Pamiętamy wszyscy jak rozpier... pan stasiak klub... i z jakimi zarzutami... niestety ale znów działa z naszym zarządem... zaczyna to byc kompromitujące
A kto wtedy sprowadził go do KSZO ? Zniszczył i znowu zaczyna.
Fragment obszernego artykułu:
ROZDZIAŁ CZWARTY. MIROSŁAW S.
Latem 2006 w Ostrowcu zaczynają wybuchać bomby. Najpierw policja zatrzymuje Mariusza Ł, niebawem do Wrocławia jedzie też Mirosław S. Dla nikogo nie jest to niespodzianką.
Przysiuda: – W Ceramice robił co chciał, ale KSZO to większy klub, zaangażowany był też prezydent miasta. Ale wszystko do czasu. Kibice mieli do nas pretensje za mecz z Arką, zarzucali wzięcie pieniędzy, a później blog Piłkarska Mafia ujawnił, że pieniądze wziął Stasiak. My wtedy robiliśmy nawet zebranie z kibicami i innymi osobami z Ostrowca, bo bokserzy z sekcji KSZO powiedzieli, że nas zapierdolą. Na następny mecz kibice wyszli z transparentem: „Stasiak prezesie, jak obstawiać w STS-ie”? Pogniewał się, jeszcze kazał kapitanowi rozmawia z kibicami, żeby zdjęli transparent.
Po wywieszeniu transparentów Stasiak się wściekł, groził odejściem z klubu. W praktyce zapewne czuł lub wiedział, że nad jego osobą zbierają się czarne chmury.
Akt oskarżenia w sprawie tzw. Gangu Fryzjera. Wyjaśnienia Ryszarda F. pseudonim Fryzjer, pełny zapis na blogu Piłkarska Mafia: – Był też taki mecz Arka Gdynia – KSZO Ostrowiec na wiosnę 2005 roku. W przeddzień meczu przyjechał Mirosław S. Spał w hotelu Nadmorskim. W. mówił mi, że S. negocjował z działaczami Arki wysokość kasy za odpuszczenie meczu. Mówił, że Arka nie wygra tego meczu jeśli on nie dostanie kasy za odpuszczenie meczu. Działacze Arki dali mu chyba 30-40 tys. zł. S. obiecał, że porozmawia ze swoimi piłkarzami o odpuszczeniu meczu.
Lista ustawionych meczów KSZO (źródło Blog Piłkarska Mafia):
13 marca 2004, KSZO (jeszcze formalnie Stasiak Opoczno grający w Ostrowcu) – Piast Gliwice 2:0
Działacz Stasiaka zaproponował sędziemu 10 tys. zł. łapówki, ten propozycję przyjął, a po meczu – w pobliżu stadion – dostał pieniądze.
3 kwietnia 2004, Podbeskidzie – KSZO 1:1
Mariusz Ł. przed meczem zaproponował sędziemu 10 tys. zł. łapówki za zwycięstwo, ten propozycję i pieniądze przed spotkaniem przyjął, ale z powodu wyniku meczu (na jednej ze stacji benzynowych w Bielsko – Białej) oddał je.
24 kwietnia 2004, KSZO – Aluminium 4:0
Przed meczem, w rozmowie telefonicznej, Mariusz Ł. zaproponował sędziemu łapówkę. Została ona potwierdzona już na stadionie w bezpośredniej rozmowie. Działacz zapewnił też, że obserwator tego spotkania Henryk P. jest jego znajomym i sędzia może liczyć na dobrą notę.
8 maja 2004, Szczakowianka – KSZO 1:0
Sędzią tego spotkania był Marcin N. z Zachodniopomorskiego ZPN. Za ten mecz otrzymał łapówkę ze strony Szczakowianki. Jednak w czasie podróży na mecz – spotkał się w okolicach Jaworzna ze sponsorem drużyny z Opoczna – Mirosławem S. i otrzymał od niego 30 tys. zł. za pomoc dla jego drużyny. Padło jednak też zastrzeżenie, że w razie niekorzystnego wyniku musi oddać pieniądze. Tak też się stało.
12 maja 2004, KSZO – Polar 1:1
Adam K. został zaproszony przed meczem do gabinetu prezesa Mirosława S., a ten wraz z Mariuszem Ł. zaproponował arbitrowi łapówkę za zwycięstwo, ten propozycję przyjął, ale z powodu wyniku pieniędzy nie dostał.
