Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Srebrne Usta

Ilość postów: 72 | Odsłon: 2389 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 56

      Odp.: Srebrne Usta Sztucznej Inteligencji :)

      bajtek_86_02 Strona nr 3 Czy maszyna może myśleć?

      rozmowa z Andrzejem Gogolewskim, lat 33, inżynierem elektronikiem, absolwentem Politechniki Warszawskiej, twórcą układu sterowania najnowszego polskiego robota RIMP-900, wiceprezesem Młodzieżowej Akademii Umiejętności.

      BAJTEK: — Czy maszyna może myśleć?

      — Andrzej Gogolewski: — Jestem zwolennikiem poglądu, ze inteligencja nie jest cechą wyłącznie ludzką. Choć dzisiaj jest to dla nas jeszcze nieosiągalne myślę, że uda się poznać i zrozumieć procesy myślowe. Gdy zaś je poznamy i zrozumiemy będziemy mogli przekazać je naszym tworom, czyli maszynom. Oczywiście nie muszą być to maszyny w dzisiejszym sensie tego słowa, mogą np. być zbudowane z substancji organicznych. Człowiek jest na tyle ciekawy świata, że będzie dążył do tego, aby zostać stwórcą. A co z tego wyniknie, trudno powiedzieć.

      — Nie potrafimy jeszcze zdefiniować w ogóle pojęcia „inteligencja”, a jednak dążymy przecież już dziś do stworzenia jej sztucznego odpowiednika. Na jakim etapie jesteśmy? Czy tradycyjna elektronika nie stanie wkrótce przed barierą nie do sforsowania?

      — Nie chciałbym prorokować co zwycięży — komputery organiczne, czy nieorganiczne. Obecnie próbuje się na świecie skonstruować komputer V generacji będzie on miał dwie podstawowe cechy równoległe przetwarzanie informacji i możliwość porozumiewania się przy pomocy języka naturalnego.

      Fala eksperymentów z elastycznymi liniami produkcyjnymi i fabrykami bez ludzi doprowadziła do tego, ze niemal wszystkie prace manipulacyjne zostały już przez automaty opanowane. Mogą one przeprowadzać nawet dość precyzyjny montaż. Natomiast do tej pory nie udało się nam zautomatyzować fazy prac projektowych, koncepcyjnych, choć i tu posługujemy się komputerami jako narzędziami. Sam proces twórczy nie został przyspieszony. Np. pisanie programów na komputer trwa mniej więcej tak długo, jak przed łaty. Dlatego też oprogramowanie pozostaje w tyle za sprzętem. Gra idzie zatem o wysoką stawkę. Ten, komu uda się zautomatyzować procesy myślowe zyska od razu ogromną przewagę nad konkurentami, ponieważ będzie miał sprzężenie dodatnie w sprzęcie.

      — Tak się dzieje w przypadku konstruowania komputerów.

      — Istotnie. Chociażby mikroprocesory 32-bitowe nie są projektowane przez człowieka, lecz przez komputer przy pomocy ludzi. Kto ma zatem lepszy sprzęt i oprogramowanie dziś, może zapewnić sobie pierwszeństwo również na przyszłość.

      Maszyny zaczynają także zastępować człowieka w procesie podejmowania decyzji. Jest to czasem użyteczne, czasem, jak w przypadku zbrojeń, groźne.

      — Wróćmy jednak do komputerów V generacji. Czym będą się one różnić od dotychczas produkowanych pod względem architektury wewnętrznej?

      — Jak wspomniałem komputer V generacji pracować będzie na zasadzie równoległego przetwarzania informacji: Trudno nam sobie nawet wyobrazić, jak będzie to wyglądało. Dotychczas, nawet w przypadku sprzętu wieloprocesorowego jest zawsze jeden nadrzędny procesor, który dzieli zadania. W przypadku komputera V generacji będziemy mieli sieć procesorów i potok danych z działaniami, które należy wykonać, płynący swobodnie przez tę sieć.

      — Samo oprogramowanie będzie chyba zupełnie inne.

      — Oczywiście. O ile wspomniane sieci procesorów już powstają, to oprogramowanie ich jest zabójcze.

