a skąd wiesz za czyje pojechali ? przecież oni też zarabiaja. czy moze myslisz ze pracuja charytatywnie ?
Każdy ma prawo do takiego zagospodarowania pieniędzy z funduszu socjalnego, jaki mu się podoba. Może to być wycieczka. Ich sprawa. Mam tylko nadzieje, że po powrocie, pan Starosta zajmie się wykoszeniem traw przy drogach powiatowych, bo czuję się w mieście, jak na sawannie i wstyd przed przyjezdnymi. Ostrowiec tonie w trawie. Ohyda.
za czyje to i tak się nie dowiesz,są różne sposoby tak samo jak i różnie na wiele sposobów można ten sam przepis interpretować zależy co komu akurat pasuje,spróbuj coś w urzędzie legalnie załatwić,papierki do wypełnienia dostaniesz,a wystarczy mieć ciocie ,wujka,dobrego znajomego i masz wszystko na talerzu podane,tak samo nikt ci nie powie za czyje pojechali,nie widziałem grabi które grabią od siebie,a tym bardziej w polsce, a już napewno nie w firmie państwowej a tym bardziej napewno nie w firmie tego typu,przejrzyj na te oczy jeden z drugim[ą].
żenująca dyskusja. Fundusz socjalny jest potrącany z wypłaty, więc pojechali za swoje i w dniu wolnym od pracy. Malkontent zawsze znajdzie powód do narzekań
To powiedz mi ,dlaczego taki fizyczny ,pracujący w hucie ,może się tylko oblizać na takie wyjazdy.W demokracji wszyscy są podobno równi.
Nie wiem, bo ma pracodawce do d...? Ale czy to znaczy ze skoro hutnik nie jedzie to nikt ma nie jechać? Mnie mój pracodawca też nie urządza wycieczek zagranicznych ale to nie znaczy że zieję jadem na tych, którzy takie wycieczki mają. Większość z tych co pojechali to tacy sami ludzie jak Ty czy ja. Ci z najwyższych stanowisk nie pakują się na 3 dni do autokaru bo ich stać na 3 tygodnie i to samolotem.
a ja myślę,że tylko pozazdrościć atmosfery w pracy,że, widząc się codziennie mają ochotę wspólnie spędzić czas wolny od pracy. myślę ,że to fajne:)
Pewnie, że fajnie - bo oni to jedna wielka rodzina. Ciotki, wujkowie, znajomi znajomych - wszyscy po znajomości pracę tam dostali i teraz familijnie jeżdżą, piją, śpiewają i jest ok. Pojechała moja znajoma - miernota straszna - blondynka - wujek pracę załatwił - najpierw staż - teraz już na stałe. WSBiP skończone, potem jakieś magisterskie też płatne. Urzędniczka-podróżniczka teraz z niej się zrobiła. Starych znajomych udaje, że nie widzi. No cóż, miernota straszna.
Karolino godz.17:13. Ale dziecko zrozum jedno-urzędnicy starostwa w tym i ostrowieckiego mają pensje z podatków,w tym rencistów,ludzi chorych itp.
Nawet z powodów etycznych,przy tak wielkiej biedzie jaka jest w Ostrowcu,powinni mieć trochę honoru aby nie korzystać z przywilejów w postaci wojaży zagranicznych.
Tu chodzi tylko o przyzwoitość.
oni mają wakacje przez cały rok ile razy bym nie poszła to jednego jegomościa z parteru nigdy nie ma a to "na kontroli " a to na śniadaniu albo obiedzie na mieście z kolesiami a to urlopik a to opiekuńcze
pewnie że za swoje
za swoje to jakby cos produkowali a to my dajemy im na pensje z podatkow wiec za nasze
ale przynajmniej mają dobrego szefa, nasz sam jeżdzi za nasze pieniądze i włos mu z głowy nie spada bo mu niektóre ofermy w d... włażą. Czasem dostanie nawet za to nagrodę. Ech, szkoda gadać co sie w tym miescie porobiło....
heh dobre... no to oni za nasze robią zakupy itd, wydaja te nasze pieniądze SKANDAL!! jak tak może być??
W zasadzie to oni wydają swoje pieniądze również. Każdy z pracowników ma prawo korzystać z funduszu socjalnego tworzonego (naliczanego) od funduszu płac. I oni z tego korzystają. Tak jest w wielu zakładach pracy. Wczasy, kolonie, wycieczki, bony towarowe, zapomogi - to właśnie fundusz socjalny szeroko rozumiany.
I nie miejmy im za złe, że chcą coś zobaczyć, poznać, a przy okazji pobyć razem. Bo jak ktoś napisał wcześniej to jedna wielka rodzina - pociotki, ciotki, protegowania, rąsia rąsię itd.
Paskudniki,zazdrośniki.Jak możecie tak krytykowac jedną ,wielką rodzinę ze Starostwa?
Czyli wielka ostrowiecka klika najdelikatniej mówiac,w pracy sie tez ninarobią po czym tu wypoczywac ,jak w biurze tak jak na wczasach?