15 maja 2004, KSZO – Zagłębie 0:1
Mariusz Ł., po konsultacji z Mirosławem S. zaproponował arbitrowi 20 tys. zł. łapówki za zwycięstwo. Sędzia przyjął propozycję, ale usiłował też wymóc deklarację pieniężną dotyczącą remisu. Mariusz Ł. jednak się nie zgodził, a arbiter po porażce Stasiaka pieniędzy nie dostał.
2 czerwca 2004, Arka – KSZO 2:2
Mariusz Ł. już na stadionie zaproponował arbitrowi 10 tys. zł. za zwycięstwo, a ten przyjął propozycję. Ponieważ był remis sędzia pieniędzy nie dostał.
26 czerwca 2004, KSZO – Unia Janikowo 2:0 BARAŻ
SEZON 04/05
14 sierpnia 2004, Kujawiak – KSZO 1:0
Propozycję złożył także Mirosław S. z KSZO. Przed meczem przekazał mu 5-6 tys. zł. Ustalono także, że sędzia część pieniędzy przekaże obserwatorowi (Mirosławowi J.). Po meczu zakończonym porażką Piotr W. poinformował o łapówce obserwatora i przekazał mu zwitek pieniędzy.
28 sierpnia 2004, KSZO – Bełchatów 0:0
Przed mecze Mariusz Ł. zaproponował sędziemu 10 tys. zł. łapówki, jednak z powodu remisu ten pieniędzy nie dostał
5 września 2004, Szczakowianka – KSZO 1:1
Mariusz Ł. zaproponował arbitrowi 3 tys. zł. za remis, ten przyjął propozycję, a po spotkaniu dostał pieniądze.
25 września, KSZO – Jagiellonia 0:2
Mariusz Ł. zadzwonił przed meczem do arbitra i zaproponował mu 7 tys. zł. łapówki za zwycięstwo. Dodał, że KSZO ma na ten mecz przygotowane 10 tys., z tego 3 tys. dla obserwatora. Mariusz S. przyjął propozycję, ale z powodu wyniku pieniędzy nie dostał. Mariusz S. przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia. Jak ustaliła prokuratura pieniądze dostał od działacza Jagiellonii.
2 października 2004, Widzew – KSZO 2:0
Arbiter dostał za ten mecz łapówkę ze strony Widzewa Łódź. Jednak przed meczem i Mariusz Ł. próbował ustawić mecz i proponował łapówkę.
22 października 2004, Górnik Polkowice – KSZO 0:0
Mariusz Ł. zaproponował sędziemu 10 tys. zł. za zwycięstwo, a ten przyjął korupcyjną propozycję. Z powodu remisu arbiter pieniędzy nie dostał.
30 października 2004, KSZO – Radomsko 2:0
Przed meczem Mariusz Ł. zaproponował arbitrowi 5 tys. zł. łapówki. Ten propozycję przyjął, a po meczu dostał pieniądze. Piotr W. i Mirosław S. przyznali się do zarzutów. Mariusz Ł. zaprzeczył.
6 listopada 2004, Piast – KSZO 1:3
Mariusza Ł. poinformował o tym krakowski sędzia Piotr W. Działacz KSZO zaproponował sędziemu pieniądze za jak najlepszy wynik jego drużyny, a ten propozycję przyjął.
31 marca 2005, KSZO – Kujawiak 1:0
Działacz zaproponował sędziemu 5 tys. zł. za zwycięstwo, ten propozycję przyjął, a po meczu dostał pieniądze.
20 kwietnia 2005, KSZO – Szczakowianka 2:0
Mariusz Ł. zaproponował przed meczem na terenie stadionu arbitrowi łapówkę, a ten propozycję przyjął.
24 kwietnia 2005, Radomiak – KSZO 0:3
Przed meczem Mariusz Ł. przekazał arbitrowi 10 tys. zł. za zwycięstwo w tym meczu.
3 maja 2005, Mława – KSZO 0:2
Mariusz Ł. – już na stadionie MKS – zaproponował arbitrowi przed meczem 5 tys. zł. za zwycięstwo, a ten przyjął propozycję, a po meczu pieniądze. Mariusz R. nie przyznał się do zarzutu, stwierdził, że przed tym meczem miał propozycję korupcyjną ze strony MKS Mławy.
7 maja 2005, Jagiellonia – KSZO 3:0
Przed meczem Mariusz Ł. zaproponował arbitrowi 10 tys. zł. łapówki za zwycięstwo, ten propozycję przyjął, ale ze względu na wynik pieniędzy nie dostał. Jak ustaliła prokuratura arbiter dostał łapówkę od przedstawiciela gospodarzy.
