Bruksela pośrednio jest winna temu co wyrabia jej ,,ulubieniec"
W wywiadzie Georgette Mosbacher ostatnio powiedziała m.in.: „Pora powiedzieć to głośno – jeśli chodzi o problemy z praworządnością, spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówno Unia, jak i Ameryka przyjmowały ją bezkrytycznie”.
Również przewodniczący komisji Europejskiej Charles Michel, będąc na początku marca w Polsce apelował, by nie ulegać rosyjskiej propagandzie i stwierdził w wywiadzie, że „Rasizm na polsko-ukraińskiej granicy to rosyjska propaganda”.
Czy trzeba było wojny i tysięcy niewinnych ofiar, aby ślepi i głuchy na apele polskiego rządu Zachód dostrzegł to?! Aby antypolska narracja polskiej opozycji wreszcie została odrzucona?
Mówiąc kolokwialnie Bruksela i polskojęzyczna opozycja dostały mocno po ryju:)