      Człowiek — w pewnym sensie — działa również na zasadzie równoległej. Prowadząc rozmowę jesteśmy w dalszym ciągu podatni na inne bodźce.

      Równolegle do prac nad tworzeniem sieci mikroprocesorowych przeprowadza się doświadczenia z komputerami optycznymi. Tradycyjny komputer składa się de facto z tranzystorów. Układy małej czy też wielkiej skali integracji oznaczają jedynie upakowanie tych tranzystorów w jednej małej strukturze. Natomiast tranzystor optyczny, który został już skonstruowany działa jak bramka logiczna.

      — Na razie jednak prace nad komputerami optycznymi należą do bocznego nurtu?

      — Prace przyszłościowe bez względu na to na jak długo są obliczone powinny przynosić także efekty, nazwijmy to, etapowe. Nawet Japończycy, którzy postawili sobie za cel zbudowanie komputera V generacji też postawili sobie pewne cele cząstkowe. Sieć procesorów z pewnością powstanie szybciej niż komputer optyczny. Natomiast prowadzone są także prace nad komputerem biologicznym, czyli nad stworzeniem

      komórki, która wykorzystywałaby reakcje biochemiczne. Na ile są one zaawansowane? Nie wiadomo. Jeszcze dwa, trzy lata temu sporo się o tym pisało, dziś panuje cisza. To może oznaczać, ze prace są bardzo bliskie celu. Dzieje się tak zresztą niemal z większością nowych rzeczy. Pisze się o nich, dopóki wydają się niemal niemożliwe do zrobienia, potem zapada cisza i wreszcie okazuje się, że to coś zostało już skonstruowane i działa. (...)

      -

      Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

      Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 57

      Odp.: Srebrne Usta Sztucznej Inteligencji :)

      Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał

      I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,

      Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję

      Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje,

      Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,

      Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.

      -

      https://www.t2e.pl/article/czy-maszyna-moe-myle-162

      (...) Jeszcze dwa, trzy lata temu sporo się o tym pisało, dziś panuje cisza. To może oznaczać, że prace są bardzo bliskie celu. Dzieje się tak zresztą niemal z większością nowych rzeczy. Pisze się o nich, dopóki wydają się niemal niemożliwe do zrobienia, potem zapada cisza i wreszcie okazuje się, że to coś zostało już skonstruowane i działa.

      — Wiadomo już o jaką konstrukcję z grubsza chodzi. A jak wygląda sprawa z komunikacją w języku naturalnym?

      — Zakłada się, że wszystkie dotychczasowe konstrukcje zabrnęły trochę w ślepą uliczkę chociaż, moim zdaniem, znajomość języków programowania jest coraz bardziej powszechna.

      — Ale jest ich coraz więcej i są one coraz mniej do siebie podobne.

      — Jeśli chcemy nauczyć kogoś programowania powinniśmy abstrahować w ogóle od języka. Sprawa najważniejsza, to poznanie systemu myślenia algorytmicznego. Bardzo często wiemy, że trzeba coś zrobić, ale odpowiedź na pytanie od czego zacząć sprawia kłopoty. Konstruowanie algorytmów pomaga logicznie myśleć. Natomiast samo programowanie jest faktycznie czymś nienaturalnym. Nawet tzw. „myszki” czy też pióra świetlne są też nienaturalne. Dlatego dążymy do sytuacji, w której moglibyśmy opowiedzieć o problemie i otrzymać jego rozwiązanie. A to okazuje się bardzo trudnym zadaniem.

      Rzecz nie jest nawet w samym rozumieniu słów, w pewnym stopniu to już opanowaliśmy. Powstały już translatory języków pracujące całkiem nieźle, tyle że w ograniczonym zakresie tematycznym. Jednak samo usłyszenie i zdekodowanie języka to jeszcze za mało. Usłyszane słowa trzeba jeszcze odnieść do rzeczywistości. Gdy rozmawiamy, rozumiemy się także dlatego, że dysponujemy podobną wiedzą i doświadczeniem. Mamy także podobne reguły wnioskowania. Dlatego, aby komputer nas zrozumiał powinniśmy przekazać mu prawie całą naszą wiedzę, stworzyć olbrzymią bazę danych, a także reguły wnioskowania. Jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Obecnie potrafimy budować tzw. systemy ekspertów. Są to maszyny, które gromadzą wiedzę z danej dziedziny. Mogą one właśnie podejmować decyzje w przypadku awarii. Jest również wiele decyzji, które człowiek podejmuje niejako intuicyjnie, nie wiedząc dlaczego. I takie przypadki również podaje się komputerowi. Takie systemy powstały do dziś np. do stawiania diagnoz medycznych.

