W naszym mieście pojawiło się nowe zjawisko. W jednej z ostrowieckich firm, która złożyła zapotrzebowanie na stażystów na miejscu podczas rozmowy człowiek zostaje zaskoczony pytaniem czy jest chętny na wolontariat. Pani Prezes uważa, że osoba która skończyła tylko studia powinna trzymać głowę nisko i z pokorą zdobywać doświadczenie i stawiać na rozwój, a dopiero potem wymagać czegokolwiek. Przecież jeść człowiek nie musi, rachunków płacić również. Jednocześnie na stanowiska, na które prowadzony jest nabór lista obowiązków jest długa jak makaron spaghetti. Nie zraża to panią do pytania o wolontariat na rzecz jej firmy czy staż i stawiania wymagań (rekrutacja jest 2 etapowa: 1 etap sprawdzian wiedzy z word, excel i powert point oraz rozwiązanie testu preferencji zawodowych, 2 etap rozmowa).
Ciekawe czy pani prezes jak zaczynała karierę zawodową to też trzymała głowę nisko i z pokorą zdobywała doświadczenie, bo stawiała na rozwój, bo pieniądz nie były dla niej wcale ważne. Pewnie nie, bo dzisiaj by jadła piach. 10 lat bycia starszym doradca zawodowym w PUP wyrobiło u tej pani niezłe podejście do pracownika.
Koniec świata, niedługo za miskę ryżu będziemy pracować i jeszcze po rączkach całować. A co to za firma i kogo szukają???
Wolę nie mówić, nie będę robił antyreklamy. Sporo osób chyba tam aplikowało - może oni się wypowiedzą.
popieram w 100% Mac, to jest co najmniej żenujące
Co zrobić, z pewnością znajdą chętnych do pracy. Mało to ludzi którzy łatwo ulegają wpływom i dadzą sobie nawinąć makaron na uszy i omamić wizją wspaniałej pracy lub tak zdesperowanych że wezmą wszystko co popadnie.
Głosujcie na TOS a wolontariat mamy (macie) zapewniony!.
ludzie sie w polsce nie szanuja, dlatego nigdy nie bedziecie mieli godziwych zarobkow.
Ludzie wszyscy po kolei wyjeżdżajcie z tego zadupia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zawsze się znajdzie taki, który nie będzie się szanował i ten dostanie pracę. A z drugiej strony ciężko jest się szanować, gdy ma się rodzinę na głowie i trzeba robić cokolwiek żeby związać koniec z końcem. Dziecku nie powiesz że dzisiaj nie zje obiadu, bo w lodówce pustka, ponieważ tatuś się szanuje i nie pójdzie do pracy za 1000 zł. Takie błędne koło.
Właśnie ja tam aplikowałam i przyznam szczerze że Pani nie wie chyba co to staż.Na stazu chcemy się własnie czegoś nauczyć a wymagania tam jak z kosmosu i to za psie pieniadze
Pani doskonale wie co to staż (źródło darmowej siły roboczej dla niej), uważa jedynie że ludzie nie mają prawa zarabiać pieniędzy za swoją pracę, tylko powinni pracować żeby zdobywać doświadczenie. Żałuję że nie trzasnąłem drzwiami w połowie rozmowy, tylko wdawałem się w dyskusję. Pani Prezes zdaje się uważa się za dobroczyńcę, który daje szansę ludziom po studiach zdobyć doświadczenie w jej wspaniałej firmie.