Czasem inne mamy oddają ubrania po swoich pociechach i to zupełnie nie zniszczone, a nawet z metką, bo np. za szybko z nich wyrosły, przestały im się podobać, nietrafiony zakup. Dobrze byłoby stworzyć taki "kramik" na wymianę odzieży i butów lub oddanie za darmo, zamiast wyrzucać do śmietnika. Część ludzi na pewno nie widziałaby takiej potrzeby, ale znaleźliby się tacy, co by chętnie skorzystali. Moja córka mieszka w innym, dużym mieście i tam w szkole wnuków, we wrześniu jest organizowany taki dzień, gdzie można przynosić w dobrym stanie rzeczy i się wymieniać lub oddawać za darmo innym.
Najgorsze sklepy...no ale cóż. Najważniejsze, że za grosze. A tak naprawdę, to w Ostrowcu nie ma sklepów, gdzie można kupić coś fajnego.
Gościu 18:56 nie przesadzaj. Z mojej klasy licealnej nauczycielkami zostały dziewczyny z ocenami 3+.
Te z ocenami powyżej 4 poszły na konkretne studia. Nauczycielki to nie sa osoby o wygórowanych IQ.
10:28 - Co ma piernik do wiatraka i nauczycielki do sklepu odzieżowego, w którym ojciec chciałby kupić ubrania dla swojej córki. Jak nie masz co napisać, to nie pisz wcale i nie trać czasu, a popracuj nad swoim IQ.