Ana mnie uprzedziła.C.d.Czeski język.
#zepsuty: ,,poruhany"
#koparka: "ripadlo"
*,,Zaczarowany Flet":"Zahlastana Fifulka"
#Być albo nie być-oto jest pytanie"
"Bytka abo ne bytka to je zapytka "
#komentarz meczu hokeja:"...z levicku
na pravicku,pristawka i .......sito"
#w liście do Koryntian-Hymn o miłości:
"miłość się nie obraża i gniewem nie unosi"
"laska se ne wypina i ne wydyma sa"#gwiazdozbiór: "hvezdokupa"
C.d. Język czeski.
# niezapomniana trójka czeskich hokejowych napastników:Popil,Poruhal
a Smutny.
Miejscowość w której mieszka Helena
Vondraczkowa " Dupka"
Miałem tych rzeczy więcej.To jest plon mojej turystyki po górach.Tęskno mnie
bardzo za górami i za sąsiadami z południa,
to są Czesi i Słowacy-odezwijcie się!!!!!!!
Dawno,dawno temu na drewnianym kamieniu siedziała młoda staruszka. Milczac rzekła-jestem bezdzietna-mam osmioro dzieci.Gdy krowa zapiała po raz ósmy z komisariatu wyprowadzono zywego nieboszczyka-ten wstał i poszedł nad Morze Czarne gdzie stały trzy statki.Jeden był cały drugiego połowa a trzeciego wogóle nie było-wsiadł na ten trzeci i popłynał na bezludna wyspe na której roiło sie od białych murzynów.Wlazł na gruszkę trzasł pietruszkę cebula leciała.Przyszedł własciciel tego banana-Złaz pan z tego kasztana-zlazłem z tej lipy pozbierałem pomidory i poszłem w swiat sprzedawac kalafiory.Cała ta prawda zotała zapisana na 1648 rąbku spódnicy pewnej dziewicy ,która zmarła rok przed urodzeniem bawiąc sie kwadratowym kółeczkiem:)-i jak? fajne?
Turysta wraca póżną porą ze szlaku w górach.Widzi zapalone światło w domku góralskim .Puka ale nikt nie odpowiada,wchodzi i zastaje gospodarzy leżących w łózku z otwartymi oczami.Pomimo kilku gestów nic sie nie zmienia.Kładzie się na wolnym łóżku i myśli;Jeśli tak spią to mogę wziąć sobie telewizor i tak czyni mając już zamiar wyjść.A przecież wideo też mi się przyda i znowu się wraca.Bedąc przy drzwiach pomyślał że może jeszcze wykorzystać sytuację i zająć się żoną bacy.Tak też zrobił.I sobie poszedł.Po chwili odzywa się żona bacy ;słuchaj stary! to że zabrano nam telewizor to nic ,to że zabrano nam wideo to również nic ale że ten turysta na twoich oczach mnie wziął to już są scyty.Na co baca;hi hi hi pierwsa sie odezwała ! gasi światło .
Facet wraca po pracy do domu, wchodząc zauważa swoją żonę na czworaka czyszczącą podłogę. Żona ma na sobie tylko fartuch, więc facet rzuca się na żonę i zaczyna uprawiać z nią seks na pieska.
Po wszystkim uderza mocno kobietę w głowę.
- Za co? - krzyczy kobieta - byłam dla ciebie taka miła, pozwoliłam ci sobie użyć.
Facet patrzy na żonę i z gniewem mówi:
- Za to, że nie obejrzałaś się i nie sprawdziłaś kim jestem!
Przychodzi rolnik do baru. Prosi o setkę mocnej wódki. Wypija to na raz i mruczy pod nosem, kręcąc głową:
-No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman spojrzał zaciekawiony, nadstawił ucha. Rolnik tymczasem ponawia zamówienie. Wypija na raz i mruczy pod nosem:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman nie wytrzymał:
-Wie Pan, ja tu juz kilka lat za barem stoję. Niejedno widziałem, niejedno słyszałem. Niech Pan powie o co chodzi, może jakoś zaradzę.
-Widzi Pan, dzisiaj rano doję sobie krowę. Siadłem sobie za nią spokojnie na zydelku, a ta jak mnie nie strzeli z kopyta! Spokojny człowiek jestem, to sie nie denerwowałem, tylko wziąłem jej te nogę do słupa przywiązałem. Doję dalej, a ta jak mnie nie strzeli z drugiej nogi! No to przywiązałem jej i tę nogę do drugiego słupa. Doję dalej, a ta jak mi nie zatnie z ogona. No to przywiązałem jej ten ogon do powały. Doję dalej, a ta jak mi nie pierdnie prosto w twarz. Wtedy to juz sie wkurzyłem. Panie kochany, myślę sobie „Ja ci pokażę, cholero jedna!" Pasa ściągnąłem, żeby ją skarcić, ale spodnie mi z tyłka spadły, bo mam za luźne i wtedy weszła moja żona... No po prostu nie do wytłumaczenia...
