Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 16

      Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

      W kościele rzymsko-katolickim na początku mszy masz spowiedź powszechną i jeśli chcesz możesz coś zawsze od siebie dołożyć.

      spowiedź to intencja żalu za coś co w Twojej opinii było złe, żal z tego powodu i obietnica zadośćuczynienia.

      Ksiądz tylko pomaga bardziej ułomnym, którzy sami nie potrafią sobie poradzić.

      To jak przewodnik na wycieczce. Jedni bardzo sobie chwalą inni sami wolą poczytać i zgłębiać tajemnice.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

          11.12.Bardzo słuszny przykład. Już dawno taki rodzaj spowiedzi powinien być wprowadzony w kościele rzymsko-katolickim, choćby zgodnie z treścią modlitwy przed spowiedzią.Niektórzy powtarzają bezmyślnie treści modlitw, pieśni, kolęd, które często zaprzeczają całości misterium.Ktoś napisał tak przed wiekami i do tej pory nikt się nie zastanawia nad ich sensem.Miałem kiedyś okazję rozmawiać na ten temat z jednym z księży na północy Polski, że jakiś teolog powinien się przyłożyć i dostosować do współczesnych realiów.Tylu jest przecież w kościele mądrych, wykształconych kapłanów, ale usłyszałem,że liczy się tradycja.Pozostawię to bez komentarza.Może swoje stanowisko zająłby w tym temacie teolog wypowiadający się o godz.11:26?

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

            Ciekawe ile osób przed taką spowiedzią zrobiłoby sobie rachunek sumienia gościu 11:52 ? Ile z tych osób faktycznie by się spowiadało zamiast recytować tylko regułkę. Ile osób zastanowiłoby się nad swoim postępowaniem ? Spowiedź w Kościele Katolickim jest dobra właśnie z tego względu że zmusza do zrobienia wszystkich tych rzeczy. Poza tym dobry spowiednik potrafi nam doradzić, pokrzepić dobrym słowem. Tak właśnie powinna wyglądać spowiedź. Nie można iść na łatwiznę.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

              15:41. Czyżbyś uważał, że do kościoła polsko-katolickiego chodzą ludzie bardziej rozgarnięci niż do kościoła rzymsko-katolickiego, którzy nie znają sensu spowiedzi, nie umieją zrobić rachunku sumienia? Strasznie nisko zatem oceniasz ludzi wiary rzymsko-katolickiej.Można by rzec,cytując klasyka "ludzie specjalnej troski"(J.K).Myślę, że głównym sensem spowiedzi powinno być uświadomienie sobie faktu popełnienia grzechu, zła, podłości i mocne postanowienie eliminowania w przyszłości tego typu czynów z naszego życia.Z powodzeniem można osiągnąć pełny sukces w tej sferze poprzez spowiedź powszechną.Osobiście nie czuję potrzeby opowiadania o swoim życiu komukolwiek, a tym bardziej np.młodemu kapłanowi, który sam dopiero uczy się życia i aby być doradcą i pocieszycielem, musi jeszcze trochę poczekać.Pozwólcie ludziom odpowiadać za własne czyny osobiście i żyć na własny rachunek, który każdy przecież będzie miał wystawiony na sądzie ostatecznym.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 20

      Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

      Żartujesz? Przecież to jest kościół polsko-katolicki a nie rzymsko-katolicki. To tak jak byś się pytał czy spowiedź w kościele luterańskim jest ważna w kościele anglikańskim. To jest inna instytucja. Nie mam nic przeciw kościołowi polsko-katolickiemu. Ale spowiedź w tym kościele jest ważna dla jego członków.

      Gość_teolog
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

        Spowiedź w Kościele Polskim jest ważna o tyle, o ile za ważną uważa ją spowiadający się. Ja uważam tę spowiedź za ważną i traktuję ją bardziej osobiście niż spowiedź w Kościele rzymsko- katolickim. Nie wyobrażam sobie opowiadać o swoich ułomnościach, przewinach (grzechach) drugiej osobie, takiej samej jak ja czyli księdzu. Ksiądz, to człowiek, ma wady i zalety, jakiś tam swój charakter i nie ma powodu aby go traktować, jak kogoś wyjatkowego i opowiadać mu o swoich intymnych sprawach a takimi sa nasze przewiny. Czułabym się zestresowana, wstydziłabym sie i pewnie wszystko bym zapomniała i stale myślała, jak ten ktoś mnie oceni. W Kościele polskim mówię o swoich grzechach Bogu, spokojnie i bez stresu, żałuję za złe uczynki i modlę się z pomocą księdza i uzyskuję rozgrzeszenie. W ogóle Kościół Polski, to inna bajka. Spokój, ładne kazania, życzliwość, modlitwa.

