Pewnego dnia na mszy pojawia sie z nienacka szatan,patrzy po ludziach,usmiecha sie szyderczo i siada na ołtarzu.łudzie uciekają z koscioła w panice ,tylko jeden starszy facet siedzi ipatrzy na bestię.Wreszcie szatan podchodzi do niego i pyta:
-Czy nie wiesz kim jestem?
-Oczywiście że wiem
-I nie boisz się mnie?
-Ani trochę
Szatan lekko się zdziwił
-Mnie sie wszyscy boją,a ty nie?
Dlaczego się mnie nie boisz?
- Bo od 48 lat jestem żonaty z twoją siostrą
Chłopak poproszony przez dziewczynę by sie z nią ożenił,zgadza sie,ale pod jednym warunkiem
-Wezmę z tobą slub,jesli obiecasz mi ze przez cały czas trwania naszego małżenstwa nie zajrzysz do szuflady w szafce przy łózku.
Dziewczyna sie zgodziła
Po 25 latach nie wytrzymała i zajrzała do szuflady
Zobaczyła tam 2 jajka i 100 zł
Gdy mąż wrocił zapytała go co to znaczy.
Co to są za jajka?
-No wiesz ,za kazdym razem jak Cię zdradziłem to wkładałem jedno jajko do szuflady
Dziewczyna pomyslała sobie ze dwa razy przez tyle lat to nic takiego...
I pyta męża- A te 100 zł?
-No wiesz ,za kazdym razem jak szuflada była pełna jajek to szedłem na bazar i sprzedawałem:):)
Wykaz pieśni, jakie należy śpiewać podczas jazdy samochodem, gdy rozwija się następujące prędkości:
80km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi...
90km/h - To szczęśliwy dzień...
100km/h - Cóż Ci, Jezu, damy...
110km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie...
120km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze...
130km/h - Panie, przebacz nam...
140km/h - Zbliżam się w pokorze...
150km/h - Być bliżej Ciebie chcę...
160km/h - Pan Jezus już się zbliża...
170km/h - U drzwi Twoich stoję, Panie...
180km/h - Jezus jest tu...
200km/h - Witam Cię, Ojcze...
220km/h - Anielski orszak niech Twą
duszę przyjmie...
UWAGA!!! Św. Krzysztof jeździ z Tobą tylko do 120km/h. Przy większych prędkościach swoje miejsce oddaje św. Piotrowi!!!
Galeria potraw
Czyli jak w tytule plus przepisy, jeśli ktoś sam zrobił
Album założył lachien (dnia 22 stycznia 2009)
hahaha jeśli ktoś sam zrobił ,śmiechu warte
Opis: Sushi
Słowa kluczowe: sushi
Autor/źródło: stałem wtedy przy kuchni
Data zrobienia: nieznana( och lachien przy kuchni ale z boeszczem.
Po badaniu okulista mówi do pacjenta: - Koniecznie powinien pan ograniczyć onanizowanie się... - Jaki ma to wpływ na wzrok? - Na wzrok żaden, ale strasznie denerwuje pan ludzi w poczekalni...
Jedziemy na wycieczkę
bierzemy misia w teczkę
A misiu fiku miku
narobił w teczkę siku.
W teczce była mąka
i misiu puścił bąka. :P
Mam dla Ciebie propozycjie odbij od nich wszystkich.Daj im spokój.Po co to robisz?
Zależy Ci tak bardzo na czym?
Nie wiem czy nadal chcesz walczyć i na czym ta Twoja walka polega?Co chcesz zniszczyć człowieka,stronkę czy samego siebie?
może chcesz zmierzyć się z evik hhhhmmm... da Ci to satysfakcjie ?
nie wciągając innych. co ty na taką zabawe?
Poczujesz smak nieba i piekla,
raz anioł raz diablica - jedna twarz dwa oblicza
Misiu walczy jak Gołota ,
nawet nie wie co to cnota .
Wlazł na czat
i z krzesła spadł.
Spadł dla tego ,
bo nie umie poszanować innego.
Każdy to wie w mazowieckim
tak dzieje się.
Same wypierdki tam chodzą i na świat przychodzą .
Cóż Sum począć ma ,
że takiego synka ma .
Misiu zmień oblicze,
bo ja na to liczę ...
Poszła zmora do przedszkola ,
a tam widzi moderatora .
Zmora patrzy i nie wierzy ,
moderator klocki bierze .
Bawi się zabaweczkami ,
biega lata ,
brzydko mówi i nie każdy go więc lubi.
Biedny moduś płacze srodze ,
stojąc tak na jednej nodze ...
Miś Rydzyk w mazowieckim mieszka
czarnego majbacha ma ten koleżka.
Uczy ,,prostaczków" noce i ranki
ze swej misiowej stronkoczytanki
Leje na serce miód swoim gościom
beret z antenką czesząc z lubością.
geja i Żyda czuje z daleka
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Stronkę do góry wierzchem wywraca
Psoci, figluje - to jego praca
Kocjusz grozi palcem: Marcin -łobuzie,
Rydzyk z uśmiechem nadyma buzie.
Evik błaga: Daj na wstrzymanie,
a on rozkręca nową kampanię.
Balon prosi: raz odpuść sobie,
a Misiek: ze stronka co zechce i tak zrobię.
A gdy mu ktoś gębe zamknąć próbuje
to się znów jeży i mobilizuje.
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego sku.wiela złapałem, co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - sku.wiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego sku.wiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego sku.wiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa sku.wiel - tak jak inne, płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała sku.wiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny sku.wiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa sku.wiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować sku.wiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
To ja tego sku.wiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego sku.wiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego sku.wiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- K....., widzę, że tu sami swoi!
Goła kobieta wieczorem na ulicy zatrzymuje taxi, wsiada i podaje swój adres domowy. Kierowca cały czas zerka do lusterka.
- Co, gołej baby pan nie widział? - pyta kobieta.
- Widziałem, widziałem, tylko cały czas zastanawiam się, skąd pani wyciągnie pieniądze za ten kurs?
Samolot wystartował z lotniska.Po osiagnięciu wymaganego pułapu,kapitan odzywa sie przez interkom:
-panie i panowie witam na pokładzie,pogoda piekna ,niebo czyste,proszę usiąsc, zrelaksowac sie i.........ojejku....ojejku!!!
Po chwili ciszy głos z iterkomu odzywa sie
-Panie i panowie najmocniej przepraszam jesli panstwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej rozmowy drugi pilot wylał na mnie filiżankę kawy.Powinniscie panstwo zobaczyc przód moich spodni.
Na to odzywa sie jeden z pasażerów
-To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich.:)