Rozmawia dwóch dyrektorów:
- Moja pracownica wybiera się zrobić drugi dyplom.
- A co, za pierwszym razem męża nie znalazła?
- Dzień Dobry tu bank DOMINET...
- Do czego?:)
Do księdza karmelity przychodzi człowiek napity:
- Proszę księdza, całowałem.
- Ależ chłopcze to rozpusta, całowałeś dziewczę w usta?!
- Proszę księdza, trochę niżej.
- Ależ chłopcze to występek, całowałeś w pępek?!
- Proszę księdza, jeszcze niżej.
- Ależ chłopcze bądź przeklęty, całowałeś dziewczę w pięty?!
- Proszę księdza, trochę wyżej.
- Biorąc wszystko w jedną grupę, całowałeś dziewczę w... dupę!
- Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony!
W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku poderwał w knajpie młodą laseczkę. Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600. Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.
Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim, zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:
- Rozbieraj się.
Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu, gość rozkazał:
- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w powietrze ze sztucera. Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę, pierwszą rzeczą jaką zrobiła, było wykrzyczane zapytanie:
- Co to wszystko miało znaczyć!!!!!?
- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem kiepski w łóżku. A dzięki temu bałwankowi mam pewność, że tą noc zapamiętasz do końca życia.
W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała:
- "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy".
Druga:
-"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
- "Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times"a"...
- A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończyl Jasio
dobre Piotrek -;)
mówi mąż do żony:
- kochanie, możeby dziś na jeźdźca?
- co to znaczy najeźdźca?
- rzymski k..wa oprawca !!!!!
wklejane:
Firma Whirlpool chciała zdobyć ukraiński rynek, a w związku z tym, że
reklama to klucz do sukcesu, amerykańscy specjaliści od reklam
zaprosili do siebie, aby pokazać jak się robi reklamę - ukraińskich
filmowców. Zaprosili ich do kina i puścili film. Na pierwszym kadrze
widać super nowoczesny wieżowiec, dalej kamera zagląda do jakiegoś
pokoju całego białego, w którym na środku stoi piękna nowa pralka
Whirlpool.
Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi wyluzowany
Amerykanin pięknej budowy ciała - rozbiera się do naga i ubrania
wkłada do pralki, następnie do tegoż pokoju wchodzi piękna kobieta,
która również się rozbiera - nastawiają program prania i na tej pralce
bara - bara...
Ostania klatka przedstawia napis:
"PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ"
Amerykanie zadowoleni z siebie, że taką fajną reklamę zrobili, mówią
do Ukraińców: "Teraz wasza kolej. Zrobicie reklamę na bazie tego, ale
z uwzględnieniem tradycji waszego kraju, żeby było u was zrozumiale."
Za kilka miesięcy przychodzi zaproszenie dla amerykańskich
specjalistów na projekcje reklamy do Lwowa:
Pierwszy kadr przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokół rzeki.
Następnie kamera zbliża się i u wód Dniestru pokazuje Maszę,
która schylona, kijanką pierze bieliznę. Następny kadr pokazuje jadącą
sotnię Kozaków brzegiem rzeki. Kolejne ujęcia pokazują radość Kozaków,
którzy zobaczyli Maszę, następne kadry przedstawiają, jak każdy po
kolei i na różne sposoby zabiera się za przerażone dziewczę...
Ostatni kadr filmu przedstawia ogromny napis:
- "JEB...ALI, JEB...IOT I BUDUT JEB...AT, POKA NIE POKUPISZ PRALNOJ MASZINY WHIRLPOOL"
Wnuczek ze świeżo poślubioną małżonką przyjechał do dziadka na wieś. Po dwoch dniach dziadek niechcący nakrył ich in flagranti. Pod wieczór pyta wnuczka:
- "A co wy tak dziwnie, tak wiesz...?"
- "A bo to dziadku wtedy wchodzi dwa centymetry głębiej!"
- "Uuu" - zafrasował się dziadek.
Przez dwa dni dziadka nie ma - siedzi u siebie w pokoju, obłożył się jakimiś starymi kalendarzami, papierem, ołówkami... W końcu trzeciego dnia nad ranem wchodzi do kuchni.
- "Stara!" - mówi do babci. - "Jesteś niedo....na na dwadzieścia kilometrów!"