      — Także do sterowania procesami produkcyjnymi?

      — Wiemy, że na świecie stosuje się roboty przemysłowe i nie jest to żadną sensacją. Natomiast to, co pozwala nam mówić o kolejnej rewolucji przemysłowej to wprowadzenie tzw. elastycznych systemów produkcyjnych.

      Wyobraźmy sobie kilka automatów wieloczynnościowych, przy nich roboty połączone siecią transporterów i wózków samojezdnych. Obraz ten uzupełnia magazyn również sterowany automatycznie. Wtedy możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z elastycznym systemem produkcyjnym. Może się on w zasadzie obejść bez ludzi. Takie systemy pracują już w kilku zakładach. Dochodzi nawet do tego, że zautomatyzowane wózki akumulatorowe po wyczerpaniu baterii same zjeżdżają do warsztatu, gdzie roboty wymieniają im zużyte akumulatory. Jeżeli natomiast chcemy zmienić np. profil produkcji zakładu, to nie musimy nic przezbrajać. Przejście na nową produkcję wymaga jedynie przeprogramowania poszczególnych urządzeń i połączeń między nimi. Od tego już jeden krok do fabryki bez ludzi, tworu zamkniętego, żyjącego własnym życiem. Człowiek przekazuje jedynie informację o tym, co chciałby dostać na wyjściu i jakie podzespoły i materiały są do dyspozycji, a sam proces produkcyjny jest już optymalizowany przez system, który można określić jako duży system ekspertów.

      — Jakie są zatem bariery powodujące, że dotychczas nie wprowadzało się na większą skalę takich zakładów?

      — Dwie — ekonomiczna i społeczna. Osiągamy kolejny skok wydajności pracy i powstaje pytanie, co zrobić z tymi ludźmi, którzy przestają być zakładom potrzebni. Ten problem widać już na Zachodzie i powszechna jest świadomość, że musi on być rozwiązany.

      Nauka o sztucznej inteligencji nie jest bynajmniej młoda. Jak dotąd nie udało się jednak odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy jesteśmy w ogóle w stanie poznać ludzki umysł? Być może człowiek nie może stanąć niejako obok siebie, po to, by przyjrzeć się obiektywnie swojej świadomości umysłowi, tak jak np. centymetrem nie sposób zmierzyć centymetr. Zachodzi tylko pytanie, czy jest to w ogóle potrzebne. Wszak koło również nie występuje w przyrodzie, a człowiekowi udało się przy jego zastosowaniu rozwiązać problem poruszania się. Może więc i sztuczna inteligencja nie będzie powielać przyrody.

      Rozmawiał

      Grzegorz Onichimowski

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Srebrne Usta Sztucznej Inteligencji :)

        * Z ostatniego akapitu: "Wszak koło również nie występuje w przyrodzie, a człowiekowi udało się przy jego zastosowaniu rozwiązać problem poruszania się." Występuje np. w postaci kulistych owoców.

        -

        Ktoś napisał w komentarzu pod filmikiem na YouTube, że ten cały Zielony Ład musiała wymyśleć Sztuczna Inteligencja :) Czy tak właśnie było?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 59

      Odp.: Srebrne Usta Aleksandra Kwaśniewskiego z SLD :)

      » Try2emu » Czytelnia » Biblioteka Bajtka » Bajtek 4/1987 » Generacja z Komputera

      Rozmowa z Aleksandrem Kwaśniewskim — ministrem d/s młodzieży.

      — Czy posługujesz się w swojej pracy mikrokomputerem?

      — Staram się go używać.

      A grasz w trakcie pracy, czy po jej zakończeniu ?

