Hehe to potem jak zacznie Twoje dziecko chodzić do podstawówki ze stałym abonamentem na drogie wyjazdy wiecznie do Bałtowa, przepłacaj 6 razy za "materiały plastyczne: :) a potem raz-dwa na duszny strych do "gimnazjum" .A i klasy 1-4 razem na wycieczkę i basen , całkowita ignorancja, na obiad kluski z cukrem dla wzmocnienia organizmu dziecka :) Brak stałej pielęgniarki, psychologa,sali gimnastycznej itp itd
Dobra , starczy tej krytyki bo i tak nic sie tam nie zmieni, moje dziecko tam juz nie chodzi
Nauki i rozwoju mojego dziecka nie ograniczam do klusków z cukrem na obiad czy szkolnego psychologa.Materiały plastyczne dużo drożej wychodzą za semestr moim znajomym,którzy w innych szkołach muszą kupować samodzielne.Sala gimnastyczna jest w szkole obok i jakoś mnie specjalnie to nie przeszkadza.Cieszą mnie natomiast wyniki w nauce mojego dziecka,2 x więcej godzin języka angielskiego niż w państwowej szkole,dzięki czemu nie muszę posyłać na dodatkowe lekcje,biała szkoła również jest dla mnie wygodna,nie mielibyśmy czasu,żeby co dzień dojeżdżać na narty z instruktorem,zresztą te wyjazdy nie są obowiązkowe,nie musisz płacić i dziecko po prostu nie jeździ.Nie rozumiem,jeżeli Wam nie pasuje to Wasze dzieci tam nie chodzą,i koniec tematu.Dlaczego tylko tak usilnie próbujecie wmawiać innym rodzicom,że tam dzieci chodzić nie powinny?Czy Wam też obcy ludzie z forum dzieci kształcą i wychowują?
I nie rozumiem tych stałych abonamentów na drogie wyjazdy wiecznie do Bałtowa?O co chodzi w ogóle?
A mają native speakera :)?? Chyba ze maja z prawdziwego zdarzenia to ok, zgadzam sie.
Wyslij dziecko prywatnie na angielski, matematyke czy co tam chcesz , 2 razy w tyg we własnym domu -ktoś sie nim profesjonalnie zajmie i w trybie indywidualnym -zapłacisz mniej (odlicz te materiały,ubranie(ceny skandal) itd dobrze wydasz pieniądze. Ta szkoła jest odizolowana od reszty środowiska, ignorowana i olewana, nie są zapraszani do konkursów i informowani, no chyba że sie sami wepchają i nie muszę dodawać że z pewnych względów nikt ale to nikt nie lubi właścicieli/właścicielki raczej, prowadzą totalną inwigilację - pracować tez tam ciężko jest
Gościu z godz.12:52 czy pracujesz na etacie w smyku jako odpierający zarzuty niezadowolonych rodziców?Trudno inaczej wytłumaczyć twoją nadgorliwość,jesteś zadowolonym rodzicem z pobytu twojego dziecka w Smyku to dlaczego innym zabraniasz mieć inne zdanie i tyle czasu poświęcasz aby ich przekonywać do czegoś co już sami spróbowali.
Wreszcie ktoś napisał prawdę! Popieram. Ze Smykiem nie mam już nic wspólnego!
