Trzech żebraków siedzi wieczorem w barze na Victoria Central Station w Londynie i podlicza dzienny utarg. Pierwszy po podliczeniu drobniaków z plastikowego kubka uzykuje sumę 2 funtów i 75 pensów. Dwaj pozostali spoglądają z ciekawości na jego tekturowy szyldzik na którym stoi: "No work". Drugi po podliczeniu swojego kubka i zawartości jednej kieszeni uzyskuje kwotę 5 funtów i 45 pensów. Na jego tekturce jest napisane: "HIV, no work, 3 kids". Trzeci wysypuje na stolik drobniaki z kubka, opróżnia następnie ze zwitków banknotów jedną kieszeń, drugą, to samo robi z kurtką, a kończy na czapce...
Liczanie trwa dłużej i odbywa się pod baczną obserwacją pozostałej dwójki. Gdy dobiega końca i okazuje się, że trzeci żebrak uzbierał tego dnia 475 funtów i 50 pensów, dwójka rzuca się z szałem w oczach na niepozorną kartkę trzeciego. Jest tam napisane:
"I from Poland and will back"
dziesięć przykazań nastolatka
Nie będziesz wykradał się z domu, gdy rodzice zasną.
(po jaką cholerę czekać aż zasną?)
II.
Nie będziesz pić żadnego alkoholu.
(trawa kopie o wiele lepiej)
III.
Nie będziesz kraść batonów w sklepiku za rogiem.
(w Biedronce mają ich znacznie większy wybór)
IV.
Nie będziesz nigdy aresztowany za wandalizm.
(podpalenia są dużo ciekawsze)
V.
Nie będziesz podbierać pieniędzy rodzicom.
(wszyscy wiedzą, że babcia ma ich znacznie więcej)
VI.
Nie będziesz nigdy włączać się w żadne bijatyki.
(zawsze je zaczynaj)
VII.
Nie będziesz opuszczać ostatnich lekcji.
(zrób sobie cały dzień bez szkoły)
VIII.
Nie będziesz wymuszał pieniędzy od rówieśników.
(młodsi płacą znacznie lepiej)
IX.
Nie będziesz pomagać babinkom przechodzić przez skrzyżowania.
(po prostu zostawiaj je na środku)
X.
Nie będziesz stale rozmyślać o seksie.
(po prostu Just do it!!!)
«
Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że
patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata
i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi
jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry
anioł, spojrzał na posagi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny,
będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posagi
zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których
wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
wynurzyła się para posagów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"
przychodzi kost do lekarza z kostka pod pacha...co panu dolega? ,,ja z zona! hahahaha
Z opowieści Gustawa Holoubka
W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić".
A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła: "Odpier się strażaku".
I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty k/wo stara!".
Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest ch/j!". Przy czym strażak na posterunku też był już inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.
jak ma na imie zona kosta? - Kostka!! hahaha
co robi kost na budowie? - liczy kostke... a na kogo liczy w domu??/ kto mi odpowie? czekam...
Szkoła, nauczycielka pyta klasę:
- Jeśli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich, to
ile zostanie?
Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
- Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
- Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
rozumowania...
- To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
- Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza
delikatnie oblizuje gałkę, druga ssie go całymi ustami tworząc z loda
stożek, a trzecia odgryza jednym ruchem pół loda. Która z nich jest
mężatką?
Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
- Wydaje mi się, że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc stożek.
- Poprawna odpowiedź brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale podoba
mi się pani tok rozumowania...
Przychodzi pijak do monopolowego i prosi o
dwa wina. Pijak dostaje to co chciał i zaczyna się wypinać.-Dlaczego pan tak się wypina?
A pijak na to:
-Kto wypina tego wina!
Stoi w autobusie kobieta nie wygolona pod
pachami i trzyma się rurki.Podchodzi żul i
patrzy.Po chwili mówi z pretensjami :
-Hej baletnica,gdzie ta nogę zadzierasz?
Do firmy zajmującej się usuwaniem padlych zwierzat z ulic miasta dzwoni
telefon:
- Dzzdzzienn dddobry jajaja chchccialem popowiedziec, ze lelezy papapadly
kkkoń .
- Oczywiscie, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie na jakiej ulicy.
- Na po...pooo...po..poooo
- Moze na Poznanskiej?
- Nnnie, na poo.po..poo
- Moze na Podgórnej?
- Nnnie, nnnie...
- To jak Pan sie zastanowi, prosze zadzwonic.
Facet dzwoni po chwili
- Dzie dzie dzien...
- No witam ,witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy?
- Na poooo...po...po
- No jaka, moze Poznanska?
- Nnnie, nnnie, pooo...po...po
- Moze jednak Poznanska?
- Nnnnie...
- Prosze sie zastanowic i zadzwonic pózniej, dobrze?
Facet dzwoni po godzinie i ciezko dyszac mówi:
- Ddzi...
- No witam witam, jak tam konik, na jakiej ulicy lezy?
- Na pppo..poooo...
- Poznanskiej?
- Ttttak
- No widzi Pan, mówilem ze na Poznanskiej!
- Bbbo gggo kkurrrwa pppprzeniossslem...
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest
identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta - A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi więc ja musiałem pić browar.
SIC-SUM.MIS
cante-glintrin
Kocjusz-TOMECZEK
śmiechu warte jak tytuł mówi