Na czele grupy stał Artur Ł. Jego bliskimi współpracownikami byli Edward K., ps. Małpa i Marian G., ps. Irak. Za prawne zabezpieczenie przestępczej działalności odpowiadał notariusz, który był mężem krakowskiej prokurator. Gang miał też swoich informatorów w policji, dlatego początkowo zgłoszenia zdesperowanych dłużników nie były w stanie zaszkodzić lichwiarzom. Jedna z ofiar, która pożyczyła 80 tys. zł, zapłaciła gangsterom blisko pół miliona. Gdy mężczyzna zgłosił sprawę na policję, dłużnik został oskarżony przez przestępców o zniesławienie i skazany na rok więzienia.
Sprawą musiało się zająć Centralne Biuro Śledcze Policji. Ze względu na powiązania przestępców z palestrą śledztwo przejęła kielecka prokuratura. Trwało wiele lat i zakończyło się w 2018 r. Jeden z liderów gangu, Edward K., ps. Małpa", został skazany na dziesięć lat więzienia. Marian G., ps. Irak i notariusz pracujący dla przestępców usłyszeli wyroki czterech lat pozbawienia wolności. Inni współpracownicy spędzą w więzieniu od czterech do ośmiu lat.
Lata, które niosły śmierć. Wojna gangów w Krakowie
W międzyczasie Edward K. zdołał uzyskać odszkodowanie przed Trybunałem w Strasburgu. Twierdził, że warunkiem aresztowania było podawanie mu morfiny, ponieważ cierpi z powodu urazu kręgosłupa po wypadku. Tymczasem - po awarii jego pompy morfinowej - podawano preparaty morfinozastępcze i z powodu bólu nie może uczestniczyć w procesie. Trybunał przyznał rację K. i zasądził wypłatę 10 tys. euro odszkodowania.
U nas naczelni kibole są ustawieni wysoko w hierarchii.