11 maja 2005, KSZO – Widzew 1:4
Mirosław S. – przed meczem – na stadionie – zaproponował przed meczem arbitrowi łapówkę (nie określił kwoty) za pomoc w zwycięstwie, ten propozycję przyjął, ale w związku z wynikiem pieniędzy nie dostał. Sędzia dostał natomiast pieniądze od Widzewa Łódź.
SEZON 05/06
17 września 2005, KSZO – Świt 1:1
Mariusz Ł. na stadionie KSZO zaproponował mu 5 tys. zł. łapówki za zwycięstwo. Mariusz Górski nie przyjął tej propozycji z powodu – jak piszą prokuratorzy w akcie oskarżenia – toczącego się śledztwa ws. korupcji w piłce.
21 października 2005, KSZO – Podbeskidzie 1:0
Mariusz Ł. zaproponował arbitrowi 8 tys. zł., a pieniądze po meczu zostały przekazane. Sławomir B. i Piotr W. przyznali się do zarzutu.
4 listopada 2005, KSZO – Zagłębie Sosnowiec 3:0
Mariusz Ł. zaproponował mu 5 tys. zł. za zwycięstwo KSZO, ten propozycję przyjął, a po meczu dostał pieniądze.
22 kwietnia 2006, KSZO – Szczakowianka 0:1
Mariusz Ł. zaproponował mu 5 tys. zł. za zwycięstwo KSZO, ten propozycję przyjął, ale po meczu – zw względu na wynik – nie dostał pieniędzy.
29 kwietnia 2006, Świt – KSZO 0:2
Przed meczem Mariusz Ł. wręczył arbitrowi 10 tys. zł. za zwycięstwo. Obaj panowie spotkali się w restauracji w miejscowości Sławków, a działaczowi KSZO towarzyszył bramkarz tego klubu Janusz Jojko.
10 maja 2006, KSZO – Ruch 1:4
Na stadionie KSZO Mariusz Ł. zaproponował mu 10 tys. zł. łapówki. Tomasz Cwalina odrzucił propozycję.
Niech was nie zmyli, że w tych wybranych fragmentach pojawia się ciągle Mariusz Ł. – on sam nie dysponował przecież budżetem. Mirosław S. przyznał się do wszystkich meczów.
Fragmenty wyjaśnień Mariusza Ł.
„Pieniądze na tę łapówkę jak i na wszystkie kolejne, o których powiem przekazywał mi prezes klubu pan Mirosław S.”
„Pieniądze dla sędziego S. przekazał mi przed naszym wyjazdem na mecz. On już wiedział, że jestem umówiony z sędzią. Ustaliliśmy wspólnie ze S., że przekażemy sędziemu 10 tys. S. dokładnie wiedział, na jaki cel przekazuje mi pieniądze”
” Powiedziałem B., że jeśli pomoże nam w tym meczu to jest przygotowana kwota 5 tys. zł dla niego za ten mecz, za zwycięstwo KSZO. On wyraził zgodę. S. nie musiałem informować, że temat z sędzią jest przyklepany, powiedziałbym mu w sytuacji gdyby podejście się nie udało”.
„Pieniądze przekazałem bezpośrednio po meczu, otrzymałem je od S. i przekazałem B”.
„pełniłem wtedy w KSZO funkcję menadżera drużyny. W rozmowie ze S. przed meczem ustaliliśmy, że chcemy osiągnąć remis i, że jesteśmy gotowi wyłożyć na sędziego 3 tys”.
„S. był na tym meczu, nie pamiętam, w którym momencie powiedziałem, że sędzia pieniądze przyjął. Nie wiem skąd S. wziął te pieniądze na łapówkę dla sędziego”.
„Chce dodać, że jak się ma silny zespół to nie trzeba sobie pomagać w ten sposób, w jaki my sobie pomagaliśmy. To, że akurat w tych meczach dawaliśmy pieniądze sędziom za sędziowanie korzystne dla naszego klubu to zawsze wynikało z jakiś potrzeb, z układu tabeli, jakiś obiecanych premii”.
„Postanowiłem dzisiaj powiedzieć całą prawdę, bo ja przemyślałem całą sytuację i nie chcę już mieć nic wspólnego z tą piłką. Chcę wrócić do życia, zacząć uczyć w szkole. Kluby w Polsce są biedne, generalnie nie stać ich na kupowanie meczów, ale były takie sytuacje, kiedy trzeba było sobie pomóc w taki sposób. Ja wcześniej nie powiedziałem prawdy, bo nie wiedziałem jak w tej sytuacji się zachować, nigdy nie byłem wcześniej w takiej sytuacji. Wie pan – człowiek w takiej sytuacji boi się powiedzieć coś na inne osoby, myśli sobie, że inne osoby i tak się wybronią, a ja będę za nich cierpiał. Powiedziałem jednak sobie, że ja byłem tylko pionkiem w tym wszystkim i przecież tych pieniędzy do kieszeni nie brałem, więc nie będę za nikogo cierpiał i nikogo krył. Poza tym myślę o rodzinie.”
