Pewnie się spotkaliście z sytuacją gdy klient stoi przy kasie czekając aż kasjerka powie ile do zapłaty zamiast od razu pakować do torby jak to cywilizowanych zachodnich krajach. Mój sposób to taki aby zrzucać wszystko na jedną górkę tak aby inni normalni klienci mogli kontynuować zakupy a nie czekali aż klient A się obudzi ze snu zimowego. Rozumiem jak był by czymś zajęty np sprawdzaniem mnie ale on po prostu śpi z otwartymi oczami a później się budzi i mówi że wziął dziurawą śmietanę czy coś tam. Klienci A weźcie się ogarnijcie to nie mongolia, wybieramy idziemy do kasy Pani kasjerka kładzie produkt to my go pakujemy jak już wszystkie przedmioty pakujemy to następnie dajemy pieniążki Pani nam oddaje resztę i do domu, reszta w kolejce będzie wdzięczna a nie w myślach przeklinać na nieudacznika życiowego który tamuje całą kolejkę.
Niestety zawsze ktoś taki musi się trafić, tzw słup soli i to drogowej.
Marna prowokacja.
I pamiętaj, że na Twoje miejsce są dziesiatki chętnych, pracę stracić łatwo, znaleźć trudniej. A ten klient "słup soli" sponsoruje Ci pensję...
kobieta ma rację i nie musi to być kasjerka, bo trzeba czekać aż taki melepeta łaskawie zapakuje się do wózka. ps. kasjerce to nawet na rękę , bo chwilę odpocznie.
Weźcie już nie przesadzajcie, kasjerka to nie robot, ale klient też nie. Jak mam siatkę zakupów, to staram się to pakować dość szybko, ale nie mam takiej sprawności w przerzucaniu towaru jak kasjerka, trzeba jeszcze podać pieniądze, często poszukać drobnej końcówki, resztę schować do portfela itd. Czasem kasjerka najpierw skasuje jajka i pomidory, potem np. siatkę ziemniaków, to chyba logiczne, że nie wrzucę na dno reklamówki jajek i pomidorów, a potem nie przywalę tego ziemniakami. A jak kasjerka widzi, że klient A jeszcze kończy pakowanie, ja w trakcie pakowania, a ona już rzuca na moje zakupy i klienta A, towary trzeciego klienta, to niech przystopuje trochę.
Większość klientów jakoś nie stara się złośliwie kasjerkom i i innym klientom życia utrudniać, ale ma też tylko parę rąk i nie bedzie zakupów biegiem robić. Dlatego coraz częsciej odwiedzam tesco i ich kasy samoobslugowe.
a o co ci właściwie chodzi- bo czytając ten post kilka razy nie bardzo rozumiem- chyba normalne że kasjerka musi przepuścić towar przez czytnik w tym czasie/nie zawsze to się zdąży albo pakujemy od razu sczytany towar do swojej torby lub zbieramy go do koszyka lub wózka sklepowego po sczytaniu płacimy i to chyba jest dla wszystkich logiczne.A ty szukasz dziury w całym
a jesli nie zdążę wpakowac wszystkiego do mementu kiedy szanowna kasjerka zakończy nabijanie na kasę to co ? wtedy jestem tym chamskim klientem własnie?
sama jestem kasjerką i już nie wiem jak wam dogodzić klientom-jak skanuje wolno byście mieli czas na spakowanie,to ten drugi z kolejki już przewraca oczami,że się obijam-jak przyspieszam skanowanie by rozładować zator to wzdycha ten co nie nadąża ze spakowaniem...obłęd!! więc wydaje mi się,że nieraz nam kasjerom obrywa się za was samych kupujących,którzy sami są złośliwi
Sa różne sytuacje ale nie mogę ogarnąć ludzi, którzy patrzą jak ich towar kasjerka kasuje ( wcale go nie pakując do siatki) a gdy padnie hasło: cena - wówczas szukają portwela po kieszeniach albo w torebce. Jak by byli zdziwieni, że muszą za produkty zapłacić. Masakra:/
Ja czasami jak mam zaprzątnięta głowę problemami potrafię tak się zamyśleć, że faktycznie odrywam się od rzeczywistości, dlatego wszystkie panie kasjerki przepraszam, macie ciężką pracę za marną kasę, a tu jeszcze my się trafiamy jak niedźwiedzie wyrwani z zimowego snu i psujemy krew.