      — Oswajanie się z komputerem zacząłem jak inni poprzez gry. Starałem się wybierać te najbardziej kształcące i grać bardzo późnymi wieczorami, ale paru moim pracownikom, którzy grali w godzinach pracy zagrozić musiałem sankcjami. Teraz w Biurze d/s Młodzieży potrafimy już wykorzystać komputer także i w pracy. W czym nam on pomaga? M.in. przejął na siebie prowadzenie banku danych. Służy także jako najnowocześniejsza maszyna do pisania, przydatna szczególnie wówczas, gdy trzeba przygotować kilkanaście lub kilkadziesiąt podobnych pism do różnych adresatów. Teraz marzymy o połączeniu używanych przez nas komputerów w sieć.

      — Jesteś jednym z animatorów komputerowej mody w Polsce. Czy nie czujesz czasem frustracji wynikającej z tego, że obudzono wielki zapał i wielkie nadzieje, którym na razie trudno jest sprostać?

      — Nie tylko nie jestem sfrustrowany, a przeciwnie, czuję wielką satysfakcję z tego, co zrobiliśmy dla rozwoju komputeryzacji. Popieram „Bajtka", popieram inne pisma tego typu. Bez cienia wątpliwości wykładam środki na rozwój klubów mikrokomputerowych. Przy moim udziale uruchomiono sprzedaż komputerów w Centralnej Składnicy Harcerskiej. Na obronę tego co robię mam dosyć argumentów. Po pierwsze sądzę, że ogromnie cenną wartością jest zainteresowanie młodych ludzi nowoczesnością. Naprawdę dla kraju jest istotniejsze to, czy młodzi ludzie będą potrafili posługiwać się komputerami, od kolejnej kampanii publicystycznej na temat straconych szans powstania listopadowego, czy nawet okresu „Solidarności".

      Uważam, że Bajtek może założyć firmę która powtórzy karierę Apple'a

      Po drugie elektronika i informatyka wchodzą w nasze życie znacznie szybciej niż nam się na pozór wydaje. Jestem przekonany, że wysoki stopień komputeryzacji osiągniemy dużo wcześniej niż twierdzą sceptycy.

      W jaki sposób ?

      — Różny. Będzie to najprawdopodobniej „komputeryzacja po polsku". Ze sprzętem od Sasa do Lasa, bez zintegrowanego systemu, z dużym udziałem importu prywatnego. Komputery pojawią się jednak szybko w naszym życiu, tak jak pojawi się wideo i kilka innych rzeczy. A m.in. poprzez działalność „Bajtka" stwarzamy podstawy do koniecznego skoku w nowoczesność, który musi być przez Polskę i nas wszystkich wykonany.

      — Komputeryzacja po polsku jak się wyraziłeś opiera się dziś w wielkim procencie na firmach zagranicznych bądź prywatnych, zatrudniających przeważnie ludzi młodych i przez młodych kierowanych. Spotykają się one z różnymi, często bardzo negatywnymi ocenami. Jak ty patrzysz na te firmy?

      — Krytycyzm tych, którzy uważają, że każdy kto zarabia duże pieniądze nadaje się do zamknięcia odrzucam stanowczo. Firmy wchodzące w konkretną lukę, która utworzyła się na naszym rynku, działające zgodnie z prawem trzeba ocenić pozytywnie. Szczególnie właśnie te, które zajęły się nie zaopatrzeniem w ekskluzywne perfumy czy tym podobne dobra lecz w produkty najnowszej techniki wspomagające gospodarkę. Jakby to dziwnie nie zabrzmiało trzeba też z szacunkiem odnieść się do tych, którzy przywieźli komputery z zagranicy angażując własne pieniądze.

      — Dlaczego nie mogliśmy wyprodukować tych komputerów w kraju?

      — Oczywiście powinniśmy produkować duże ilości komputerów personalnych. Przyczyn odmiennego stanu rzeczy jest wiele. Elektronika zawsze była w cieniu przemysłów ciężkich a na dodatek na początku lat osiemdziesiątych embargo ze strony krajów zachodnich odcięto ją dość skutecznie od najnowszych rozwiązań światowych. Żeby nasycić rynek komputerowy potrzeba zarówno rozpoczęcia produkcji w skali masowej, jak i umożliwienia dalszego swobodnego rozwoju małych firm, elastycznych i sprawnych, przynoszących dochód swym właścicielom i satysfakcję pracującym tam osobom i klientom. Wielkiej elektroniki bez wielkiego przemysłu nie zrobimy, ale to co zdziałały małe przedsiębiorstwa jest warte podkreślenia.

