jak myślicie czy każdy z "nas" od czasu do czasu myśli o swojej pierwszej, "starej"miłości pomimo bycia już długo w innych związkach?
Ja nie myślę o żadnej z moich poprzednich,tym bardziej o tej pierwszej.
Od 8 lat myślę tylko o tej jednej jedynej-mojej żonce :)
a mnie sie wydaje ze bycie dlugo w zwiazku to wlasnie ta stara milosc nie rdzewieje
Czasami pomyślę o tym (wtedy by się wydawać mogło), jedynym, jak by to było teraz. Sentyment zawsze pozostaje, ale i tak wolę mojego męża :)
ja tez czasem pomysle o swej 1 milosci, sentyment byl jest i juz pewnie zostanie
a ja bym chetnie ja spotkal:P a jej nie widzialem juz pare ladnych lat...
Ja spotkałem jedna z dawnych milosci pare lat temu no i wczesniej nic niebylo bo mi rogi przyprawiła jak to nastolatka to teraz wyrównalismy sprawy łóżkowe i to kilka razy,az kobita mnie z domu wyje...a i sie skończyła dawna miłość.Teraz wróciłem ale mam kwarantannę musze byc grzeczny narazie
A ja myślałam że facet z który byłam 4 lata to była miłość ale kiedy poznałam mojego obecnego męża uświadomiłam sobie że dopiero teraz wiem co to prawdziwa miłość.
Również myślę o mojej pierwszej. Pierwsza miłość z pamięci nigdy nie znika
Ja mam taką cechę charakteru, która umożliwia mi całkowite zapominanie o pewnych rzeczach. Tym samym ja zawsze palę za sobą mosty. Tak jest mi łatwiej. Ani nie tęsknię, ani nie mam żadnych sentymentów co do moich "dawnych miłości".Skupiam się na tym co jest i co może być.
Unholly, czy to się nazywa życiowe podejście do życia, palenie mostów i odcinanie się od przeszłości?
Dla mnie jest taktyka wręcz doskonała. Wiele raz zaoszczędziła mi rozgoryczenia i smutku. Nie napisałem, że jest to najlepsze rozwiązanie...tzn jest ale dla mnie.
Podziwiam i bardzo Ci współczuje, powspominać piękna rzecz, oczywiście te piekne wspomnienia.
gall nie prawda...kogo mam wspominać? Pijaka który lał mnie po alkoholu i był agresywny? Powroty myślami do przeszłości są miłe jeśli dotyczą ludzi którzy zapadli nam w sercu dobrymi uczynkami. A powód dla których się z nimi rozstaliśmy jakiś musiał być...no chyba że wina leży po obu stronach.
I dlatego skupiam się na wszystkich pięknych chwilach z moją obecną wspaniałą kobietą:) To ona tworzy moją historię.
Zresztą piękne chwile na pewno były z innymi, ale bardziej bolały mnie ich zdrady. Pierwszy pocałunek mam pamiętać? Z dziewczyną, która obskakiwała wszystkich, kogo tylko można było. Byłem z nią na ognisku, miałem 15-16 lat, nie znałem jej. Dobrze nam się rozmawiało, wracając z ogniska na pożegnanie pocałowała mnie bardzo namiętnie, co zupełnie zwaliło mnie z nóg, bo to mój pierwszy pocałunek, ale jak tylko wróciłem do domu to szorowałem buzię kilka godzin, ale z tego względu, że paliła papierosy co kilka minut i wręcz było mi niedobrze od tego "smaku".
Co do reszty dziewczyn, były i tyle. Bardziej skupiam się na tym, żeby mi się lukier za okna wylewał z obecną kobietą niż na tym, żeby w pamięci zachować miłe wspomnienia z innymi. Za bardzo to komplikuje...mnie.