Uderza w tym wszystkim jak… trudno było kupić mecz. Nie dlatego, że wszyscy byli kryształowi, ale dlatego, że aż tylu było zepsutych. Sędzia mógł wziąć pieniądze od obu drużyn, gwizdać jak mu się podobało, a potem tylko oddać pieniądze jednemu ze słowami „no cóż, nie udało się”. Podchody były obustronne, awans bez podpórki praktycznie niemożliwy, utrzymanie też. Śmierdziały całe kolejki, a o ustawienie toczyły się zażarte mecze przy zielonym stoliku.
KSZO, wraz z szeregiem innych klubów, zostało zdegradowane. Oczywiście Stasiak po wycieczce do Wrocławia nie był zainteresowany futbolem. Prezydent miasta też chciał się go jak najszybciej pozbyć. Klub ze Stasiakiem nie miał szans nawet na otrzymanie trzecioligowej licencji – otrzymał ją dopiero, gdy Stasiak zerwał więzi. Początkowo domagał się dwóch milionów, dziś można natrafić na informację, że odsprzedał 99% akcji KSZO dyrektorowi i prezesowi klubu Zbigniewowi Grombce za sumę… 4950 złotych.
18 lutego 2011 roku Sąd Rejonowy Wrocław – Śródmieście ogłosił wyrok ws. korupcji w KSZO Ostrowiec. Mirosław S. został skazany na 3 lat więzienia w zawieszeniu (na 4 lata) i 195 tys. zł. grzywny.
EPILOG
Czy po tylu perypetiach miał na dobre dość futbolu?
Nie (....)
http://weszlo.com/2019/02/24/grajacy-prezes-wlasciciel-wszystkie-zabawki-miroslawa-stasiaka/
Ktoś już zadał pytanie kto go do KSZO sprowadził . Niech ma odwagę przyznać się kibicom.Po medale pierś się wypina
Człowieku co ty pie..... Sz?! Przecież każdemu kto z obecnego zarządu lub wogole w naszego miasta wogole przyszło by do głowy zamienić jedno słowo z tym człowiekiem lub z kimś z jego otoczenia z automatu należało by postawić szafot lub szumienice na rynku... Nie śmieszne żarty.
a skąd ten Pan przybył, kto go sprowadził i jak ma na imię? Nazwisko bardzo znane ,ale muszę się upewnić
Gość 07:55 pyta kto go sprowadził, a nie skąd pochodzi Stasiak gościu 08:50/
Z Tego co pamiętam to należało by się zapytać Pana Jana ówczesnego prezedenta
Matko kochana ale oco chodzi? Przesnil ci się? To był tylko zły sen.... A może leki przestały działać?
Wiem o co pyta.To był tylko żart (ok może słaby). Może trzeba zapytać obecne władze klubu. Tylko co jeśli okaże się to prawda.
Dziś wyrok w sprawie fryzjera tak nie na temat ale na temat
No pytam, bo nie mieszkam w Ostrowcu ,a byćmoże pochodzi z rodziny dyrektorów, samorządowców, prezesów, chyba że to jakiś inny Stasiak
Mirosław Stasiak to ewenement na skalę światową – grający sponsor, który potrafił w przerwie meczu zwolnić trenera za to, że nie chciał go wpuścić na boisko.
Trenował kiedy mu się chciało, po murawie truchtał, narzekał kiedy mu nie podawano.
Stasiak Gomunice, Stasiak Opoczno i Stasiak KSZO Ostrowiec były jego prywatnymi folwarkami. A wszystko w czasach, gdy polskim futbolem trzęsły układy, gdy szalał Fryzjer, a PZPN udawał, że jest ślepy.
Czy może dziwić, że lubiany w środowisku późniejszy Mirosław S. aktywnie grał u bukmachera, potrafiąc trafić nawet wszystkie wyniki w kolejce?
(...)
ROZDZIAŁ PIERWSZY. ROMARIO Z GOMUNIC
c.d. warto poczytać dalej, zwłaszcza rozdz. IV.
http://weszlo.com/2019/02/24/grajacy-prezes-wlasciciel-wszystkie-zabawki-miroslawa-stasiaka/
Kto?ja jako młody kibic też chcę wiedzieć. Czy mogę prosić nazwisko tego pana.