      — Jeśli twój pogląd należy do większościowych w rządzie nie należy się spodziewać powrotu do cel na mikrokomputery ani kolejnych podatków nałożonych na firmy komputerowe.

      — Dowodem na wspieranie elektroniki przez władze było samo zniesienie cła na jej wytwory. Jeśli przedsiębiorstwa państwowe będą produkować wystarczająco dużo sprzętu, by mogły się obawiać konkurencji importu, do problemu cła być może trzeba będzie i wrócić. Jest to jednak pieśń dalekiej przyszłości. To samo dotyczy małych firm. Warunki ich działalności mogłyby być pewnie lepsze, ale jak widać obecne dają im też warunki rozwoju. Jeśli jednak zgodnie z programami i zamówieniami rządowymi do 1990 roku rozpocznie się w naszym kraju prawdziwie wielkoseryjna produkcja mikrokomputerów, zmusi to te firmy do elastycznej reakcji, poszukania nowej formuły działalności.

      — By rozstrzygnąć na naszą korzyść bitwę o komputeryzację trzeba mieć nie tylko armaty-komputery, ale i kanonierów-informatyków, elektroników itd. Tymczasem, na nadmiar wykształconej kadry w tej akurat dziedzinie nie narzekamy. A poza tym najlepsi rzadko wybierają wielki przemysł.

      — Konkurencja ze strony małych firm jest i tu rzeczą dobrą. Być może zmusi ona dyrektorów do wcześniejszego niż na piątym etapie reformy gospodarczej zwrócenia uwagi na kadry. Przez lata nauczyliśmy się traktować kadrę jako dosyć tanie i ogólnie dostępne dobro. Ludzi do pracy raczej nie brak — jesteśmy narodem ludnym. Jednak już ludzie kompetentni, innowacyjni, nie tylko w Polsce są wartością wyjątkową. A my nigdy nie stworzyliśmy systemu, który by tym ludziom pomagał, promował ich. Pracujących mogą być miliony, ale tych, którzy tworzą prawdziwy postęp techniczny zaledwie setki lub tysiące. Zdajemy sobie sprawę z tego, że należy prowadzić bardziej aktywną politykę kadrową, a najlepszych wykorzystywać jak najlepiej, ale słuszne założenia i programy z trudem przebijają się do praktyki.

      — Era komputerów kojarzy nam się powszechnie z łatwością, lekką pracą itd. Jak wskazuje jednak przykład potęg przemysłowo-informacyjnych postęp, przynajmniej dla „niebieskich kołnierzyków", przyniósł zwiększenie obciążeń. Ta grupa podejmuje olbrzymi wysiłek ale jednocześnie pracując wydajnie jest u szczytu społecznej drabiny dochodów, prestiżu itd. Stworzenie takiej „kasty" u nas nie wydaje się jednak możliwe tak długo dopóki termin „ciężka praca" kojarzyć się będzie wyłącznie z górniczymi sobotami.

      — Jesteśmy ciągle pod wpływem stereotypu pierwszych lat uprzemysłowienia. Ówczesnym synonimem postępu były dymiące kominy — im więcej tym lepiej. Podobnie z pracą. W dużej mierze rozumie sięą jako wysiłek mięśni. Praca intelektualna, cierpienie twórcze, które opisywał Witkacy czy Gombrowicz odbierane są jako neurasteniczne kłopoty poetów czy malarzy, którzy mają kłopoty z weną bądź po prostu poprzedniego dnia za dużo wypili i męczy ich uczucie znane nie tylko intelektualistom. Jest to stereotyp, który wciąż jeszcze pokutuje.

      Dziś w wyobrażeniach wielu ludzi komputer jest maszyną, która spełnia nasze polecenia po naciśnięciu jednego guzika. A przecież zaprogramowanie tego komputera czy jego obsługa też są ciężką, czasem żmudną pracą. Dlatego dla zwalczenia stereotypu, o którym mówiliśmy tak ważna jest powszechna edukacja informatyczna. Trzeba pokazać, że z tą nowoczesną techniką sprawa nie jest taka łatwa. Komputer to zmyślne urządzenie ale stawia wysokie wymagania swojemu człowieczemu partnerowi. Każdy musi się o tym jednak przekonać osobiście — sama publicystyka nie zda się tu na wiele. I cieszę się, że w licznie powstających klubach mikrokomputerowych ogromne rzesze młodzieży przekonują się o tym.