W przedszkolu z tego co wiem nie ma na etacie pedagoga,jesli masz jakies pytania a będę mogła Ci pomóc to daj jakiś namiar na siebie.Jestem pedagogiem szkolnym i pracuję z dziećmi z trudnościami w nauce.(do gościa z 8.58)Pozdawiam
Nie ma psychologa ani w przedszkolu ani w szkole tym bardziej w gimnazjum, nauczyciele przychodzą z okolicznych szkół i tam "dorabiaja", pielęgniarka na telefon, psycholog na telefon, spotkać można nagminnie tylko właścicieli którzy wszędzie się pchają i wszędzie węszą spisek. Jak ktoś jest w temacie to wie, spytajcie się co zrobili w sprawie śp Pani Bożeny... ich interesuje tylko własny zysk - a jak dasz prezent nauczycielce ufundowany przez rodziców na koniec roku to musi być taki żeby go jej nie zabrała dyrekcja..nauczyciele panicznie boja się coś dostać od rodziców.. a jak Twoje dziecko dostanie prezent od szkoły za wyniki w nauce to taki który już był dołączony wcześniej do którejś z książek... za które już zapłaciłaś ..a jak chcesz zdjęcia swojego dziecka i imprez ze szkoły to odpłatnie za płytę cd 50 zł... ( sprawdzcie miniaturki zdjeć na ich stronie- za chiny nie powiększysz ani nie pobieżesz! dziwne nie? Ma być widać zdjęcia na stronie ale niezbyt szczegółowo żeby ktos z rodziców nie skopiował , żal..) a jak chcesz coś zmienić w szkole to Twoja sugestia jest zawsze bez sensu i Ci wytłumaczą jaka jesteś nierozgarnięta... konsultacje między rodzicami zawsze po kryjomu i cicho sza - ludzie wy PŁACICIE to żądajcie! Ci właściciele/właścicielka nigdy nic od siebie nieodpłatnie nie daja poza hipokryzja tyle w temacie
Popieram przedmówcę w całości, a od siebie dodam tylko, że takie postępowanie właścicieli jest podyktowane monopolem w Ostrowcu, po prostu nie mają konkurencji. A większość klientów tak powtórzę klientów tej szkoły to dorośli którym nie chodzi o dobro dziecka tylko o poszpanowanie, że ma się kaskę i dziecko chodzi do prywatnego przedszkola czy też szkoły. Nic dodać nic ująć. Rada dla rodziców którzy myślą o posłaniu tam swoich pociech......jeśli macie okazję to porozmawiajcie z rodzicami dzieci które tam są zapisane, myślę że odradzą wam wybór tej szkoły czy przedszkola. Szkoda pieniążków, ale przede wszystkim nerwów.
Tak jest, brak konkurencji to przyczyna tej ich mega-nonszalancji, jak poczują oddech konkurencji to może znormalnieją, ale jak ktoś chce płacić 500 zł/mc i nic nie widzieć to jego sprawa, to tak jak ktoś kupi drogi i awaryjny samochód, nie przyzna się że dokłada i wybiela markę na max no bo liczy się "prestiż". Zasada "płacę i wymagam" tam nie ma zastosowania, tam jest tylko "płacę" :)
Również popieram przedmówców i gratuluję zdrowego rozsądku! O Smyku wiem o wiele więcej, ale pozostawiam to do samodzielnej oceny ewentualnych klientów tej placówki. Niektórzy szczególnie lubią być oszukiwani...
Piszecie ze nie ma konkurencyjnych prywatnych przedszkoli. Są u sióstr na Grabowieckiej.Pajacyk na Ogrodach,Zielony Krokodyl na Polnej. Prywatna szkoła podstawowa u sióstr też jest. Jest w czym wybierać. Tamte placówki wcale nie są gorsze,sprawdziłam ,do jednej z nich uczęszcza mój syn. A moje oczekiwania w stosunku do placówki są dosyć wysokie i przedszkole je spełnia. Nie piszcie że Smyk jest monopolistą bo to nieprawda.
To prawda, ale dziecka z kl. V niestety nie przeniesiesz na Grabowiecka , bo tam takowej jeszcze nie ma. Więc jednak jest monopolistą.
Pajacyk jest dofinansowywany więc nie porównuj go do Smyka gdzie płacisz 2 razy drożej.najgorsze jest to że płacisz za wakacje nawet jak dziecko nie chodzi
Dajcie sobie już na wstrzymanie,w każdym mieście są prywatne placówki,płatne i to nieraz dużo drożej i jakoś normalnie wszystko funkcjonuje,Chcą rodzice to zapisują i płacą,nie chcą to dają do państwowych,no ależ macie problem.Jeszcze jakby faktycznie dotyczyło to waszych dzieci.
To w wakacje płaci się za wypoczynek właścicieli,tylko po czym oni mają odpoczywać?
Biała szkoła to tez farsa.....i najśmieszniejsze, że za obiady trzeba dodatkowo płacić a przecież już raz zostały zapłacone wraz z czesnym.Za ferie tez płacimy całe czesne, a dzieci przecież przez dwa tygodnie obiadów nie jadają. Szkoda słów, tu zostanie kilka złotych za obiadki tam 400 stówki od dziecka za wakacje i się żyje. Ale głupich nie sieja głupi się sami rodzą. A właściciele to wykorzystują.