cytat ''Faktem to są 3 osoby, które przeżyły katastrofę, oraz 300 świadków, którzy widzieli wybuch. I tego żadna POkręcona logika nie zmieni.
''
dowody? ktoś je ma? Bo Macierewicz od 5 lat mówi o jakiś dowodach na różne rzeczy, ale nikt ich nie widział, nie zostały zgłoszone do prokuratury.
Masz świadków wybuchu? ludzie w emocjach widzą rózne rzeczy.'' Jedna pani widziała buzię boga w tym tęczu.'' :)
Badania ciał po katastrofie nie stwierdziły aby na pokładzie był wybuch. ani jedna osoba nie miała pekniętej błony bębenkowej. Wiem, sa osoby, ktore na jakims fimiku na YT słyszały wystrzały komendy dobijania żywych. Kto widzał fotki , jak wyglądały ciała osób, ktre zginęły katastrofę, nie ma wątpliwosci, z tam nikt nie miał prawa przeżyć.
wiesz dlaczego?, bo zabiły go przecięzania panujące w ostatnich sekundach lotu, dochodzące to 9G.
gościu, Pilecki ironizował. A ludu smoleńskiego i tak nie przekonasz. Nawet tym, że już w Gruzji Kaczyński zmusił pilota do lądowania mimo niesprzyjających warunków. Artykuł z 2008 roku:
"
Nie ma śledztwa przeciw pilotowi Kaczyńskiego
pap, wbs
05.12.2008
Wojskowa prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie pilota, który w sierpniu odmówił prezydentowi lądowania w stolicy Gruzji.
W sierpniu, kilka dni po wybuchu walk w Gruzji, prezydent Kaczyński poleciał tam z prezydentami Ukrainy, Litwy i Estonii oraz premierem Łotwy. Trasa wiodła przez Ukrainę do Azerbejdżanu, skąd delegacja pojechała do Tbilisi samochodami. Po międzylądowaniu na Ukrainie Kaczyński chciał, by samolot leciał od razu do stolicy Gruzji. Pilot odmówił, co prezydent skomentował tak: "Po powrocie wprowadzimy porządek w tej sprawie. Oficer powinien być mniej lękliwy".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,6027510,Nie_ma_sledztwa_przeciw_pilotowi_Kaczynskiego.html#ixzz3X7R2aAO6
a czy twój szef potrzebuje grozić ci pistoletem, żebyś zrobił coś czego nie chcesz? nie wystarczy jak zagrozi wylaniem na zbity pysk bo na twoje miejsce jest 100 innych chętnych?
mój szef mi nie grozi
skąd te pomysły z groźbami ?
ty masz tak w swojej pracy ?
to był tylko przykład. widzę, że artykuł cię bardzo zdenerwował. przykro mi, prawda czasem bywa denerwująca. Prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, na pokładzie był też generał. Każdy z nich może złamać karierę młodemu pilotowi jednym słowem, nie potrzebują do tego pistoletu.
a propos incydentu w Gruzji:
"Biegli w swojej opinii przywołują dwa zdarzenia związane z tym incydentem. Najpierw krótka rozmowa Lecha Kaczyńskiego z kpt. Pietruczukiem, której Protasiuk i Grzywna się przysłuchiwali. „Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych? Odpowiedziałem: Pan, panie prezydencie. – To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi – powiedział prezydent i wyszedł, nie czekając na żadne wyjaśnienia” – relacjonował później w śledztwie dowódca samolotu
"Później doniesienie do prokuratury złożył na pilotów Karol Karski, były poseł PiS. Pisał w nim o "tchórzostwie" i "przyniesieniu wstydu Państwu Polskiemu". Eksperci uważają, że to mogło mieć wpływ na zachowanie załogi 10 kwietnia."
Żadnych odpowiedzi ani bluzgów, czyżby cały lud smoleński się nawrócił? Raczej czekają na instrukcje z centrali, bo w prawicowej prasie nic nie wspominali o incydencie w Gruzji, nie wiedzą więc biedacy co pisać...
"...Badania ciał po katastrofie nie stwierdziły aby na pokładzie był wybuch..."
co ważne - "badania" były wykonywane przez oddanych sprawie towarzyszy radzieckich.
A im można ufać.
Jak coś powiedzą, to MUSI to być prawda.
Tak jak mówili przez te wszystkie lata o Katyniu ....
Nie mówimy o ruskich, ale o polskich ekspertach. Oni też kłamią? Ciągle ci się miesza co było badane w rosji a co w Polsce.
Czemu inne partie niedomagają się tak jak PIS przecież nie tylko członkowie tej parti zgineli w ej katastrofie
Nie zwrócą z tego samego powodu dla którego nie przejmują się opinią świata w sprawie napadu na Ukrainę. są aroganckimi chamami, cała Europa nie może się z nimi dogadać, ale to nie dowód, że rozpylili jakąś "sztuczną mgłę". Nie szuka się wyjaśnień z kosmosu jak proste prawdy leżą przed nami na ziemii: nie było warunków do lądowania, nie odeszli na drugi krąg choć powinni, w kabinie były osoby których tam być nie powinno, panował chaos, są dowody że wcześniej już prezydent naciskał na pilotów. Nie ma żadnych dowodów, które by świadczyły, że był jakiś zamach, chyba że narzędziem była niekompetencja. Lot był zorganizowany przez kancelarię prezydenta RP i był zorganizowany fatalnie. To smutna prawda, której trzeba kiedyś spojrzeć w oczy, zamiast bez końca zasłaniać się martyrologią.
Wóczas drugim pilotem podczas lotu do Gruzji, był kpt. Grzywna, który w Smoleńsku był pierwszym pilotem. dlatego tak się Arek bał, że w razie odmowy lądowania Kaczysnki zrobi dym.
Gosciu proponuje ci abys wlaczyl swoje myslenie a nie sluchal propagandy parti milosci i prorzadowych mediow.