aja to, że jesteś kasjerką i może masz rację to też ci powiem jedno. denerwuje mnie, że do momentu, gdy nie zapłacę za zakupy to jesetm święta krowa w sklepie. gdy zapłacę to wont. jeśli juz mówisz o zachodzie to widzę, że ty akurat to nie byłaś. na zachodzie nie ma czegos takiego, że zanim sięklient spakuje już mu dosłownie przed nosem przelatują zakupy drugiego klienta. kasjerka czeka, aż się klient spakuje, a jesli klient ma dużo zakupów to obsługa sklepu grzecznie i fachowo pomaga się mu spakować albo pomóc zapakować zakupy do auta. nie mów więc o zachodzie, bo po obsłudze i wypowiedzi widać, że wpypowiadasz się w temacie dla ciebie obcym.
13.38 MAsz 100% racji. Ta Pani chyba mówiła o PRL-gdy klient był w sklepie natrętem. Teraz zrozumcie że klient nasz Pan. Trudno to zrozumieć mając mózg z PRL albo dostając marną pensje ale nie ma co obrażać się na rzeczywistość. Na zachodzie w tej samej sieci co u nas kasjerki pakują rzeczy do torby, a zawsze się spytają czy nie potrzeba pomocy. W życiu nie widziałem żeby zaczęły kasować następnego klienta zanim poprzedni nie odszedł od kasy. To normalne. Ale w Polsce musimy się tego nauczyć. Dorosnąć. Zobaczycie że za 10-15 lat takie zxachowanie będzie normą. Tak samo jak może nauczymy się jeździć samochodem i przepuszczać pieszych na przejściach dla pieszych.
ja marketowe klimaty napieram max raz w tygodniu . I zawsze układając na taśmociągu zakupy segreguje je podług kolejności późniejszego pakowania , więc pani ( lub pan ) kasuje ja pakuje płacę i spier...am bo normalnie mnie tam duszno
pozdrawiam
A ja robiąc zakupy w markecie, pakuję się tak, jak mi na to możliwości pozwalają. Nie oznacza to, ze celowo opóźniam ruch przy kasie - staram się robić wszystko szybko i sprawnie, ale bez przesady - nie jestem na maratonie, tylko na zakupach. Staram się szanować pracę innych, w tym wypadku kasjerek, bo różowo nie mają - i nie psuć im statystyk kasowania produktów, ale ja też mam jakieś prawa.
Ale jak jeszcze raz jakaś matrona stojąca w kolejce za mną, będzie wózkiem wjeżdżać w mój zgrabny:-D tyłek i szeptać pod nosem "szybciej,szybciej", to nie zdzierżę i pół sklepu się dowie, co na temat jej kultury sadzę;)
bravo-uczymy się na błedach-jak jesteśmy pierwsi przy kasie to zachwalamy spokojną obsługę i opanowanie kasjerki-a jak nam się spieszy i jesteśmy 3lub 4 to już na pewno nie czekamy spokojnie tylko nawet choćby głośno wzdychamy-pracuję w handlu na kasie 13 lat i jest coraz gorzej z zachowaniem i klientów i obsługi-bo szef wymaga ; grzecznie ale nie dyskutować z klientem(np.o pogodzie), szybko a powoli by się nie pogniewał że odwaliłas obsługę,miło ale nie nachalnie ale nade wszystko nakręcić go (klienta) na jak największe zakupy.
jak będą tylko kasy samoobsługowe wszystko się zmieni ale czy na lepsze
Na dwadzieścia kas w markecie czynne cztery - małe zatrudnienie, małe płace tylko zyski duże, o czy my mówimy.