Od 29 sierpnia do 28 października, tyle czasu czekaliśmy na odpowiedzi z Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim, które zadaliśmy w trybie dostępu do informacji publicznej. Pytaliśmy m.in. o osoby pełniące funkcje doradcze, ich zarobki, zakres i liczbę godzin wykonywanych przez nich czynności. Zgodnie ze stanem na 6 października na podstawie umowy zlecenia zatrudnione były dwie osoby pełniące funkcje doradcze, a średni miesięczny koszt za wykonywane czynności doradcze wynosił 21 432,96 zł. Pod odpowiedziami, które otrzymaliśmy podpisał się Dariusz Tumulec, który pełni obowiązki dyrektora naczelnego ostrowieckiego szpitala.
A kto rozliczy przede wszystkim tę panią na stołku Starosty za "nadzór" ???!!!!
Ale złodziejska banda.
Z linku: (...) Zleceniobiorcy rozliczani są z realizacji zadań na podstawie szczegółowego wykazu wykonywanych czynności. Liczba godzin wykonywanych czynności doradczych oscyluje w granicach 150 godz./m-cu. Czynności te wykonywane są zarówno w siedzibie Zleceniodawcy, jak i poza nią, co umożliwiają zapisy zawarte w umowie zlecenie. Średni miesięczny koszt za wykonywane czynności doradcze wynosi 21 432,96 zł brutto (...)
Jeśli umowa ta jest dodatkowym zajęciem, oprócz stałego zajęcia (zakładam średnio 168 h/m-c) jest mało prawdopodobne, aby ten ktoś przepracował 150 godz. m-cznie. Dlatego pracę wykonuje w ZOZ jak i poza nim I to wszystko tłumaczy.
3/4 salowej do pytania z 30.10 godz 8:56
Chętnie bym tyle zapłacił, aby na forum przed każdym wpisem, doradzili co pisać niektórym.
Myślałem, że w szpitalu leczy się chorych a tu na forum dowiaduję się, że w szpitalu najlepiej robi się audyty.
Mnie trapi jeden problem i nijak nie umiem go zrozumieć. Jak to jest, że jeszcze miesiąc temu, aby pełnić funkcję dyrektora naczelnego szpitala na pełnym etacie, 8 godzin dziennie, dyrektor potrzebował dwóch czy trzech doradców, a obecnie tę samą robotę można "obskoczyć" w dwie godzinny dziennie i na dodatek bez żadnych pomagaczy za ciężką kasę i wcześniej, ani teraz zwierzchnicy nie mają żadnych zastrzeżeń do formy rządzenia? Myślę też o tym, jak to możliwe, że nikt w Polsce dotąd nie wpadł na ten pomysł, że właściwie stanowisko dyrektora naczelnego w szpitalach nie jest nikomu do niczego potrzebne, bo przecież ma on zastępców i rzesze wolontariuszy rwących się do rządzenia, to jak on, ten naczelny, wpadnie na godzinę do gabinetu, to akurat będzie pełny luz. Qr......niech mnie ktoś obudzi, bo już nie czaję bazy.