        Gość_grazka
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

          Zgadzam się z Gosc_grazka. Kościół Polski to miejsce do którego chce się przyjść. Spokój i pozytywna atmosfera. Nie czuje się na sobie spojrzeń np sąsiadki ktora zaraz po wyjściu z Kościoła obgada i plotkuje. Tu ludzie sa życzliwi i przychodzą żeby się modlic.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 23

        Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

        Każda szczera spowiedź jest ważna gdziekolwiek by miała miejsce. To nie czynność administracyjna tylko Twoja osobista relacja. Osoby trzecie nie mają tu nic do rzeczy.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

          Z artykułu w internecie : "POD PRĄD - światu, religii i tradycji. W poszukiwaniu Boga, prawdy i nadziei."

          "Nikogo nie powinno dziwić, że spowiedź w pierwotnym kościele chrześcijańskim nie była praktykowana. Milczy na jej temat Biblia oraz inne dzieła literackie z pierwszych stuleci. Pierwsze wzmianki na temat spowiedzi pojawiają się dopiero w IV wieku. Ktoś, kto popełnił grzech nie dający mu spokoju, dobrowolnie udawał się do kapłana, aby ten wyznaczył mu odpowiednią pokutę. Obowiązek regularnej spowiedzi, został wprowadzony dopiero w 1215 roku, na mocy postanowienia IV Soboru Laterańskiego.

          Zanim przejdziemy do rozwikłania kwestii dogmatycznych, na bazie których "sakrament pojednania" stał się od wiernych wymagany, osobiste wątpliwości w tym temacie powinien pomóc rozwiać pewien przykład. Załóżmy, że wybieramy się do spowiedzi, wyznajemy księdzu grzechy, ale z jakiegoś powodu jeden z nich zatajamy (każdemu chyba się zdarzyło), prosząc jednocześnie o rozgrzeszenie. Ksiądz o niczym nie wie, kończy więc naszą wizytę w konfesjonale słowami: „Bóg odpuścił Tobie grzechy, idź w pokoju”. Ale słowa te nie mogą być przecież prawdziwe, kiedy zgodnie z teologią samego Kościoła Katolickiego, spowiedź taka jest nieważna. Po co więc ta formuła, kiedy kapłan i tak nie wie, czy dana osoba mówi prawdę, a faktyczne odpuszczenie grzechów dokonuje się w bezpośredniej relacji człowieka z Bogiem? Nie chce być inaczej, że ksiądz jest tutaj po prostu zbędnym ogniwem, zbędnym w sensie mocy sprawczej. Bo może owszem nas wysłuchać, doradzić, a nawet zadać pokutę, ale to nie on decyduje o odpuszczeniu grzechów. Można dobrze wyglądać w oczach innych, być wzorowym chrześcijaninem, ale w głębi duszy być jednocześnie zepsutym i obłudnym do szpiku kości. Na szczęście prawdziwe oblicze człowieka zna Bóg i czeka na każdego z nas, aż staniemy przed Nim "nadzy", bez maski, tak jak przyszliśmy na świat.

          Dlaczego dopiero w 1215 roku odkryto, że spowiedź jest konieczna, a jej zaniedbanie może zamknąć przed człowiekiem możliwość przebaczenia grzechów? Nie znamy jednoznacznej odpowiedzi, ale w praktyce, podobnie jak w przypadku powołania do życia pozostałych dogmatów, oznaczało to umacnianie się pozycji Kościoła i wzrost jego władzy nad ludem.

          Doktrynę tą popiera się najczęściej sformułowaniem, które jak zaraz się dowiesz, NIE CYTUJE wcale dosłownie Biblii:

          „Którym grzechy odpuścicie BĘDĄ im odpuszczone, a którym zatrzymacie, BĘDĄ im zatrzymane”.

          W Ewangelii Jana 20,23 czytamy jednak tak:

          „Którym grzechy odpuścicie, SĄ im odpuszczone, a którym zatrzymacie, SĄ im zatrzymane.”

          Można zauważyć, że powyższe fragmenty różni zastosowany czas - przyszły i teraźniejszy. Z pozoru nie ma to większego znaczenia, warto więc zobrazować oba przykłady. W pierwszym wariancie, najpierw delegat Jezusa odpuszcza komuś grzechy, a później dokonuje się ich odpuszczenie przez Boga. W biblijnej wersji, sekwencja wydarzeń jest nieco inna. Gdy delegat Jezusa "odpuszcza grzechy", one SĄ mu już odpuszczone. Nie odpuszcza ich zatem w sensie sprawczym, tylko obwieszcza wcześniej zaistniały fakt. Biblia uczy nas, że zbawienie otrzymujemy od Boga z łaski, przez naszą wiarę w dzieło Jezusa na krzyżu. Potwierdza to cały Nowy Testament, a w szczególności fragmenty: List do Efezjan 1,7 i 2,8-9; List do Rzymian 4,5 5,1 i 11,6; Dzieje Apostolskie 16,31; List do Hebrajczyków 10,12 i 10,18.

          Ci, którzy uwierzyli w Chrysusa - Mesjasza, Syna Bożego, odkupieciela od grzechu, winy i kary (pierwotnie apostołowie), posłani są by głosić tą Ewangelię - Dobrą Nowinę, po całym świecie. Przyjmujący ją mają pewność, że ich grzechy są im odpuszczone. Analogicznie, nie wierzącym w Ewangelię, grzechy są zatrzymane. Taką właśnie interpretację wyraża fragment Ewangelii Marka 16,16 "Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony."

          W interpretacji katolickiej, fragment z Ewangelii Jana 20,23 przeczyłby wielu prawdom biblijnym. Fundamentem jest też to, że o odpuszczeniu grzechów lub zatrzymywaniu ich decyduje tylko i wyłącznie Bóg. Czy dzieje się to przez wiarę w Jego Syna, czy za sprawą osądu człowieka na podstawie Zakonu mojżeszowego. Na ziemi, dosłowną władzę odpuszczania grzechów miał Jezus. Sprawując ją, potwierdzał swą jedność z Ojcem.

          „Wtedy uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli zastanawiać się i mówić: Któż to jest, co bluźni? Któż może grzechy odpuszczać, jeśli nie Bóg jedynie? A Jezus poznał myśli ich i odpowiadając, rzekł do nich: Cóż to rozważacie w sercach waszych? Co jest łatwiej, rzec: Odpuszczone są ci grzechy twoje, czy rzec: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc na ziemi odpuszczać grzechy, rzekł do sparaliżowanego: Powiadam ci: Wstań, podnieś łoże swoje i idź do domu swego." (Ewangelia Łuk. 5,21-24)

          Czy i dzisiejsi "włodarze konfesjonałów" mają podobne aspiracje do posiadania władzy odpuszcznia grzechów? Warto zadać sobie poza tym pytanie, kto mógł właściwiej zrozumieć sens słów Jezusa o odpuszczaniu i zatrzymywaniu grzechów - średniowieczni teolodzy, czy bezpośredni adresaci słów Jezusa - Apostołowie?

          Jak rozumiał to Apostoł Piotr?

          „O nim to świadczą wszyscy prorocy, iż każdy, kto w niego wierzy, dostąpi odpuszczenia grzechów przez imię jego.” (Dzieje Apostolskie 10,43)

          Apostoł Paweł z kolei mówi tak: "Niechże więc będzie wam wiadome, mężowie bracia, że przez tego zwiastowane wam bywa odpuszczenie grzechów, I że w nim każdy, kto wierzy, bywa usprawiedliwiony w tym wszystkim, w czym nie mógł być usprawiedliwony przez zakon Mojżesza (X Przykazań)" (Dzieje Apostolskie 13,38-39)

          W ujęciu Biblii odpuszczenie grzechów jest aktem jednorazowym i skończonym, przez ofiarę Jezusa na krzyżu. Apostołowie wskazują na akt zaufania (wiary) Chrystusowi, jako jedyną rzecz, jakiej potrzebujemy do zbawienia.

          W podobnym tonie wypowiada się także Apostoł Jan:

          "Piszę wam, dzieci, gdyż odpuszczone są wam grzechy dla imienia jego." (1 List Jana 2,12)

          Apostoł Paweł rozwiewa jeszcze na koniec wszelkie wątpliwości:

          "I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; Wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża;"

          (List do Kolosan 2,13-14)

          Każdy człowiek, który świadom swoich grzechów i wiecznej kary piekła, na którą zasłużył, zwróci się z zaufaniem do Jezusa, wyznając, że jest Synem Bożym, który umarł również za niego i powierzając Mu całe swoje życie, otrzymuje jednorazowym aktem Bożej łaski, odpuszczenie wszystkich swoich grzechów na chwilę obecną i na przyszłość. "

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

            Dziękuje wszystkim za bardzo ciekawe wypowiedzi.Moim zdaniem najszczersza spowiedz jest bezpośrednia do Boga. W skupieniu bez zatajenia grzechu i wyuczonych formułek.

            Gość_g..
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Spowiedź powszechna w kościele na Iłżeckiej 11

              Bogu a puść sznur...

              Gość_s&m
              Zgłoś
              Odpowiedz
1 post w tym wątku został wyłączony z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tym postem.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -