lat a coś z "komputerem".
Może wytłumaczę to prościej,bo widzę że zamiast intelektu chyba wszędzie pociąg seksualny.
Otóż kobieta jest tak przez naturę zaprogramowana,że ma tylko kilka dni płodnych w miesiącu,więc chodzi o to żeby nie kopulować jak króliki,faszerować się hormonami,tylko robić to jak normalni ludzie tzn.kilka razy w miesiącu. W pewnym wieku częstotliwość maleje i co zostaje wtedy jeżeli w związku seks jest na pierwszym miejscu? Wiadomo. Jeżeli wartości takie jak szacunek,miłość/nie mylić słowa miłość ze stosunkiem płciowym/zaufanie,wzajemne pasje,wspólne dzieła łączą ludzi,wtedy seks dla nich może nie istnieć. Tak jest człowiek stworzony i ingerować w organizm nie można,bo skutki uboczne wszyscy znamy.
Wyzywanie od impotentów,ubliżanie ludziom którzy żyją zgodnie z naturą pokazuje jakimi frustratami są ludzie dla których liczy się tylko seks.To ludzie chorzy,niezrównoważeni emocjonalnie,dlatego trzeba im wybaczyć,bo sami nie wiedzą co czynią,nieświadomie niszczą swój organizm,swoje życie.
No cóż każdy z nas dostał rozum i wolną wolę,jak z tych darów skorzysta to już jego sprawa.
No moment moment 21.03, cos zaczynasz się miotać i kręcić.W Twoim poście z wczoraj z godz.10.25, napisane jest wyraźnie: "Seks jako taki powinien służyć w celu spłodzenia potomstwa, a nie....." itd. A dzis piszesz, ze jednak wolno kilka razy w miesiącu? Uffff, odetchnęliśmy wszyscy z ulgą:D
Wszystko jest dla ludzi,tylko z umiarem,bo co za dużo to zawsze niezdrowo.
Post z 10:25 nie jest mój,ale zgadzam się z nim w całej rozciągłości.