Niekoniecznie aż ustawowo, wystarczy prawo lokalne.
I jak widać, co wyrzucają ludzie, podobnie jak Ty, mam wrażenie, że to nie są biedni ludzie. Skoro ktoś wywala w reklamówce 7 butelek po Finlandii (!)...
Swoją drogą, jaki zorganizowany - posortował śmieci przed wywaleniem do lasu.
Też mnie ten problem wkurza i wiele razy zastanawiałam sie jak go rozwiązac.A może by stare dobre sprawdzone metody - skoro przed komuniami w maju pół osiedla idzie sprzątać Kościół to może by tak na wiosne drugie pół poszło sprzątać okolice. Np Rada osiedla robi zbiórkę, daje worki i dalej w lasek - potem by się zastanowili czy warto było. albo zaraz przy zbiórce byłoby widać kto ma coś na sumieniu bo nie poszedł. No i wtedy kontrola sąsiedzka większa - bo przecież nie będzie mi brudził gdzie wczoraj sprzątałem. trzeba to rozważyć.
A niby dlaczego inni mają sprzatac za brudasa? Nagrać śmieciarza i jego zmusić do wysprzatania nie tylko swoich śmieci, ale i reszty lasu. A sąsiedzi tylko by sprawdzali,czy niczego nie opuścił przy zbieraniu. To by nauczyło brudasów porządków.
powinna być stała ryczałtowa opłata na rzecz gminy,bez limitu na śmieci domowe plus miejsce z pojemnikami i kontenerami,może być i w lesie jeśli niektórzy tak to uwielbiają.Do tego kara z 5000 lub więcej.Z tego 50 % dla strażnika leśnego,miejskiego czy osoby która się przyczyniła do ustalenia bydlątka,które pozbywa się śmieci w lesie.
Myślę,że to dobry doping,kasa motywuje jak nic innego. Czyste lasy,to zbyt piękne.A stan obecny to rzeczywiście nic miłego,opony,eternit, worki z wszelakim syfem.Musi być na to jakaś recepta.
oczywiscie ze recepta jest, Straz Miejska kontroluje czy ktos ma podpisana umowe z firmą wywozącą smieci czy nie, jezeli znacie kogos( sasiada) ktory nie ma umowy na wywoz smieci to mozna nawet anonima napisac meilem i wtedy straz miejska naklada kare,wtedy nie ma dyskusji,kazd jest zobligowany posiadac pojemnik na smieci! ale straznicy miescy nie sa Duchami Swietymi i nie wiedza kto ma a kto nie,jezeli znacie takie osoby to zglaszac,ja tak zrobilem,ale nie powiem kogo podkablowalem bo moze i on forum czyta:) ale na drugi dzien od razu miał pojemnik z REMONDISA :)
Umowę mają na 1 pojemnik, a śmieci na 4, więc te nadprogramowe wywożą w las. Sama umowa to jeszcze za mało.
Ponoc byly starosta ostrowiecki paluch tez nie ma pojemnika,przynajmniej tam gdzie mieszka nikt nigdy nie widzial pjemnika na posesji.
ludzie jak widzicie takie rzeczy i jeśli powtarzają się one notorycznie i wiecie kto to pyknąć takiemu fotkę na gorącym uczynku i zgłosić gdzie trzeba,niech się co niektórzy rozumu nauczą jak zapłacą raz czy drugi grzywnę za swoją głupotę
jakiś miesiąc temu widziałam na ulicy Grzybowej jak zatrzymał się terenowy samochód, wysiadł z niego mężczyzna i postawił worek ze śmieciami przy śmietniku miejskim obok ławeczki
a najlepsze jest to ze tym damulkom zasyfiajacym lasy, przeszkadza psia kupa na trawniku
A MOŻE ŚWIETNYM WYJSCIEM Z TEJ SYTUACJI BYŁOBY GDYBY NA TERENIE MIASTA POSTAWIONE BYŁY RÓNIEŻ KONTENERY???? W LASACH ROWACH BYŁOBY PRZYNAJMNIE CZYSTO. MAM RACJE????
masz, tylko za nie zaplac
Więc niestety beda śmieci w lasach i rowach. Nie jestem za jestem przeciwko ale cóż tak będzie. Płacimy podatki wiec powinno być z tych pieniędzy odciągane za wywóz z kontenerów. W innych państwach tak jest i pieniądze na to są tylko w naszym kraju jak coś można pożytycznego to zawsze z kasą problem.
Wiesz, można zrobić jak proponujemy - ustalić na podstawie danych, które posiada i miasto i Remondis zryczatłowaną opłatę od gospodarstw w domach jednorodzinnych (tak jak jest w blokach). I już. Niezależnie od ilości wywiezionych pojemników. Inaczej zawsze znajdzie się artysta, który "oszczędzi" wywożąc śmieci w las.
A my, tak czy owak zapłacimy za to wszystko, tyle że więcej. Bo sprzątanie lasu plus straty dla środowiska będą nas więcej kosztować niż ryczałt.
A co z tymi, którzy wywożą mało? Wtedy będą płacić za tych, którzy tworzą więcej śmieci. To trochę tak, jakby namawiać do likwidacji liczników zużycia energii elektrycznej w domu lub liczników wody na rzecz ryczałtowej opłaty za jedno lub drugie.
Właśnie taka jest argumentacja tych, którzy wywożą śmieci do lasu - "panie, ja tylko jeden pojemnik na pół roku! słowo!". A potem śmieci w lesie. Nie twierdzę, że wszyscy, którzy tak mówią, wywożą do lasu, ale wszyscy śmieciarze korzystają właśnie z takiej argumentacji...
Ale niemożliwe jest nie wytwarzanie śmieci. Po prostu wszystko już jest pakowane w plastiki itd.
Porównanie z wodą lub energią całkiem chybione. Wodę zużywa się na swoje potrzeby. Jak zużyjesz mniej wody, to resztę społeczeństwa to nic nie obchodzi. Ale śmieci w lesie obchodzą wszystkich. Przynajmniej powinny.
Poza tym chcąc nie chcąc i tak za nich płacimy - znacznie więcej.
Pozdrawiam
Co nie zmienia faktu, że ci, którzy tworzą mniej śmieci płaciliby za tych, którzy tworzą ich więcej - przy opłacie ryczałtowej.
Chybione porównanie? Nie zgadzam się. Negatywne efekty użycia wody i energii są mniej namacalne. Trudniej dostrzec ścieki w rzece (mówiąc obrazowo) czy wywąchać zanieczyszczenia w powietrzu. Za to zanieczyszczenie lasu dostrzeże każdy - oczami. Za produkcję ścieków płacimy proporcjonalnie do zużytej wody (większość ludzi ma już liczniki zużycia wody, także w blokach), a za zanieczyszczenie powietrza w cenie energii.
*w cenie energii, oczywiście proporcjonalnie do zużytej ilości tej energii.