      — Czy wierzysz w naszej sytuacji w możliwości kariery nowych przedsiębiorstw komputerowych np. powtórzenie przez jakąś firmę, także państwową, na rodzimym gruncie kariery Apple'a?

      — Oczywiście, że tak. Mało tego. Uważam, że firmę, która może powtórzyć karierę Apple'a może założyć „Bajtek". Tworzycie nową jakość, wraz z wami dojrzewa generacja komputerowa. Spróbujcie skrzyknąć waszych czytelników pod hasłem polskiej Krzemowej Doliny. Będziemy myśleć, jaką powinno to przyjąć formę organizacyjną. Spróbujmy to zrobić razem! Wykażmy wszystkim, którzy są zbyt konserwatywni, sfrustrowani, zmęczeni, że można siłami fachowymi młodych ludzi zrobić firmę, która produkować będzie kilka tysięcy mikrokomputerów rocznie. Nie mówię tego wcale żartobliwie. Niech zacznie się od programowania...

      — Trudno jednak dziś czytelnikom powiedzieć, że nasza szansa na mikrokomputer to skrzyknięcie się i zrobienie tych komputerów.

      — Komputerów już jest sporo. Będzie uruchamiana produkcja, będą one relatywnie tanieć. Będą w szkołach, są już w klubach. Natomiast wśród waszych czytelników jest dużo osób, które myślą o rodzimej Krzemowej Dolinie. To może być hasło „Bajtka". Niech spróbują. Jestem gotów w ramach Państwowego Funduszu Młodzieży udzielić im kredytu na rozwój tej działalności. Może w ten sposób szybciej spełnimy marzenia młodych o komputerze i nowoczesności.

      Grzegorz Onichimowski, Roman Poznański

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Srebrne Usta

        Całe POdium dla szalonej KOalicji

        Co jedna wypowiedź to glupsza

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 63

        Odp.: Srebrne Usta

        (...) Gawkowski przekazał też wtedy, że Polska przygotowuje się do dokładnego opisania USA, że (taka decyzja ze strony USA - PAP) jest "nieuczciwa i niesprawiedliwa". "Jeżeli w Polsce u partnerstwa transatlantyckiego sprawie bezpieczeństwa takie coś się pojawia, to trzeba pokazać, że Polska jest lojalnym sojusznikiem. W mojej ocenie w tej sprawie też Unia Europejska musi umieć powiedzieć jednym głosem: +równość dla wszystkich państw Unii Europejskiej, (...) to nie jest tak, że jedni partnerzy są lepsi, a drudzy gorsi+" - powiedział wicepremier.

        Gawkowski poinformował też wówczas, że w 2025 r. Polska wykorzysta ok. 20 proc. przysługującej nam puli na import chipów z USA. Dodał jednak, że będziemy wykorzystywać ją w przyszłości, a Polska nie może być państwem drugiej kategorii. "To nie jest niczym uzasadniona decyzja" - podkreślił. (...)

        https://www.wnp.pl/rynki/mc-gawkowski-spotkal-sie-z-amerykanami-m-in-ws-importu-mikroprocesorow-gpu,912425.html

        (...) Rząd nie prowadzi rozmów na temat zamrożenia czy wyłączenia usług modelu sztucznej inteligencji DeepSeek w instytucjach rządowych - poinformował w piątek wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Prowadzony jest przegląd takich usług - dodał. (...)

        https://www.pap.pl/aktualnosci/deepseek-w-instytucjach-rzadowych-gawkowski-nie-rozmawiamy-o-zakazie-korzystania

        https://www.bankier.pl/wiadomosc/DeepSeek-w-rzadzie-Gawkowski-o-przyszlosci-sztucznej-inteligencji-w-Polsce-8888757.html

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Srebrne Usta

          Chodzi o roczną czy jaką ilość reglamentowanych chipów - chipy od USA na razie tylko "na kartki"?

          ---

          - Rządzi komuna? No, to super i bardzo dobrze. Rządzi komuna i bardzo dobrze.

          - Ale co dobrze, co Panie dobrze jak chipów AI nam brakuje?

          - To przejściowe kłopoty są ale przynajmniej każdy ma robotę i nikt nie grzebie po śmietnikach.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 61

      Odp.: Srebrne Usta Aleksandra Kwaśniewskiego z PZPR/SLD

      "(...) Po sukcesach serialu "Niewolnica Isaura" nastąpił bum na nadawanie imion głównych bohaterów swoim narodzonym dzieciom, nie inaczej było też z "Bajtkiem". Jak czytamy we wstępie do pierwszego numeru z 1986 roku "Odebraliśmy już kilka telefonów z pytaniami: Czy można nadać dziecku imię Bajtek? Redakcja nie ma nic przeciwko temu! Postanowiliśmy nawet posiadaczom tego imienia zafundować prenumeratę naszego dodatku. Minister, Członek Rady Ministrów ds. Młodzieży, Aleksander Kwaśniewski, obiecał nawet pierwszemu Bajtkowi ufundować jako wyprawkę porządny komputer osobisty. Czekamy na zgłoszenia uwiarygodnione zaświadczeniem z urzędu sanu cywilnego". Ciekawi mnie czy udało się komuś wyciągnąć od przyszłego prezydenta Polski komputer osobisty i ile tych "Bajtków" jest w naszym kraju? Ja przynajmniej słyszałem o jednym. Prócz nazwy czasopisma imię Bajtek pojawia się w ... filmie "Pan Kleks w kosmosie". Jest to komputer - nauczyciel grupki uczniów, w szkole w przyszłości. Pamiętacie tą piosenkę? "Bo nic co ludzkie nie jest mu obce. Bajtku dopomóż! Jesteśmy w kropce". Imię "Bajtek" dla tego komputera-nauczyciela zostało wyłonione z konkursu. To kolejny przykład jaką popularnością cieszyło się czasopismo "Bajtek" i jaki wpływ miało na dzieci i na dorosłych.

      Ostatni numer Bajtka wyszedł w 1996 roku." https://www.nostalgia.pl/17-gazety-i-czasopisma

      Oto odpowiedź na wagę złota. Oto odpowiedź godna robota. Czy macie jeszcze jakieś problemy? Jesteś wspaniały, więc dziękujemy. Pan Kleks w kosmosie - Rozmowa z Bajtkiem https://www.youtube.com/watch?v=iLKbQmo-h4o

      https://www.t2e.pl/article/generacja-z-komputera-78

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 65

      Odp.: Srebrne Usta

      Retoryka według Michała Rusinka https://www.youtube.com/watch?v=AuNW2xBrQiU

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Srebrne Usta

        * (...) Rewitalizacja terenów poprzemysłowych w Ostrowcu Świętokrzyskim - PHARE 2002

        Impulsem dla nas były doświadczenia miasta bliźniaczego Scunthorpe, gdzie dokonano restrukturyzacji i ożywienia gospodarczego obszaru huty poprzez integrację wewnętrznych dróg zakładowych z układem komunikacyjnym miasta. (...)

        YouTube: Przygody Charleya Dolby'ego 3

        16.09.2024 Miasto Scunthorpe https://www.youtube.com/watch?v=Ymjc-jO4a-g

        Gość_Szpiedzy tacy jak my
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 69

        Odp.: Srebrne Usta

        YouTube: 4K Explorer

        31.03.2021 Spacer po Scunthorpe: centrum miasta [4K] https://www.youtube.com/watch?v=wL512-fqELE

        Nagranie: 10 marca 2021 Link do spaceru na Google Maps: https://goo.gl/maps/shXX18SE7AivfpXD6

        Scunthorpe to przemysłowe miasto w hrabstwie Lincolnshire w Anglii i trzecia najbardziej zaludniona osada w hrabstwie po Lincoln i Grimsby, liczące 81 286 mieszkańców w 2021 roku. Jest centrum administracyjnym i największą osadą dystryktu North Lincolnshire. Scunthorpe leży na północ od Lincoln i znajduje się między Grimsby na wschodzie a Doncaster na zachodzie, podczas gdy Hull znajduje się na północnym wschodzie przez Humber Bridge. https://en.wikipedia.org/wiki/Scunthorpe

        Scunthorpe – miasto w środkowej Anglii (Wielka Brytania), w hrabstwie Lincolnshire, ośrodek administracyjny North Lincolnshire (unitary authority). Liczy ok. 73 tys. mieszkańców. Jest miastem partnerskim Ostrowca Świętokrzyskiego.

