Szanowni radni powiatu i gminy spowodujcie aby włodarze Ostrowca podawali codziennie komunikat smogowy.
Niewykonalne z powodu braku stacji monitorujących stan powietrza na terenie miasta.
Niedaleko mnie wytwórnia mas bitumicznych ul. kolejowa widzę często co leci do atmosfery , mleczarnia olbrzymi komin tyko trzeba zaobserwować tak że nie tyko z kominów domów jednorodzinnych , a tak naprawdę czy ktoś mierzy smog w Ostrowcu http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/kielce/a/smog-nad-kielcami-normy-przekroczone-osmiokrotnie,11663779/.
Odpadki palą z opakowaniami . Trza działać słodziaki .
To zaapelujmy do prezydenta o zainstalowanie stacji. Żyjemy w niewiedzy o tym czym oddychamy. Zły stan powietrza to w konsekwencji szereg chorób takich jak astma czy choroby płuc. Każde miasto w Polsce powinno taka stacje mieć z uwagi na to co się dzieje.
12.:01. A może tak zacząć od karania za zatruwanie środowiska?Nie potrzeba wielkich inwestycji w stacje specjalistyczne, jak nie da się okna otworzyć, bo taki smród, ze udusić się można nawet przy zamkniętych oknach.Pole do popisu dla Straży Miejskiej.Nie trzeba być wielkim specjalistą, żeby stwierdzić z czyjego komina wydobywa się toksyczny dym.
Wystarczy policzyć ile węgla trzeba na ogrzanie jednego bloku razy ilość bloków w Ostrowcu, dodatkowo drugie tyle węgla na straty na przesyle tego ciepła. I wiadomo już skąd ten smog.
Najprostszy sposób sprawdzenia gdzie jest zanieczyszczone powietrze to rurka z małym wentylatorkiem i filtr np. taki jak do okapu.
Już po jednym dniu widać gdzie najgorzej zatrute powietrze.
Jakby tak bloki grzać gazem to by nie było smogu w Ostrowcu.
Oj żebyś ty wiedział ile faktycznie z tych kominów na ciepłowni wydobywa się cząstek stałych :) Dziwnym trafem nasz MEC nigdy nie zapłacił kary za przekroczenie norm emisji. Przyczyna smrodu leży tylko i wyłącznie po stronie ludzi bo zależy jak i czym palą w piecach.
Tam gdzie dużo domów jednorodzinnych zielono,
tam gdzie bloki czerwono
http://aqicn.org/map/poland#@g/49.6841/20.4442/9z
Nie wiem, jak są ogrzewane bloki, ale mój ma piec gazowy w piwnicy. Blok trzyklatkowy, 25 mieszkań.
Mieszkam na wsi koło Ostrowca, w piecu palimy weglem i drzewem i kiedy się rozpala zawsze dym jest taki jakiś ciemny , nie kupuje węgla jakiegoś badziewia tylko dobry,uważam że przesadzone są sugestie że ludzie palą w piecach śmieciami , dookloa mnie nikt tak nie robi bo poprostu się to nie kaukuluje, piec się psuje a ciepła z tego nie ma
Ciemny i przez max 15min do momentu rozpalenia. Ale nie czarny jak smoła bądź żółty od poziomu siarki przez kilka godzin palenia. Sam palę węglem i tylko węglem i nigdy nie miałem sytuacji, żeby z komina leciał czarny dym. Podczas rozpalania ma on kolor ciemnobrązowy ale jest to max 15min. do momentu całkowitego rozpalenia paliwa, potem jest on ledwo widoczny bo jest go tak mało. Aha, jeszcze jeden warunek, że się umie palić w piecu bo to też wymaga pewnego wyczucia i wiedzy.
Ja się dopiero uczą palić w piecu (pierwsza zima w domku). Palę od góry. Na dół węgiel, na górę drewno. Podpalam od góry - najpierw się pali drzewo a potem węgiel. U nie z komina prawie nie widać dymu za to u sąsiadów kopci się niemiłosiernie. Moja mama kupuje tani węgiel i pali po staremu i u niej zawsze kłęby dymu czarnego z komina na początku. Nie wiem czy to wuna taniego węgla czy raczej sposobu palenia -a może to i to.
Sorki za literówki miało być "uczę", "wina". Gazem niestety ni mogę grzać - brak gazu przy ulicy. Na prąd mnie nie stać. Nie wiem jeszcze jak palić trocinami i miałem (podobno taniej wychodzi). Może ktoś podpowie jak z tym miałem.
I bardzo dobrze, że górne palenie, oszczędniej i ekologiczniej bo to co złe spala się prawie w całości a i energia węgla wykorzystana jest praktycznie w 100%. Co do paliwa to zależy od pieca, są piece tradycyjne (węgiel/drzewo), na ekogroszek, pelet, trociny itp. Ja posiadam piec dwurusztowy, na dole ekogroszek z zasobnika a w razie potrzeby jest drugi ruszt awaryjny na drzewo bądź klasyczny węgiel. Poprzednio posiadałem tradycyjny piec węglowy ale metoda palenia była tylko od góry. Na piecu zawsze stała temperatura, w domu ciepło a węgla szło 10-12kg na 6-8h palenia. W przypadku palenia od góry dobrze by było, żeby "bryłki" nie były za duże, najlepiej kupować węgiel tzw. orzech. Zasypać cały kocioł, rozpalić od góry i tyle. Cała obsługa pieca zakończona. Co do ceny i jakości węgla, osobiście polecam z Castoramy, ładnie się palo, moc duża i nie jest mokry, pakowany w worki 20kg. Dobry węgiel również jest w Domi i jest nieco tańszy od tego z Castoramy, również w workach. Przy zakupie węgla ze składu trzeba liczyć się z tym, że jest on nasiąknięty wodą (czasami nawet polewają specjalnie, żeby był cięższy) a jak przywiozą nam go do domu jest szansa, że będzie tam dużo "śmieci" czyli kamieni z podłoża. Podczas załadunku ładowarka zgarnia wszystko co jest na ziemi więc lepiej zaopatrzyć się w przyczepkę i samemu ładować ze składu węgiel. Wracając do twojego pytania jak palić miałem, zależy od tego jaki masz kocioł, czy ma ruszta przystosowane do drobnego paliwa oraz czy jest zasobnik na paliwo bo szczerze mówiąc kupić piec na groszek bez podajnika to trochę taka syzyfowa praca bo co pół godziny trzeba szufle wrzuć :)
No właśnie nawet nie policzyłes że nie stać cię na węgiel. Pompa ciepła wychodzi dużo taniej aż mi cię trochę szkoda. Robisz z siebie niewolnika własnego domu a dom jest "nowy".