        Nazwa miasta zyskała popularność w Internecie z uwagi na tzw. problem Scunthorpe.

        Miasta partnerskie

        Polska Ostrowiec Świętokrzyski https://pl.wikipedia.org/wiki/Scunthorpe

        Gość_Szpiedzy tacy jak my
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 70

        Odp.: Srebrne Usta

        W artykule Jan Szostak omawia strategie finansowe rozwoju miast, ze szczególnym uwzględnieniem Ostrowca Świętokrzyskiego. Podkreślono w nim znaczenie przyciągania finansowania zewnętrznego, zwłaszcza ze źródeł UE, w celu sprostania wyzwaniom takim jak rosnące bezrobocie i spadający poziom życia. Autor zwraca uwagę na kroki podjęte w 2000 r. w celu dostosowania struktury administracyjnej miasta do tych możliwości finansowania. Kluczową inicjatywą było stworzenie strategii zrównoważonego rozwoju, która uwzględniała również aspekty społeczne, kwalifikujące się do finansowania zewnętrznego. W artykule omówiono również projekty finansowane przez mechanizmy UE, takie jak PHARE, ISPA i SAPARD, podając konkretne przykłady, takie jak projekty usuwania skutków powodzi w 2001 r.

        https://docplayer.pl/44172101-Jan-szostak-mozliwosci-pozyskiwania-srodkow-finansowych-na-rozwoj-miast-na-przykladzie-ostrowca-swietokrzyskiego.html

        Instrumenty wsparcia przedsiębiorstw w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013. Ostrowiec Świętokrzyski, 19.10.2007

        Departament Polityki Regionalnej, Oddział Zarządzania RPO (...)

        Dziękuję za uwagę,

        Jadwiga Głowienka - Dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej

        Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego

        Al. IX Wieków Kielc 3, 25-516 Kielce

        https://docplayer.pl/14793201-Instrumenty-wsparcia-przedsiebiorstw-w-ramach-regionalnego-programu-operacyjnego.html

        Rola Centrum Przedsiębiorczości i Aktywizacji Zawodowej w tym Inkubatora Przedsiębiorczości dla rozwoju przedsiębiorczości w regionie. I Forum Gospodarcze w Ostrowcu Świętokrzyskim 19.10.2007 r.

        https://docplayer.pl/1876453-Biorczosci-ci-i-aktywizacji-zawodowej-w-tym-inkubatora-przedsiebiorczo-dla-rozwoju-przedsiebiorczo-biorczosci-ci-w-regionie.html

        Gość_Szpiedzy tacy jak my
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 71

        Odp.: Srebrne Usta

        * (...) Projekt CPiAZ przewiduje, że w Inkubatorze powstanie ok. 40 firm, które zatrudnią ok. 160 osób. Należy jednak podkreślić, że proces inkubowania jest procesem cyklicznym, a więc co kilka lat powstaje w nim kilkadziesiąt nowych firm. Dodatkową korzyścią jest tendencja powstawania w otoczeniu Inkubatora szeregu nowych podmiotów, świadczących usługi dla Inkubatora oraz jego klientów. (...)

        Gość_Szpiedzy tacy jak my
        Zgłoś
        Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 72

        Odp.: Srebrne Usta

        Szpiedzy tacy jak my – amerykańska komedia z okresu zimnej wojny. Wikipedia (PL)

        Pozyskiwanie informacji przypominać niekiedy może proces szpiegowania ;-)

        Szpiedzy tacy jak my (1985) | Egzamin https://www.youtube.com/watch?v=jNazygk3CE8

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Srebrne Usta

          Coś jakby państwowy egzamin na członka rady nadzorczej?

          Gość_Collegium Humanum
          Zgłoś
          Odpowiedz
6 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -